Mam nadzieję że wielbiciele zespołu Voo Voo, Wojciecha Waglewskiego, Mateusza Pospieszalskiego, Karima Martusewicza, Michała Bryndala i projektów w które angażują się muzycy, znajdą tutaj dodatkowe źródło informacji.

piątek, 17 listopada 2023

Rarytasy - część 31 : Pierwsze wydanie płyty "Za niebawem" na winylu

Prawie wszyscy posiadacze płyty "Za niebawem" na winylu, są zapewne przekonani, że posiadają pierwsze i jedyne wydanie. Niby tak, a jednak zupełnie nie. 
Otóż pierwsze wydanie wyglądało tak, jak na zdjęciu u góry. Jeżeli ktoś nie widzi na pierwszy rzut oka co jest inaczej, może wziąć swój egzemplarz, albo znaleźć sobie jakieś inne zdjęcie w Internecie i pobawić się w zabawę pod tytułem: znajdź 10 różnic. 
Historia tej płyty jest zapewne nieco dłuższa, ale ja znam tylko bardzo króciutką i banalną jej wersję. Otóż pierwsze wydanie, zostało najzwyczajniej pomyłkowo źle wydane. Zupełnie inaczej, niż zakładał projekt Jarosława Koziary. Takie rzeczy się zdarzają i nie byłoby dzisiaj żadnego tematu, gdyby nie fakt, że zamiast trafić do zniszczenia, część nakładu, również omyłkowo trafiła do sprzedaży. 
Z pewnością jakieś egzemplarze musiały trafić na przykład do sklepu fan.pl, który TUTAJ do dzisiaj sprzedaje właśnie to wydanie (a przynajmniej tak się reklamuje). 
Tych egzemplarzy podobno trafiło do sprzedaży bardzo mało. Ale trafiły. Co było potem? Jak łatwo się domyślić, wadliwe wydanie poszło do kasacji (nie wiem czy całe, czy tylko okładki) a następnie zrobiono szybciutko nowe, tym razem już bez błędów. 
Tych różnic pomiędzy opisywanym dziś pierwszym wydaniem i wydaniem właściwym, z całą pewnością jest więcej, niż to widać na moim zdjęciu. Niestety nie opiszę ich i nie zamieszczę zdjęć, gdyż mój egzemplarz jest zafoliowany i najzwyczajniej w świecie nie wydaje mi się dobrym pomysłem aby zmieniać ten stan rzeczy. 
Ale dorzucam zdjęcie tyłu okładki płyty. 


czwartek, 16 listopada 2023

Archiwum prasowe: PLAKAT WOO BOO DOO - Magazyn Muzyczny listopad-grudzień 1985

 

Tak się zastanawiam, czy są jeszcze jakieś gazety w naszym kraju, w których drukowane są plakaty? Nie z nagimi paniami, tylko z muzykami, aktorami itd? Bardzo możliwe, że się mylę, ale wydaje mi się, że takich gazet już nie ma. Tymczasem kiedyś podstawą egzystencji wielu małolatów był pokój wytapetowany plakatami z gazet. Okazuje się, że w PRL-u najbardziej rozrywkową partią w kraju było Zjednoczone Stronnictwo Ludowe. Organizacja ta wydawała aż dwie gazety, których pies z kulawą nogą by nie kupił, gdyby nie to, że ich zasadniczą część stanowił zawsze plakat, najczęściej przedrukowywany (zapewne bezprawnie) z niemieckiego BRAVO. Mam na myśli "Dziennik Ludowy" i "Zielony Sztandar". Trudno mi określić co Sandra, George Michael czy Sting mieli wspólnego z działalnością ludowców? Czasopisma te były jakoś absurdalnie składane, byle tylko plakat mógł być większy. Gazet, których gdyby nie plakaty, nikt by kompletnie nie kupował, było znacznie więcej. Na przykład "Zarzewie" czy "Wybrzeże". Natomiast popularność plakatów w tamtych czasach była na tyle duża, że można je było znaleźć praktycznie w większości najpopularniejszych tytułów. Mało tego: były sklepy, do których można sobie było pójść i kupić na przykład plakat zespołu KOMBI. Dzisiaj w zasadzie też są sklepy, gdzie można nabyć plakaty, ale przeglądałem je kilkukrotnie i polscy artyści najwyraźniej nie są na tyle atrakcyjni, aby znaleźć się na takich posterach. Królują Gwiezdne Wojny, Pokemony, Bruce Lee i takie tam inne. Za to oczywiście świat się zmienił, technologia poszła do przodu, i jeżeli tylko ktoś dysponuje fotografią w odpowiedniej rozdzielczości, może sobie za kilka złociszy zamówić przez Internet nie tylko plakat, ale nawet fototapetę z ulubionym zespołem. 
Plakaty drukowane w prasie w latach 80-tych były zazwyczaj strasznie kiepskiej jakości. Wiązało się to z kiepskim papierem i kiepską jakością druku. Nieliczni, którzy mieli jakiś kontakt z zachodem, sprowadzali do Polski czasopisma typu "Bravo" czy "Popcorn". Tamtejsze plakaty pod względem jakości, w porównaniu z naszymi były zwyczajnie bajeczne. Oba te magazyny oraz wiele innych, zaczęły być wydawane również u nas w latach 90-tych. Początkowo cieszyły się ogromną popularnością, ale z czasem, podobnie jak wszystkie inne tytuły, coraz bardziej wypierane były przez Internet, aż w końcu znikły. 
I mamy chwilę obecną. Jeżeli artysta nie ma wystarczająco dużo lat, aby w przeszłości załapać się na plakat do jakiegoś "Bravo" czy "Panoramy", dziś już raczej nie ma na to szans. Przynajmniej w prasie. Oczywiście nadal można reklamować na przykład odżywki do włosów i straszyć potem ludzi z plakatów eksponowanych na przystankach autobusowych. Można trafić na plakaty, lub billboardy promujące nową płytę, albo trasę koncertową, ale to jednak nie to samo, co plakaty z gazet.  
Na potrzeby dzisiejszej publikacji wykonałem skan plakatu zespołu Woo Boo Doo, który ukazał się w listopadowo-grudniowym, czyli w zasadzie noworocznym wydaniu miesięcznika "Magazyn Muzyczny". Na okładce, oprócz Davida Bowie i Micka Jaggera, widnieje napis "Do Siego Roku 1986". Zatem rzecz się działa 38 lat temu. Masakrycznie dawno. Woo Boo Doo, to był taki zespół, w którym występował m.in. Mateusz Pospieszalski i który cieszył się jakąś absolutnie niewytłumaczalną popularnością, biorąc pod uwagę jak bardzo był alternatywny wobec głównego nurtu tego, co wówczas było na topie. Można chyba zażartować, że grupa znana była przede wszystkim z powodu ciężkiego szoku pourazowego i stanów maniakalno-depresyjnych wywołanych zderzeniem z twórczością Michaela Jacksona. Efektem tej popularności, oprócz na przykład występów w programach typu "5-10-15", był właśnie ten plakat. Jeden plakat a dwa zdjęcia Mateo. Fotografie wykonał Mirosław Makowski. Mimo że fotograf, jest to postać bardzo ważna dla historii polskiej muzyki, gdyż uwiecznił na zdjęciach ogromną ilość najważniejszych polskich artystów.  Zaprojektował również wiele okładek płyt, w tym na przykład do albumu "Zespół Gitar Elektrycznych". Okładka ta różnie jest oceniana, ale to jednak okładka płyty zespołu Voo Voo, więc nie byle co. Więcej zdjęć z sesji, która zaowocowała opisywanym dzisiaj plakatem, oraz wiele innych zdjęć Mirosława Makowskiego można znaleźć TUTAJ