Mam nadzieję że wielbiciele zespołu Voo Voo, Wojciecha Waglewskiego, Mateusza Pospieszalskiego, Karima Martusewicza, Michała Bryndala i projektów w które angażują się muzycy, znajdą tutaj dodatkowe źródło informacji.

wtorek, 27 czerwca 2023

Archiwum prasowe: Małe Wu Wu - Razem 12.06.1988

 

W Internecie, w prasie, na okładkach płyt, w Archiwum TVP i w różnych innych miejscach, natknąłem się na kilkanaście wersji pisowni nazwy tego zespołu: Małe Wu Wu, Małe WuWu, Małe Wu-wu. Małe Woo Woo, Małe Voo Voo, itd., itp. Tutaj mamy magazyn Razem z 12 czerwca 1988 roku i na okładce Małe WuWu. Ok, niech tak będzie. Mi chyba najbliższa jest wersja z okładki trzeciej płyty, czyli Małe Wu Wu i tej się będę trzymał, chociaż tam też inna wersja jest na okładce a inna na tekturowej obwolucie, z którą część nakładu tego albumu była sprzedawana.
Zatem Małe Wu Wu. Ale to nie koniec komplikacji, gdyż teraz jeszcze należałoby ustalić, czy Małe Wu Wu to osobny zespół, czy po prostu Voo Voo? Pytanie o tyle zasadne, że płyty Małego Wu Wu, wliczane są do oficjalnych dyskografii Voo Voo. Wikipedia również traktuje albumy Małego Wu Wu, jako albumy Voo Voo. Ale na okładkach płyt nie ma Voo Voo, tylko małe Wu Wu. Składy obu formacji nie pokrywają się 1:1. Ja przynajmniej traktuję Małe Wu Wu, jako poboczny, równoległy projekt zespołu Voo Voo, który dla potrzeb encyklopedycznych można traktować jako osobny zespół, z własną, skromną bo skromną, ale jednak dyskografią. 
O Małym Wu Wu napisano i powiedziano sporo. Nie ma żadnego ryzyka w stwierdzeniu, że projekt ten okazał się dużym sukcesem. W Internecie, gdzieś tam na forach można znaleźć zaciekłe dyskusje, poświęcone temu, czy to album Małego Wu Wu jest tym, na którym po raz pierwszy w Polsce pojawił się RAP, czy też pierwszeństwo to przysługuje Kazikowi? To samo dotyczy użycia na albumie skreczy, chociaż tutaj raczej jest zgodność, że to właśnie Małe Wu Wu było pierwsze. Mnie akurat te dyskusje zupełnie nie interesują. 
Historia powstania Małego Wu Wu, zwłaszcza pierwszej płyty, została przez media dosyć szczegółowo opisana a jeżeli ktoś śledzi wywiady z Wojciechem Waglewskim, to również zapewne znalazł w nich wiele opowieści temu poświęconych. Tym razem, z magazynie Razem, historię tę opisuje Jan Pospieszalski. Oczywiście nie ma sensu, abym to wszystko streszczał, zachęcam do lektury tekstu, który został zeskanowany w przyjaznej dla oka rozdzielczości i po kliknięciu w zdjęcia, można sobie wszystko ładnie powiększyć.
Ale skoro mowa o Małym Wu Wu, pozwolę sobie przy tej okazji na kilka osobistych refleksji. W 1986 roku byłem małym smarkaczem, który stale słuchał Trójki oraz Rozgłośni Harcerskiej a nocami Radia Luxemburg. Muzyka miała dla mnie ogromne znaczenie. Pamiętam, że gdy po raz pierwszy usłyszałem w Trójce Małe Wu Wu, był to dla mnie prawdziwy szok. Szczęśliwie chyba akurat nagrywałem audycje na swojego Kasprzaka, więc szybko odtworzyłem sobie po raz drugi, czwarty i dziesiąty, aż nauczyłem się całego tekstu na pamięć. Nie chodzi nawet o to, że było to niezwykle oryginalne, na tle wszystkiego, co w tamtym czasie puszczano w radio, ale było to najzwyczajniej w świecie bardzo fajne. Świetne teksty Jerzego Bielunasa, świetne wykonanie przez młodych wokalistów i muzycznie również znakomite. Tak więc zasłuchiwałem się w Małym Wu Wu bardzo ambitnie. 
Z licznych publikacji wiem, że wiele osób wspomina tamten czas i płytę małego Wu Wu z dużym sentymentem. Ale 1986 rok, to jednak był czas głównie byle jakich magnetofonów kasetowych. Magnetowidy (takie urządzenia, które pozwalały na wielkich kasetach nagrywać programy telewizyjne) posiadali wówczas bardzo nieliczni. W efekcie, przy dość powszechnej sympatii do Małego Wu Wu, jeśli chodzi o materiały wideo związane z grupą, dzisiaj w sieci nie ma zupełnie nic. Nie wiem, ile było teledysków Małego Wu Wu? Ja widziałem cztery, z czego w necie dostępny jest tylko jeden, już z późniejszego okresu. Wiem, że jednemu teledyskowi towarzyszyły różne dziwne historie związane z jego autorstwem i chyba dlatego Yach Paszkiewicz, mimo deklaracji, że umieści go na YouTube, ostatecznie nie zdecydował się tego zrobić. 
Natomiast to, co można znaleźć w sieci, to niepublikowane piosenki Małego Wu Wu. Można je sobie ściągnąć z Wikipedii. W sumie trochę się dziwię, że nikt po nie nie sięgnął przy okazji reedycji pierwszej płyty Małego Wu Wu jakiś czas temu. 
Cóż więcej? Jak powszechnie wiadomo, Małe Wu Wu ma dotychczas w dorobku 3 płyty. Ostatnia z nich zatytułowana jest "Małe Wu Wu śpiewa wiersze ks. Jana Twardowskiego CZĘŚĆ I". Tytuł jasno wskazuje, że mamy do czynienia z czymś, co miało mieć jakąś kontynuację. A ponieważ jej wciąż nie ma, na ten moment możemy mówić o czymś nieukończonym. Może więc warto, po bardzo wielu latach, które upłynęły od części I, nagrać również część II ? No chyba, że kontynuacją Małego Wu Wu jest WFE. Ale to tylko taki żarcik kiepski z mojej strony.