Mam nadzieję że wielbiciele zespołu Voo Voo, Wojciecha Waglewskiego, Mateusza Pospieszalskiego, Karima Martusewicza, Michała Bryndala i projektów w które angażują się muzycy, znajdą tutaj dodatkowe źródło informacji.

sobota, 15 października 2022

Rarytasy - część 29 : Pospieszalscy wierszem

Nie jest to żadna moja wiedza, ale mam przeczucie, że nowa płyta Pospieszalskich zatytułowana "Wierszem", do sklepów jednak nigdy nie trafi. Mimo, że fizycznie została wydana. Różni ludzie już od dość dawna chwalą się po internetach, że mają i słuchali. Osobiście też znam osoby, które są w posiadaniu tego wydawnictwa. Promocja albumu ruszyła w czerwcu tego roku, pojawił się nawet zwiastun wideo, płyta miała być już za chwileczkę, już za momencik. A potem wszystko ucichło i temat już nie wraca.
W tej sytuacji postanowiłem napisać o płycie w cyklu "Rarytasy", skoro nie można sobie jej kupić w sklepie, albo przez internet. 
Pewnie wielu rzeczy o tym albumie nie wiem, ale napiszę co wiem. 
Koncertowa premiera tego materiału odbyła się 1 listopada 2018 roku w Muzeum Monet i Medali Jana Pawła II w Częstochowie . Za kilka dni miną więc 4 lata od tego momentu. Kolejna okazja aby usłyszeć rodzinę Pospieszalskich z tym repertuarem była 18 grudnia 2018 roku w warszawskim Capitolu. Następnie muzycy wystąpili podczas transmitowanego na żywo koncertu w trakcie festiwalu Song of Songs, który odbył się 20 lipca 2019 roku w Toruniu. 
Kilka dni później, 10 sierpnia 2019 roku, Jan Pospieszalski pochwalił się filmem, na którym stoi boso w studio i dogrywa gitarę na płytę. To nam daje pewną wiedzę na temat tego, kiedy ten materiał był rejestrowany, bo w książeczce do albumu nie ma na ten temat żadnej wzmianki. W sumie już wtedy można się było spodziewać, że krążek wkrótce się ukaże, ale tak się nie stało.
Potem jeszcze utwory z płyty pojawiały się okazjonalnie tu i ówdzie na koncertach. Natomiast w tym roku, w jednej z rozgłośni radiowych wyemitowana została studyjna wersja piosenki "Promienie". No i docieramy do dnia dzisiejszego, gdy album jest, ale go nie ma. 
Zatem słów kilka już o samym wydawnictwie. Płyta ukazała się w formacie książka + CD. To jest taki patent, który pojawił się (jeśli mnie pamięć nie myli) koło roku 2008 i pozwala skorzystać z obniżonej stawki VAT. Jest dość powszechnie stosowany, ale to wydawnictwo Agora wypromowało ten konkretny format książeczki połączonej z płytą. W tej postaci ukazało się kilkanaście pozycji związanych z Voo Voo i Wojciechem Waglewskim. Dlatego ja ten format wydawania płyt nazywam formatem agorowym. Płyta Pospieszalskich ukazała się w najmniej praktycznej i chyba najbardziej znienawidzonej przez fanów wersji tego formatu, czyli w tekturowej kopercie wklejonej wewnątrz książeczki. To rozwiązanie gwarantuje, że już po pierwszych kilku jej wyjęciach, będzie porysowana. No ale nie ma co narzekać, bo w końcu najważniejsze jest, że się płyta ukazała. Zwłaszcza, że dalej jest tylko lepiej. Album nie został oczywiście wydany przez Agorę, tylko przez wydawnictwo Jan Pospieszalski Media. Numer katalogowy: JPM0002. Jeżeli tylko przypomnimy sobie, że płyta z numerem katalogowym JPM0001 to był album "Kolędy Pospieszalskich", wydany w roku 2016, czyli 6 lat temu, zorientujemy się, że wydawnictwo to działa w zasadzie sporadycznie. 
Książeczka w sumie jest dosyć obszerna. Na początku znajduje się krótka informacja na temat tego, kim są Pospieszalscy. Następnie możemy znaleźć kilka słów na temat genezy powstania albumu. W największym skrócie jest to pewien hołd oddany polskim poetom. Zarówno tym, którzy już odeszli, jak i współczesnym. 
Następnie każdy z członków rodziny Pospieszalskich otrzymał po jednej stronie książeczki i są tam zaprezentowane sylwetki muzyków. A że w tej rodzinie trochę osób jest, już samo to nadaje książeczce grubości. Z drugiej jednak strony, wielu muzyków z nazwiskiem Pospieszalski ma na koncie tyle osiągnięć, że jedna strona aby je zaprezentować powoduje, iż można to uczynić jedynie bardzo oględnie. W przypadku każdego z muzyków załączona jest również informacja na temat tego, kto jest kim dla kogo w tym zespole. 
Dla ułatwienia znajdziemy również rozrysowane drzewo genealogiczne, dzięki czemu wszystko staje się już całkowicie jasne. 
Następnie mamy teksty piosenek, oraz informacje o ich autorach i wykonawcach. 
Książeczka kończy się informacjami o autorach zdjęć, opracowania graficznego, źródłach dofinansowania itd. Czyli takie rzeczy, które mało już kto czyta. Ale jest tam również taki adres internetowy wierszem.pospieszalscy.pl. Sprawdziłem. Nie działa. 
Dla tych, którzy lubią obrazki, jest również sporo zdjęć. 
W sumie całość wygląda bardzo ładnie i estetycznie. Merytorycznie też ciekawe. 
Tyle na temat warstwy fizycznej albumu. Natomiast teraz słów kilka na temat zawartości płyty. 
Na krążku znajdziemy 9 utworów do tekstów Cypriana Kamila Norwida, Roberta Cudzicha, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Edwarda Jerzego Stachury, Bartłomieja Kudasika, Ewy Szelburg-Zarembiny, Bolesława Leśmiana i Marianny Gumieli. Muzykę do większości kompozycji napisali lub opracowali członkowie rodziny Pospieszalskich, głównie Marcin i Mateusz. Chociaż jest też kompozycja na przykład Czesława Niemena. W 2018 roku Jan Pospieszalski wspominał, że zespół ma w planach nagrać również kompozycję do wiersza Kazimiery Iłłakowiczówny, ale najwyraźniej nic z tego nie wyszło, albo może wyjdzie przy innej okazji. 
EDIT: Właśnie dowiedziałem się, że utwór do słów Kazimiery Iłłakowiczówny jednak powstał i był dwukrotnie wykonywany podczas koncertu w Olsztynie.
Album wokalnie zdominowany jest przez panie. Natomiast chciałbym powiedzieć jedno: to jest bardzo dobra płyta. Zarazem jest to znakomite zerwanie z wizerunkiem zespołu, który jako całość przez dekady kojarzony jest wyłącznie z kolędami. No i daje solidną podstawę do tego, aby koncertować również poza okresem grania kolęd. Wszystkie kompozycje są bardzo dobre a niektóre wręcz rewelacyjne. Wśród moich faworytów jest na przykład utwór "Promienie". To jest taka piosenka jak narkotyk. Potrafi człowiekowi cały dzień chodzić po głowie. W moim przypadku było nawet kilka takich dni. Kolejny świetny utwór to na przykład "Nie ma takich gorzkich łez" z niezwykle ciekawą aranżacją. Z praktyki wiem, że dzieciom może bardzo przypaść do gustu utwór "Idzie niebo ciemną nocą". Nie chcę dalej wymieniać, aby którejś piosenki nie skrzywdzić. Z muzyką wiadomo: lepiej jej słuchać, niż o niej opowiadać. Ale, ponieważ słyszałem ten materiał zarówno w wersjach koncertowych, jak i studyjnej, muszę powiedzieć, że o ile płyta jest bardzo dobra, o tyle na koncertach jest to absolutnie petarda. W sumie nie powinno to być żadnym zaskoczeniem, jeżeli popatrzymy na to, kto w tym zespole występuje i jak potężny dorobek mają jego muzycy w działalności pozarodzinnej.
Jedna rzecz na tej płycie mi się nie zgadza: brakuje znanej z koncertów znakomitej kompozycji Mateusza Pospieszalskiego "Tylko w grupie". Nie wiem, czy to jakieś przeoczenie, czy też zespół nie zdążył tego utworu zarejestrować, ale byłaby to wisienka na torcie. Bo ta płyta w sumie nie jest długa, więc kolejny utwór zmieściłby się bez najmniejszego problemu. 
Z informacji, które można znaleźć w internecie, wynika że album będzie można zakupić po koncertach rodziny Pospieszalskich. A na te będzie się można wybrać już na początku listopada. 
Poniżej trochę fotek dla tych, którzy na koncerty jednak nie dotrą.