Mam nadzieję że wielbiciele zespołu Voo Voo, Wojciecha Waglewskiego, Mateusza Pospieszalskiego, Karima Martusewicza, Michała Bryndala i projektów w które angażują się muzycy, znajdą tutaj dodatkowe źródło informacji.

czwartek, 30 marca 2017

Wojciech Waglewski w programie Fabuluuz - wideo

Kanał TVN Fabuła wyemitował program Fabuluuz, w którym Olivier Janiak rozmawiał przy ognisku z Wojciechem Waglewskim. Tematem rozmowy był dźwięk.
Program można obejrzeć TUTAJ

środa, 29 marca 2017

Wojciech Waglewski - kolejny wywiad dla Tok FM

W programie "Krakowskie Przedmieście" na antenie radia Tok FM została wyemitowana kolejna w ostatnich dniach rozmowa z Wojciechem Waglewskim. Bardzo fajna, interesująca i ciekawa, chociaż głos Wagla brzmi jakoś tym razem chwilami przedziwnie. Całości można wysłuchać TUTAJ.

PoSłowie z Wojciechem Waglewskim - wywiad z Dąbrowy Górniczej

Mamy kolejny wywiad z Wojciechem Waglewskim, tym razem nagrany w Pałacu Kultury Zagłębia. Oprócz tematów, które dość często ostatnio są poruszane, gdyż wiążą się z najnowszym albumem Voo Voo, lider zespołu opowiada na przykład o tym, że chętnie wybrałby się na koncert Metalliki ale z przyczyn czasowych nie może. Za to wybiera się na występ Patti Smith. Wojciech Waglewski żartuje również, że kolejna płyta Voo Voo mogłaby być zatytułowana na przykład "Cztery pory roku".

sobota, 25 marca 2017

Mateusz Pospieszalski Quintet: lista utworów na płycie "Tralala"

Zamy już listę utworów na płycie "Tralala" zespołu Mateusz Pospieszalski Quintet. Wygląda następująco:
01 To my
02 Polubmy się
03 Tralala
04 Jerycho
05 Panie
06 To co ma się w końcu stać
07 Tango na nice
08 W deszczu
09 Patrz
10 4H
11 Ciche czteryczwarte

Z materiałów promocyjnych można dowiedzieć się, że: „Tralala” to autorska płyta Mateusza Pospieszalskiego  nagrana przez Quintet Mateusza Pospieszalskiego, zespół w którym jedynie muzycy z sekcji noszą inne nazwiska a niżeli lider zespołu. Maksymilian Mucha grający na kontrabasie oraz berlińczyk i perkusista Moritz Baumgartner. Dodatkowo na tubie w dwóch utworach gra Karol Pospieszalski.

Płyta nagrana w stylistyce odpowiadającej twórczości Mateusza czyli alternatywa jazzu z elementami folku i rocka. Jest utwór klasycznie jazzowy i pop, ale w charakterze Mateusza Pospieszalskiego, muzyka niebywale twórczego i interesującego. Płyta niezwykle energetyczna. Ciekawe teksty samego Pospieszalskiego ale i Wojciecha Waglewskiego, Jacka Jerzego Bieleńskiego, Bartłomieja Kudasika czy Adama Nowaka.

piątek, 24 marca 2017

"Patrz" - pierwszy utwór Mateusz Pospieszalski Quintet z płyty "Tralala"

"Patrz" - długo wyczekiwany pierwszy utwór formacji Mateusz Pospieszalski Quintet z płyty "Tralala" nareszcie jest! Za muzykę w utworze odpowiada oczywiście Mateusz Pospieszalski. Słowa napisał Wojciech Waglewski. Premiera płyty już 7 kwietnia.

Spotkanie z Voo Voo i Piotrem Metzem w Ostrowie Wielkopolskim

Gościem specjalnym jubileuszowej, 30. edycji Międzynarodowego Przeglądu Wszyscy Śpiewamy na Rockowo będzie Piotr Metz. 8 kwietnia o godzinie 18.00 na Małej Scenie Ostrowskiego Centrum Kultury, red. Metz poprowadzi spotkanie z zespołem VOO VOO, którego tematem przewodnim będzie ich wspólna książka - wywiad rzeka "Dzień dobry wieczór".
Książka będzie do nabycia podczas spotkania. Więcej TUTAJ.

czwartek, 23 marca 2017

Waglewski Fisz Emade wystąpi na koncercie w Trójce (2017)

4 kwietnia (wtorek) o godz. 19.00 w radiowej Trójce, z okazji kolejnych urodzin stacji wystąpi zespół Waglewski Fisz Emade. Będzie to już czwarty koncert grupy transmitowany przez Trójkę. Dodatkowo był jeszcze występ w Offensywie i inne pomniejsze historie, więc w sumie całkiem nieźle. 
Szczegółowy plan urodzin w Trójce:
31 marca (piątek), godz. 22.05 – Monika Brodka
1 kwietnia (sobota), godz. 20.00 – Edyta Bartosiewicz
1 kwietnia (sobota), godz. 22.00 – Gaba Kulka (retransmisja)
2 kwietnia (niedziela), godz. 19.00 – Kroke
3 kwietnia (poniedziałek), godz. 19.00 – Amy Macdonald (retransmisja)
4 kwietnia (wtorek), godz. 19.00 – Wojciech Waglewski/Fisz/Emade
5 kwietnia (środa), godz. 18.00 – gala finałowa plebiscytu Srebrne Usta 2016
6 kwietnia (czwartek), godz. 19.00 – Artur Andrus i goście
7 kwietnia (piątek), godz. 18.00 – Grażyna Łobaszewska
9 kwietnia (niedziela), godz. 19.00 – T.Love
17 kwietnia (poniedziałek), godz. 19.00 – projekt Dylan.pl (retransmisja)
Więcej TUTAJ.

Piotr Metz opowie o książce "Dzień dobry wieczór" w Tygodniku Kulturalnym

Piotr Metz będzie gościem specjalnym programu Tygodnik Kulturalny, który zostanie wyemitowany w piątek, 24 marca o godzinie 22.10 w TVP Kultura. Dziennikarz opowie o swojej książce "Dzień dobry wieczór". 
W programie nie zabraknie również informacji o płycie "7" zespołu Voo Voo oraz książce "Wagiel. jeszcze wszystko będzie możliwe" Wojciecha Bonowicza.

Wojciech Waglewski - wywiad dla Informacji Kulturalnych

Wojciech Waglewski udzielił wywiadu programowi "Informacje Kulturalne" nadawanemu w TVP Kultura. Muzyk opowiedział o idei, która stoi u podstaw powstania płyty "7" zespołu Voo Voo
Rozmowę można obejrzeć TUTAJ. Zaczyna się po 8 minucie.

Osjan wyruszy w trasę koncertową???

Z publikacją tego wpisu wstrzymuję się od kilku tygodni, mając nadzieję, że gdzieś pojawi się więcej informacji ale nic takiego nie następuje.
Dowiedziałem się ostatnio, w zasadzie przy okazji rozmowy o czymś innym, że grupa Osjan coś planuje. Nie wiadomo co. O tym akurat już wspominałem. Kilka dni później kieleckie Radio eM na swojej stronie internetowej zamieściło wywiad z Radosławem Nowakowskim, w którym znalazł się bardzo interesujący fragment:
"Już na początku kwietnia zaczynamy koncertem na JazzArt Festival w Katowicach, a potem będą: Kraków, Kielce Staszów, Warszawa, Gdańsk. Jednym słowem – trasa po Polsce."
Cała rozmowa dostępna jest TUTAJ .
Niestety JazzArt Festival jest akurat jest pod koniec kwietnia a nie na początku, program tej imprezy od dość dawna jest ogłoszony i jak dotąd, nie ma w nim koncertu grupy Osjan. Może się to jeszcze zmieni. Na tę chwilę wiemy zatem tylko jedno, mianowicie że są plany dotyczące trasy koncertowej. Myślę, że to bardzo dobra wiadomość. Ale na szczegóły najwyraźniej przyjdzie nam jeszcze poczekać. 
Osjan niestety jest zespołem, który w internecie oficjalnie w zasadzie nie istnieje. Nie ma swojej oficjalnej strony, chyba, że za taką uznać tę, która znajduje się TUTAJ.  Ostatni raz aktualizowana była w 2003 roku. Zespół nie ma też swojego profilu na Facebooku.

środa, 22 marca 2017

Wrażenia po lekturze książki "Wagiel. Jeszcze wszystko będzie możliwe"

To nie będzie recenzja, chociaż będzie pewnie zawierać pewne elementy recenzji. Bardziej jednak chciałbym się skupić na zupełnie luźnych, osobistych wrażeniach po lekturze książki Wojciecha Bonowicza zatytułowanej "Wagiel. Jeszcze wszystko będzie możliwe".
Żeby była jasność: to nie jest ani pierwsza książka zawierająca wywiad z Wojciechem Waglewskim, ani druga, ani nawet trzecia. Wcześniej ukazały się między innymi takie pozycje jak: "Pociąg osobowy", "Niesformatowani", "Grunt to bunt" czy ostatnio "Dzień Dobry Wieczór". 
Powiem od razu: książka jest znakomita. Spodziewałem się, że może być bardzo dobra ale efekt końcowy zdecydowanie przerósł moje oczekiwania.  Nie uważam się za jakiegoś eksperta od Voo Voo czy Wojciecha Waglewskiego ale pewnie z jakieś 2 setki wywiadów z Waglem gdzieś tam wysłuchałem, obejrzałem lub przeczytałem. Jednak dopiero lektura książki Wojciecha Bonowicza daje mi wrażenie, że coś tam o Wojciechu Waglewskim wiem. Znajduje się w niej cała masa ciekawych historii i faktów, o których nigdy wcześniej nie słyszałem i nie miałem zielonego pojęcia.
Książka jest napisana tak, jak powinna być napisana. Czytając wywiady z różnymi ludźmi, również te z Wojciechem Waglewskim, często odnoszę wrażenie, że ich autorzy, aby nie wyjść na kompletnych ignorantów, chwilę wcześniej przeczytali w internecie kilka starszych wywiadów, po czym pytają dokładnie o te same rzeczy, ewentualnie dopytują o jakieś pierdoły. Tak jest najprościej. Na szczęście, w przypadku Wojciecha Bonowicza od samego początku widać gruntowną wiedzę na temat spraw, o które wypytuje i ogromną lekkość w poruszaniu się po omawianych zagadnieniach. Nie wiem czemu ale jak dotychczas tylko w materiale przygotowanym dla bloga "Świat wokół V", autor pochwalił się tym, jak wiele wysiłku włożył w to, by należycie przygotować się do rozmów z Wojtkiem Waglewskim. Może to właśnie sprawiło, że lider Voo Voo wypowiada się z niespotykaną dotąd otwartością. 
Niektórzy dziennikarze rozmawiając z Waglem, lubią wrzucić troszkę wazelinki. Tutaj zupełnie tego nie ma. Jest za to rozmowa o konkretach. Rozmowa prowadzona przez dwóch ludzi reprezentujących naprawdę wysoki poziom. Świetnie wyważone są proporcje pomiędzy faktami z życiorysu muzyka a Jego, nazwijmy to refleksjami natury społeczno-politycznej. Tych drugich nie ma przesadnie dużo i dobrze, bo jednak wyraźnym celem tej książki jest przede wszystkim pokazanie drogi jaką przebył, by znaleźć się w tym punkcie swego życia, w którym jest obecnie. A jest to droga niezwykła, naznaczona spotkaniami z ludźmi niezwykłymi i pokonywana w dużej mierze w czasach, które zwykłymi też trudno nazwać. Autor wybrał słuszną koncepcję książki, bo takich wywiadów z Wojciechem Waglewskim typowo publicystycznych, z cyklu "coś mądrego na każdy temat", w mediach można znaleźć bez liku. 
Nie mam żadnych zastrzeżeń wobec tej książki. Ponieważ powstawała przez wiele lat i z dużymi przerwami, może trochę szkoda, że nie wiemy która część rozmowy kiedy była przeprowadzana? Można się tego domyślać ale taka informacja byłaby interesująca. W programie "Xięgarnia" Wojciech Waglewski wspomniał, że coś tam z tej książki przed publikacją powyrzucał, coś pozmieniał. Przyznam, że ja bym ją bardzo chętnie przeczytał w takiej wersji, jak wyglądała przed tą ingerencją.
Książka jest bardzo ładnie wydana. Osobiście wychodzę z założenia, że chociaż na półce książki mają ładnie wyglądać, to jednak służą do czytania a nie do oglądania, więc zdjęcia są w nich zupełnie zbędne. Muszę jednak przyznać, że te fotki, które znalazłem w książce Wojciecha Bonowicza są naprawdę ciekawe. Większości nie znałem. Dla mnie dzisiaj w fotografii wartość ma głównie to, czego nie można znaleźć w necie. I pod tym względem książka jest bardzo wartościowa. Było też i tak, że oglądając niektóre zdjęcia i daty pod nimi, nie mogłem uwierzyć, że minęło już tyle czasu, bo wydaje się, że to było tak niedawno.
Kilkukrotnie podczas lektury szczerze się uśmiałem. Czy to pod wpływem opowiastek czy też pod wpływem zdjęć właśnie. Ale to taki życzliwy śmiech był.
Czytając na przestrzeni lat wywiady z Wojciechem Waglewskim, dość często zupełnie się z Nim nie zgadzam. Nie inaczej jest tym razem. Większość to drobiazgi, o których nie warto nawet wspominać ale o pewnych sprawach jednak napomknę.  
Pierwszą taką rzeczą jest teza jakoby koncert powinien trwać półtorej godziny gdyż mniej więcej przez taki czas percepcja muzyki jest najlepsza i najintensywniejsza. Wojciech Waglewski mówi też, że Voo Voo mogłoby spokojnie grać bardzo długie koncerty muzyki improwizowanej ale poza nimi nikt by się dobrze nie bawił. 
Powiem tak: ukazał się, co prawda nieoficjalnie ale się ukazał na trzech płytach CD taki koncert Voo Voo, zarejestrowany w 2000 roku na zamku w Janowcu. Trwa ponad 3 godziny i 10 minut. Nie sądzę by ktoś się na nim źle bawił. Widziałem sporo koncertów Kultu trwających naprawdę długo i  nie dostrzegłem znudzenia na twarzach widzów. Mówiąc krótko: w przypadku Voo Voo, nawet gdy koncert mi się nie specjalnie podoba, prawie zawsze mam wrażenie, że trwał zbyt krótko. Reakcje publiczności zawsze dobitnie pokazują, że chciałaby i jest gotowa na więcej. Zachęcam do grania bardzo długich koncertów i jestem pewien, że nikt nie będzie z tego powodu narzekał.
Wojciech Waglewski twierdzi, że "Dzwony rurowe" są dla Niego przykładem "najbardziej kiczowatej produkcji w historii". Nie wiem, czy to można w ogóle w jakikolwiek sposób skomentować? Nie zgadzam się z tą opinią. 
Nie podoba mi się dość zdawkowe (tradycyjnie już) potraktowanie osoby Mamadou Dioufa, jako ważnej postaci na koncertach i człowieka, który zakładał na siebie "obrusy", skakał po scenie i dośpiewywał. Dla mnie muzyk, który przez tak długi okres występował z Voo Voo i nagrywał wspólnie płyty, był pełnoprawnym członkiem zespołu. Niestety zawsze i wszędzie znaczenie tej postaci dla historii grupy, jest moim zdaniem jakoś tak nieprzyjemnie marginalizowane. Dobrze, że chociaż Wojciech Bonowicz zauważa, że Mamadou dość mocno wpłynął na obraz Voo Voo. 
Dla porządku dodam, że festyny wyborcze AWSu to jednak nie było jedyne tak bliskie spotkanie Wojciecha Waglewskiego z polityką. W październiku 2010 wystąpił również na kongresie Ruchu Poparcia Janusza Palikota. 
W sumie jednak, gdy popatrzeć na to w ilu rzeczach się z Wojciechem Waglewskim  nie zgadzam a w ilu zgadzam, to tych drugich jest nieporównywalnie więcej. Niektóre Jego myśli są naprawdę znakomite i podpisuje się pod nimi obiema rękami.
Z drugiej jednak strony książka utrwaliła we mnie obraz Wojciecha Waglewskiego, jako człowieka pełnego takich drobnych wewnętrznych sprzeczności. Nie ma sensu zestawiać tutaj przeciwstawnie różnych cytatów. Warto pamiętać, że w takim a nie innym spojrzeniu na świat, musi być jakaś metoda, skoro dzięki temu Wojciech Waglewski osiągnął tak wiele.
Jednym z największych zaskoczeń podczas czytania tego wywiadu, była dla mnie (i nie tylko dla mnie) informacja o tym, że zespół rozstał się z Mirosławem Olszówką na kilka miesięcy przed Jego śmiercią. Pamiętam, że w lipcu 2010 roku byłem w Lublinie na koncercie urodzinowym Voo Voo i Raz Dwa Trzy. Wszystko wyglądało bardzo dobrze i odnosiłem wrażenie, że ta współpraca nabiera coraz większego rozpędu. Co prawda pod koniec, w części nie transmitowanej już przez radio i nie pokazywanej potem w telewizji, Mirek wręczył zespołowi ogromne statuetki w podziękowaniu za dotychczasową współpracę ale nie miałem wrażenia, że ma to jakiś ostateczny wymiar. Przeciwnie: snuł ze sceny dalsze wspólne plany. Mówił, że ściągnął do Lublina specjalny wóz, który zarejestrował koncert i dzięki temu zostanie on wydany na płycie. Niestety, pod koniec listopada tego samego roku Mirek już nie żył. Nie będę ukrywał, że uwielbiałem tego człowieka za fantazję, rozmach i wielką otwartość na innych ludzi. Niewątpliwie miał całą masę pomysłów jak wydobyć z tego zespołu prawdziwą magię.
"Dowiedziałem się rzeczy okrutnej (...), dowiedziałem się, że jestem strasznym bucem takim. Taki koleś, który po prostu wszystko wie najlepiej, jest taki wszystkowiedzący." - powiedział w programie "Xięgarnia" Wojciech Waglewski o swoich wrażeniach po lekturze książki "Wagiel. Jeszcze wszystko będzie możliwe".  Podkreślam: nie powiedział tego nikt inny tylko Wojciech Waglewski. Książka, która skłania jej bohatera do tak głębokiej refleksji nad samym sobą, nie może być nudna.
Ja akurat czytając ją, nie odniosłem wrażenia, że Wojciech Waglewski jakoś przesadnie się wymądrza. Przeciwnie: uważam, że powstał obraz super fajnego gościa. To jeden z najbardziej wyważonych wywiadów z liderem Voo Voo, który na co dzień znany jest z dość kategorycznych opinii. Chociaż jest o tym wspomniane, to nie ma też takiego przesadnego już, ciągłego powtarzania jakim to jest szefem wszystkich szefów w tym zespole, który wszystko trzyma w garści swoją żelazną ręką.
Z książki dowiadujemy się, że również fani oskarżali lidera Voo Voo na forach dyskusyjnych o to, że jest bufonem. Tego oficjalnego forum, podłączonego niegdyś pod główną stronę internetową zespołu, już dzisiaj nie ma. Skądinąd wiadomo, że przyczyną jego zamknięcia była właśnie krytyka pod adresem Wagla, płynąca ze strony sympatyków. Co by była jasność: ja tam nigdy słowa krytyki nie zamieściłem. Oczywiście słowo "bufon" do eleganckich nie należy ale reakcja na krytykę była moim zdaniem nadmiernie emocjonalna. Niestety, jeżeli twórczość zespołu ma być adresowana do wymagających odbiorców, jej bezkrytyczny odbiór jest automatycznie wykluczony.
Powracając do refleksji Wojciecha Waglewskiego nad samym sobą, myślę że nie ma niczego wstydliwego w elokwencji, nie ma niczego wstydliwego w konsekwentnym głoszeniu swoich poglądów, w obyciu ze światem, w posiadaniu tak obszernej wiedzy na wiele tematów i dość oryginalnych przemyśleniach. To wszystko są przecież ogromne zalety. Gdyby tak jeszcze do tych wszystkich atutów dorzucić odrobinę więcej tolerancji dla poglądów innych osób i dopuścić do siebie chociaż od czasu do czasu myśl, że mogę jednak nie mieć racji...
Bo takie historyjki jak na przykład ta, którą opowiedział redaktor Grzegorz Brzozowicz (o czym pisałem TUTAJ), jeśli prawdziwe, nie są fajne. Wrzucanie wszystkich krytyków do jednego worka z napisem hejterzy (jak to ma miejsce w przypadku toczącej się właśnie dyskusji na temat formuły tegorocznego festiwalu w Jarocinie), jest bardzo słabe. Ja wiem, że kiedyś aby komuś coś zarzucić, trzeba było mieć odwagę by stanąć na przeciwko i powiedzieć mu to prosto w oczy. Piękna idea. Ale Wojciech Waglewski ponoć nie czuje żadnych sentymentów do przeszłości, więc tym bardziej nie powinien mieć problemów by pogodzić się ze współczesnością. A ta jest jaka jest. Może mniej wyrafinowana ale dostosowana do współczesnych realiów. Oczywiście ilość chamstwa w debacie publicznej musi martwić. Ale z drugiej strony nie można zakładać, że każdy kto wygłasza jakąś krytykę, jest najpewniej schowanym za monitorem komputera, sfrustrowanym, pryszczatym nastolatkiem, który kolejny rok z rzędu powtarza tę samą klasę. Tak z pewnością nie jest. 
W książce "Wagiel. Jeszcze wszystko będzie możliwe", Wojciech Waglewski w zasadzie nie ukrywa, że dość słabo reaguje na krytykę. Próbuje również tłumaczyć dlaczego. W skrócie chodzi o to, że niby muzyk nie jest tak wyszczekany jak polityk aby się bronić a poza tym aby być dobrym w tym co robi, musi wierzyć, że jest najlepszy na świecie. Z pewnością jest to jakaś metoda bo na przykład Phil Collins zwierzył się w jednym z wywiadów, że pewnego razu po przeczytaniu krytycznej recenzji, zadzwonił do redakcji, ochrzanił dziennikarkę a potem się załamał, zaczął pić i przez wiele lat niczego nie nagrał. Widać więc, że taki brak dystansu do siebie, doprowadził w przypadku Collinsa do sytuacji, gdy opinia mało znanej komukolwiek dziennikarki, postawiona na szali, okazała się mieć większą wagę niż uznanie publiczności na całym świecie.
Przy całej ogromnej sympatii, razi mnie czasami ta postawa miłego, sympatycznego pana, który wszystko wie na każdy temat najlepiej i nigdy nie ma cienia wątpliwości odnoście tego co mówi. Ale nie w książce Wojciecha Bonowicza.
W "Wagiel. Jeszcze wszystko będzie możliwe" każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Miłośnicy podróży znajdą opowieści o pięknych miejscach. Miłośnicy historii muzyki dostaną wiele ciekawych anegdotek z tak zwanej pierwszej ręki. Fani twórczości Wojciecha Waglewskiego znajdą kilka tropów do poszukiwań śladów muzycznej działalności lidera Voo Voo, co wbrew pozorom nie zawsze jest łatwe. Tutaj na przykład od razu mogę podpowiedzieć, że występ, na którym oczekiwano, by Wagiel tarzał się po scenie to Koncert Muzyki Komputerowej Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia, który odbył się 14 maja 1992 roku. 
W książce jest też znana już chyba wszystkim anegdotka na temat słynnego wywiadu, przeprowadzonego przez dziennikarkę Radia Koszalin. Powiem tyle, że mam nie mniej udany wywiad z Wojciechem Waglewskim, przeprowadzony podczas festiwalu Jarocin '91 przez Krzysztofa Ibisza. Trwa 41 sekund. O 41 sekund za długo. 
Dla mnie przygoda z Voo Voo zaczęła się od muzyki i przez lata wiele się w tej kwestii nie zmieniło. Nadal w tym wszystkim najważniejsza jest muzyka a cała reszta to są takie dodatkowe, czasami bardzo fajne smaczki. W książce tych smaczków jest sporo. Pomijając już ogromną ilość nieznanych faktów z życia Wojciecha Waglewskiego i historii zespołu, znajdziemy w niej całą masę opowieści o czasach minionych, które prezentowane są z dość rzadkiej dziś perspektywy. Niektóre z opisywanych sytuacji mogą zupełnie nie mieścić się dzisiaj młodym ludziom w głowach. Dlatego jest to książka niezwykle ciekawa. Jednak dla mnie jest to przede wszystkim opowieść o determinacji i konsekwencji w dążeniu do celu. 
Pisanie tej książki trwało tyle, ile trwało, czyli bardzo długo. Ale znakomicie, że w końcu się ukazała. Ogromne uznanie dla Wojciecha Bonowicza. Równocześnie mam wątłą nadzieję, że może kiedyś powstanie coś kształt książki "Kult. Biała Księga" Wiesława Weissa. Tyle, że o zespole Voo Voo.

piątek, 17 marca 2017

Voo Voo na Co Jest Grane 24 Festival

W dniach 10-11 czerwca w CSW na Zamku Ujazdowskim w Warszawie odbywać się będzie Co Jest Grane 24 Festival. Podczas imprezy wystąpi między innymi zespół Voo Voo
Bilety w przedsprzedaży na jeden dzień – 49 zł, dwudniowy karnet – 79 zł.
Więcej TUTAJ.

czwartek, 16 marca 2017

Wojciech Bonowicz w radiowej Dwójce o pracy nad książką "Wagiel. (...)"

Wojciech Bonowicz opowiedział w radiowej "Dwójce" o swojej pracy nad książką "Wagiel. Jeszcze wszystko będzie możliwe". Rozmowy można wysłuchać TUTAJ
Przy okazji przypomnę, że Wojciech Bonowicz opowiedział o kulisach pisania książki również w materiale przygotowanym specjalnie na potrzeby bloga "Świat wokół V", który dostępny jest TUTAJ.

wtorek, 14 marca 2017

Premiera płyty Mateusz Pospieszalski Quintet 7 kwietnia

Jakiś czas temu informowałem, że premiera płyty Mateusz Pospieszalski Quintet "TRALALA" została przesunięta i odbędzie się najwcześniej 7 kwietnia. Dziś już wiemy, że wydarzenie nie będzie dłużej odsuwane w czasie i właśnie 7 kwietnia trafi do sklepów. 
Na YouTube pojawił się właśnie kanał Mateo Pospieszalski Official a na nim trailer nowego albumu.  

niedziela, 12 marca 2017

Wojciech Waglewski będzie gościem w programie Aksamit

W najbliższym wydaniu programu "Aksamit", którego emisja przewidziana jest na poniedziałek, 13 marca o godzinie 19.05 w radiowej Trójce, gościem Anny Gacek będzie Wojciech Waglewski.
EDIT: Kto nie mógł słuchać, może nadrobić zaległości  TUTAJ. Myślę, że warto.

Spotkanie z Wojciechem Waglewskim i Wojciechem Bonowiczem w Sopocie

26 kwietnia o godzinie 18.00 w sopockim Teatrze na Plaży, o korzeniach, miłości, muzyce, koncertach, przyjaciołach, Polakach, mediach, winie, piosenkach, wspomnieniach z Wojciechem Waglewskim i Wojciechem Bonowiczem rozmawiać będzie Dagna Kurdwanowska.
Wstęp wolny.

czwartek, 9 marca 2017

Voo Voo - film dokumentalny

Na stronie http://cojestgrane24.wyborcza.pl ukazało się coś na kształt fragmentów wypowiedzi Wojciecha Waglewskiego. Trudno to dokładnie określić, trudno też nazwać wywiadem. Mam wrażenie, że to co pojawia się na stronie, mija się z intencjami autora. 
W każdym razie z tego wszystkiego warte wyłowienia są dwa zdania: "Na początku miała z tego materiału powstać tylko zapowiadająca płytę zajawka. Tymczasem wyszło tak fajnie, że powstał film dokumentalny, który zakończy się materiałem z pierwszego koncertu." Całość można przeczytać TUTAJ.
Dodam, że również wczoraj Wojciech Waglewski wspominał, że cały proces nagrywania płyty był filmowany. Na więcej szczegółów pewnie przyjdzie nam jeszcze kilka dni poczekać.

Wraz z winylem kod do pobrania plików MASTERS - relacja ze spotkania z Voo Voo w Studio U22

Na stronie infoaudio.pl znalazła się kolejna relacja ze spotkania Voo Voo z dziennikarzami, które odbyło się 7 marca w warszawskim Studio U22. Celem spotkania było odsłuchanie płyty i dyskusja na jej temat. O jednej relacji z tego wydarzenia już pisałem, jednak ta jest dużo bardziej obszerna, zawiera szereg wypowiedzi muzyków oraz informacji na temat nagrywania płyty "7". 
Rzecz najciekawsza: dowiadujemy się, że wraz z winylową wersją płyty "7" otrzymamy kod do pobrania plików MASTERS aby móc wysłuchać album w jakości studyjnej. 
Zachęcam do zapoznania się z całością tekstu, który dostępny jest TUTAJ.

Polacy walczą ze zjawiskami, których nie znają - wywiad z Wojciechem Waglewskim dla Rzeczpospolitej

Na stronie rp.pl ukazał się drugi bardzo obszerny wywiad z Wojciechem Waglewskim w ciągu dwóch dni. Wywiad w sumie mało fajny. Rzeczpospolita konsekwentnie stara się wciągać lidera Voo Voo w jakieś tematy społeczno-polityczne. Wagiel kilkukrotnie prosi by porozmawiać o muzyce ale ze słabym skutkiem. Stwierdzenie wprost, że chciałby powiedzieć coś o nowej płycie zostaje kompletnie zignorowane. Ale powiedział coś takiego: "(...) z jednej strony się wkurzamy, że nas dzielą, a z drugiej strony sami się w podziały polityczne pchamy. Za bardzo nam się spodobał biało-czarny schemat. Albo jesteś za PiS, albo za PO. A ja buduję Flotę Zjednoczonych Sił. Alternatywę wobec brzydkiego świata." Naprawdę fajna deklaracja.
Wywiad można przeczytać TUTAJ.

Voo Voo w Świeciu

Zespół Voo Voo wystąpi 9 czerwca w Świeciu podczas festiwalu Blues na Świecie. Program imprezy, informacje o biletach i wszystkie inne szczegóły można poznać TUTAJ.

środa, 8 marca 2017

Voo Voo w Trójce - wideo

Radiowa Trójka zamieściła na swojej stronie internetowej wideo z otwartej próby zespołu Voo Voo, która odbyła się 4 marca. Fajnie? No właśnie nie koniecznie, bo działa tylko pierwsze 17 minut. Można je obejrzeć TUTAJ
EDIT: Artykuł o koncercie Voo Voo zniknął już całkowicie za strony internetowej Trójki ale gdyby ktoś jednak bardzo chciał obejrzeć koncert, mogę tylko polecić taki LINK. Niestety bis jest obcięty.

Nie mam żadnych sentymentów związanych z komunizmem - wywiad z Wojciechem Waglewskim dla Onet.pl

Portal onet.pl zamieścił obszerny wywiad z Wojciechem Waglewskim. Lider Voo Voo opowiada po kolei o każdej piosence z płyty "7". Przy okazji znajduje się też miejsce na szereg innych  refleksji i opowieści. Na przykład o tym jak w wieku 7 lat próbował popełnić samobójstwo za pomocą finki harcerskiej.
Rozmowa dostępna jest TUTAJ.

Relacja ze spotkania z Voo Voo

Na stronie wstereo.pl została zamieszczona relacja ze spotkania z zespołem Voo Voo, podczas którego muzycy wraz ze zgromadzoną publicznością wysłuchali płyty "7" a następnie odpowiadali na pytania zainteresowanych. Z relacją można zapoznać się TUTAJ.

Wywiad z Wojciechem Waglewskim w Tygodniku Powszechnym

Z okładki najnowszego Tygodnika Powszechnego (11/2017) spogląda na nas Wojciech Waglewski. Wewnątrz na 4 stronach znajduje się wywiad z liderem Voo Voo przeprowadzony przez Wojciecha Bonowicza. Wagiel odnosi się do sytuacji społecznej w Polsce, opowiada o nowej płycie i porusza szereg innych tematów. 
Ponadto w numerze 2 kolejne strony poświęcone są książce "Wagiel. Jeszcze wszystko będzie możliwe". Tygodnik już do nabycia w kioskach w cenie 7.90 zł.

wtorek, 7 marca 2017

Dobra zmiana - recenzja płyty "7" zespołu Voo Voo

Myślę, że w historii muzyki rockowej, wiele znakomitych płyt poległo na rynku z powodu niewłaściwego doboru pierwszego singla promującego album. Sporo było takich przypadków, gdy umiejętnie budowano napięcie przed premierą, a potem nagle ukazywała się średniutka piosenka, która sprawiała, że całe ciśnienie szybko ulatywało. I tylko fani zadawali sobie pytanie: czemu akurat ten utwór, skoro na płycie jest tyle lepszych? No ale polityka wytwórni fonograficznych bywa trudna do zrozumienia. Najważniejsze jest to, że zjawisko o którym piszę, nie dotyczy najnowszego albumu zespołu Voo Voo, zatytułowanego "7". Jest wręcz dokładnie odwrotnie. Już na etapie zajawek utworu "Środa", które pojawiały się w internecie, do mnie przynajmniej kompozycja ta przylgnęła całkowicie i rozbudziła ogromny apetyty na więcej. 
Tego samego niestety nie mogłem powiedzieć po premierze singla promującego płytę "Dobry Wieczór". Gdy ukazał się album, Wojciech Waglewski mówił w wywiadach, że to jest płyta, której trzeba dać szansę. Może trzeba - pomyślałem. I dałem. Niestety czas mijał i jakoś nic nie chciało zaskoczyć a im dłużej słuchałem, tym bardziej słuchać już nie chciałem. W końcu doszedłem do wniosku, że nie chcę przekonywać samego siebie na siłę, że coś mi się podoba. Płyta okazała się wielkim sukcesem ale ja niestety zazwyczaj tak mam, że jeżeli coś podoba się wszystkim, to mi akurat nie. 
Okres promocji albumu "Dobry Wieczór" trwał niemiłosiernie długo, jak na grupę Voo Voo. Zapowiedzi mówiące o tym, że kolejna płyta pójdzie w zupełnie innym kierunku, potraktowałem jak dobrą obietnicę, w nadziei że zupełnie inny kierunek to zwrot o 180 stopni. 
Przed premierą krążka "7" usłyszałem, że utwory będą bardzo długie. Fajnie - pomyślałem. 
Usłyszałem, że nie obejdzie się bez pewnych kontrowersji bo "to bardzo skoncentrowany na warstwie instrumentalnej i zespołowym graniu album". Fajnie - pomyślałem.
Usłyszałem również, że to będą spokojne kompozycje. Również fajnie. Czułem, że tym razem będzie dobrze.
Jakiś czas temu usłyszałem też gdzieś plotkę, że ma być jakaś dobra zmiana. No i faktycznie. Jest.
Z pomysłem na płytę "7"  Wojciech Waglewski wygadał się wyjątkowo szybko, bo już w okolicach wakacji 2016. Zupełnie jak nie Wojciech Waglewski. Zdradził wówczas między innymi, że jest to w pewnej mierze koncept album. W zasadzie większość płyt Voo Voo to albumy koncepcyjne, które zawierały w sobie jakiś bardziej lub mniej złożony pomysł. Czasami były to niby banalne ale niezwykle fajne pomysły, na przykład by nazywać płyty najprościej jak tylko się da. W efekcie otrzymaliśmy "Płytę", Płytę z muzyką", "Muzykę ze słowami", "Nową płytę" czy "Książkę z muzyką". Najnowsza płyta również poszła z tytułem w kierunku prostoty. Ma też temat przewodni, którym jest tydzień i poszczególne dni. Nie chcę oceniać na ile jest to fajny czy oryginalny pomysł, bo nie ma to dla mnie aż tak wielkiego znaczenia. Jakiś pomysł jest a zawsze lepiej gdy jest, niż gdy go nie ma, bo przynajmniej jest jakaś idea, o której można opowiadać w wywiadach a dziennikarze mają o czym pisać. 
Do roli projektanta okładki powrócił  Jarosław Koziara, co Wojciech Waglewski skomentował słowami: "Stara ekipa w komplecie. Wszystko jest na swoim miejscu". Zgadza się. Jarosław Koziara z cyfry "7" wycisnął graficznie chyba wszystko co się dało. Dodatkowo, jak zauważa lider Voo Voo, neony podkreślają nieco jazzowy charakter płyty. Chociaż szczerze powiedziawszy, Wagiel zawsze deklaruje odwagę w poszukiwaniu swych muzycznych dróg i gdy pierwszy raz zobaczyłem tę grafikę, pomyślałem, że ta odwaga poszła tym razem bardzo daleko, jeżeli na okładce płyty nie ma czytelnej dla wszystkich na pierwszy rzut oka nazwy zespołu. Potem okazało się, że na albumie jest naklejka z nazwą grupy, więc mój podziw nieco opadł ale oczywiście doskonale rozumiem tę decyzję. 
Przeczytałem różne wywiady z Wojciechem Waglewskim, na przykład ten dla magazynu "Teraz rock", w których opowiada o tym jak płyta była nagrywana. To oczywiście bardzo ciekawe są opowieści, już zwłaszcza dla fanów ale ostatecznie tego typu sprawy i tak przestają mieć znaczenie, jeżeli efekt końcowy byłby poniżej oczekiwań. Bo płytę można sobie próbować nagrać nawet pod wodą i opowiadać potem jakie to inne i oryginalne ale co z tego jeśli kompozycje kiepskie a w dodatku nic nie słychać? 
Na szczęście na nowej płycie Voo Voo wszystko słychać a opowieści lidera grupy o tym jak to zespół wchodzi na bardzo grząski grunt nagrywając taki album, są grubą przesadą, bo to przede wszystkim bardzo przyjemny, spokojny i miły dla ucha zestaw kompozycji. Powiem więcej: to bardzo bezpieczny album. Tu i ówdzie pojawiają się pewne porównania do jednej z moich ulubionych płyt, czyli "Oov Oov" i zgadzam się z tym, chociaż też zbyt daleko w tych porównaniach bym nie szedł. 
Było o koncepcji, było o okładce, więc czas na zawartość. Oczywiście Wojciech Waglewski nie byłby sobą, gdyby nie wykazał się przewrotnością. Dlatego płyta, której motywem przewodnim jest tydzień, nie zaczyna się tak jak tydzień od poniedziałku, lecz od środy. Jak już wspomniałem, bardzo udana i sympatyczna kompozycja. Można się uzależnić. Jak dotąd nie robi jakiejś furory na liście przebojów Trójki (odnoszę wrażenie, że zespół przywiązuje do tego jakąś ogromną wagę) ale nie robiłbym z tego dramatu. 
"Czwartek" to we wszystkich opiniach z jakimi się spotkałem, najbardziej eksperymentalny i najtrudniejszy kawałek na płycie. Mamy tu w pozytywnym znaczeniu tego słowa, szaleństwo Michała Bryndala. Może utwór eksperymentalny, może trudny ale ciekawy i mi się podoba. Bo chyba nie wspomniałem, że nie ma na tej płycie kompozycji, która by mi się nie podobała. 
"Piątek". Jest tutaj trochę zabawy dźwiękiem, są klawisze, są smyki no i jest Wojciech Waglewski, który znany jest z tego, że od czasu do czasu lubi sobie pogwizdać (czy raczej poświstać). Gładko wchodząca w ucho kompozycja. Jeden z żywszych numerów na płycie. Jeden z niewielu, które sprawiają, że gdzieś tam nóżka zaczyna podrygiwać. Bardzo konkretne brzmienie.
"Sobota". Jeden z najciekawszych muzycznie utworów. Jak wiadomo, za wszystkie kompozycje odpowiada Wojciech Waglewski ale w tym przypadku bardzo jestem ciekaw jak przebiegała praca w studio nad tą piosenką i tego, kto w jakim stopniu odpowiada za to, że ostatecznie "Sobota" brzmi tak fajnie jak brzmi. Chociaż akurat wersja, którą usłyszałem na koncercie w Trójce, podobała mi się jeszcze bardziej. Jedyny minus to końcówka, bo utwór kończy się stopniowym wyciszeniem dźwięku. Wiem, że wielu ludzi tego nie znosi.
"Niedziela". Zapewne jeden z najbardziej osobistych utworów Wojciecha Waglewskiego na tej płycie. Ale generalnie w tym momencie można dojść do wniosku, że trochę dziwnie wygląda tydzień u lidera Voo Voo. Znowu mamy spokój i błogość a do końca płyty nie jest inaczej. Wygląda na to, że najwięcej się dzieje w czwartki. No ale rozumiem, że płyta to coś, co powstaje w konkretnym miejscu oraz czasie i odzwierciedla panujący w tym konkretnym czasie stan emocji. Spokój, zwłaszcza ten wewnętrzny, to dla mnie osobiście cel a zarazem jedna z najważniejszych wartości w życiu, więc jeżeli w życiu Wojciecha Waglewskiego jest go tyle, co na tej płycie, mogę tylko pogratulować. Zakończenie utworu "Niedziela" jest dość brutalne bo mamy tutaj stopniowe wyciszenie utworu podczas solówki gitarowej Wagla. To akurat nie jest fajny pomysł.
"Poniedziałek". Powolny, ospały, refleksyjny. No ja niestety w poniedziałek muszę czym prędzej śmigać do pracy, czasami nieco zaniepokojony tym, co mogło wydarzyć się podczas mojej nieobecności przez weekend, więc to piosenka zdecydowanie nie o mnie. Nie zmienia to faktu, że kompozycja bardzo ciekawa, tyle tylko, że nie bardzo wiem jak się ma do poniedziałku, gdyż moim zdaniem mogłaby być zatytułowana jakkolwiek. 
"Wtorek". A gdy słuchałem sobie przedpremierowo materiału z płyty zagranego podczas koncertu w Trójce, gdy zespół zakończył już grać "Poniedziałek", przypomniałem sobie, że na poprzedniej płycie kompletnie dobijały mnie zaśpiewki brzmiące mniej więcej "uuuuuuu" w utworze "Po godzinach" oraz "Łouło" w "Na coś się zanosi". Było to coś całkowicie poniżej moich oczekiwań wobec zespołu, który wcześniej wielokrotnie udowodnił (na przykład w kompozycji "Ol daldi", że potrafi posługiwać się własnym, całkowicie wymyślonym, oryginalnym językiem. A tu nagle stać ich tylko na "uuuuuuu". 
Ucieszyłem się, że na tej płycie tego nie ma. Za wcześnie. Bo potem właśnie zagrali "Wtorek". Wiadomo aż nadto, o co chodzi w tej kompozycji: zespół Voo Voo lubi sobie na koncertach pośpiewać z publicznością a publiczność z zespołem. Po to jest ten utwór.  Gdy w pewnym momencie "Łobi jabi" okazało się niby durne, pojawiło się durne do kwadratu "uuuuuuu" na poprzedniej płycie. Teraz natomiast w kompozycji "Wtorek" mamy "ło ło ło", w takim szamańskim dosyć brzmieniu. Cóż, niech już jest, skoro i tak musi być, zwłaszcza, że wcale nie brzmi to tak źle. 
Wojciech Waglewski często powtarza, że każda płyta to pewna całość, która ma swój początek i koniec. "Wtorek" idealnie pasuje jako kompozycja zamykająca album. Najlepiej nadaje się również by zakończyć koncert (mam nadzieje, że przed długimi bisami).
Są jeszcze teksty. Jak już zostało powiedziane, "7" to płyta bardzo instrumentalna, więc tych tekstów nie ma nadmiernie dużo. Ten związek z dniami tygodnia jest chwilami bardzo luźny. Sam Wojciech Waglewski mówi w wywiadach, że cała ta koncepcja z poniedziałkiem, wtorkiem, środą itd. to banał. W rzeczywistości bardziej chodzi o symbolikę cyfry "7". Mówi wręcz, że tak naprawdę ta płyta nie jest wcale o dniach tygodnia. Myślę, że gdyby potraktować tę dramaturgię poszczególnych utworów bardzo serio, próbować je przekładać na rzeczywistość w skali 1:1, pewnie mało kto odnalazłby się w takim rozkładzie tygodnia. Tu również Wagiel tłumaczy, że ten osobliwy dość układ akcentów wynika ze specyfiki zawodu, który wykonuje, gdyż dla muzyka, inaczej niż dla pozostałych, weekend to najczęściej dni pracujące. 
Tych tekstów nie należy traktować bardzo dosłownie również dlatego, że jako całość nie układają się w opowieść. Czwartek nie wynika ze środy. Wręcz jest jej zaprzeczeniem. 
Teksty są bardzo "waglewskie". Jak zawsze mamy tu zabawę słowem połączoną z kilkoma fajnymi myślami. Poetycko jest to bardzo zgrabne. 
Podsumowując: można się jeszcze długo rozwodzić nad tą płytą, rozbierać ją na czynniki pierwsze, kto gdzie grał, kto gdzie nie grał i tak dalej. Zainteresowanych takimi bardziej technicznymi aspektami odsyłam do wywiadu z Wojciechem Waglewskim w marcowym wydaniu pisma "Teraz Rock". 
Od siebie podkreślę raz jeszcze, że to bardzo bezpieczna płyta. Ryzyko, że komuś się nie spodoba, raczej nie istnieje. Cechują ją lekkość słuchania i niewymuszone kompozycje. Z tymi zwrotami za każdym razem w inną stronę wraz z każdą kolejną płytą, jest tak, że zespół przez tyle lat grania szedł już w tylu różnych kierunkach, że teraz nie ma już wielu takich, w które można się udać. Chociaż na przykład na Metalmanii zespół jeszcze nie występował, więc może to jest jakaś droga? Ale na płycie mamy Voo Voo jakie znamy. Równocześnie jednak Wojciechowi Waglewskiemu zależało, by ta płyta była inna. Inna niż wszystko, co do tej pory nagrał zespół, bo inność od poprzedniej płyty jest akurat bezdyskusyjna. Czy to się udało? Tak. Każda płyta Voo Voo jest inna już na etapie pomysłu na nią. Ta jest inna również z powodu ilości utworów na płycie, ich długości a przede wszystkim nastroju w jaki wprawia nas dominujący na niej spokój. 
Podczas przedpremierowego koncertu w Trójce dowiedzieliśmy się, że gdy nagrywano album, Emade w pewnym momencie zaproponował, by było na nim więcej Mateusza Pospieszalskiego. Ostatecznie nikogo na płycie nie brakuje, wszyscy są i powiedzieć, że mało na niej Mateusza, byłoby grubą przesadą. Chociaż z Mateo jest akurat tak, że ile by go nie było, to zawsze jest za mało. Osobiście lubię między innymi te piosenki z repertuaru grupy, które są szybkie, rymiczne i oparte na melodyjnych "matełkowych" tematach, jak na przykład "Jestem jak pijany", "Front torowania przejść" czy "Karnawał". Takich kompozycji akurat na płycie "7" nie ma ale wynika to z koncepcji całości. Ja przynajmniej rozumiem potrzebę nagrania takiej płyty, jak ta, którą właśnie otrzymaliśmy. Cieszę się, że album w całości skomponował Wojciech Waglewski ale też ucieszyłbym się, gdyby nad kolejnym pracowali wszyscy muzycy grupy, tak jak to miało miejsce w przypadku płyty "Placówka'44".
Nie można nie wspomnieć o realizacji dźwięku. Na ten temat można napisać sporo. Tyle że i tak zazwyczaj mało kto to rozumie. Najprościej więc jak można: płyta brzmi znakomicie. 
Przeczytałem już kilka recenzji tego albumu. Najbardziej rozbawiła mnie ta ze strony wyborcza.pl, gdzie znalazło się stwierdzenie "Waglewski co najmniej od kilku lat jest w świetnej formie jako tekściarz i kompozytor.". Wyborcza również wystawiła ocenę: 4/5. Jeśli przełożyć to na szkolną skalę ocen, czwórka to ocena dobra. Czyli według mnie krzywdząca dla tej płyty. Ja nie potrafiłbym jej ocenić poruszając się jedynie w tak wąskiej skali jak 1-5. 
Czy ten album dołączy do grona moich ulubionych? Tego jeszcze nie wiem. Ale w tekście próbowałem dokonywać pewnych porównań do poprzedniej płyty a w rzeczywistości nie ma żadnego porównania. Dla mnie ten krążek jest nieporównywalnie lepszy. Czy to oznacza, że sprzeda się gorzej? Zobaczymy.

Grupa Voo Voo - „zwierzę koncertowe" - wywiad z Wojciechem Waglewskim

Mamy kolejny wywiad z Wojciechem Waglewskim. Tym razem lider Voo Voo wystąpił w programie #RZECZoPOLITYCE. Jest to prawie półgodzinna rozmowa, między innymi o płycie "7".  
Wywiad fajny, dopóki prowadzący program nie próbuje wciągnąć Wojciecha Waglewskiego w dyskusję o polityce, bo w końcu program nazywa się tak, jak się nazywa. Wagiel, chociaż zarzeka się, że na polityce się nie zna, brzydzi się nią, to jednak trochę się wciągnąć w tę rozmowę daje. 
Śpiewający politycy albo politykujący muzycy to pomieszanie ról, który zawsze wywołuje we mnie dysonans, sprawiający że zaczynam się cieszyć, że muzycy nie rwą się na przykład do robienia operacji serca.  
Ale generalnie Wojciech Waglewski jak zwykle w formie. 
Wywiad można obejrzeć TUTAJ.

Tydzień zaczyna się od środy - wywiad z Wojciechem Waglewskim dla Interia.pl

Inwazji medialnej ciąg dalszy. Mamy kolejny obszerny wywiad z Wojciechem Waglewskim (już wiadomo, że nie ostatni dzisiaj), w którym opowiada o płycie "7". Tym razem dla portalu interia.pl .
Myślę, że taką najciekawszą informacją, którą ujawnia lider Voo Voo jest fakt filmowania całego procesu nagrywania płyty. Zapewne w jakimś konkretnym celu. Pewnie powstanie z tego jakiś film dokumentalny - tak się domyślam.
Rozmowę można przeczytać i obejrzeć TUTAJ .
EDIT: Cały zapis rozmowy przeprowadzonej dla Interii można obejrzeć poniżej. 

poniedziałek, 6 marca 2017

Wojciech Waglewski w radio Tok FM

Wojciech Waglewski w radio Tok FM udzielił obszernego wywiadu na temat płyty "7". 
Rozmowy można wysłuchać TUTAJ.

Fragment książki "Wagiel. Jeszcze wszystko będzie możliwe" na stronie styl.pl

Na stronie styl.pl został zamieszczony obszerny fragment książki "Wagiel. Jeszcze wszystko będzie możliwe", której autorem jest Wojciech Bonowicz. 
Z tekstem można się zapoznać TUTAJ
Premiera książki: 15 marca 2017 r.

Awangarda sięga do źródła - wywiad z Wojciechem Waglewskim dla Wprost

W najnowszym numerze tygodnika Wprost (nr 10/2017) znalazł się wywiad z Wojciechem Waglewskim. Lider Voo Voo opowiada między innymi o tym, czemu nie słucha radia i dlaczego nastał czas na bunt estetyczny. Więcej niestety tylko w kioskach.

To, co szybko wzlata, ulata - wywiad z Wojciechem Waglewskim dla dziennik.pl

Portal dziennik.pl zamieścił obszerny wywiad z Wojciechem Waglewskim. Lider Voo Voo w rozmowie z Wojciechem Przylipiakiem mówi miedzy innymi o okładce płyty "7":
"Mnie się neon kojarzy z miastem – to bardzo miejska płyta. Neon to np. klub, dla mnie przede wszystkim jazzowy."
Więcej TUTAJ.

niedziela, 5 marca 2017

Wojciech Waglewski i Wojciech Bonowicz w programie Xięgarnia - wideo

Zapis wideo programu Xięgarnia, w którym Wojciech Waglewski i Wojciech Bonowicz opowiadali o książce "Wagiel, Jeszcze wszystko będzie możliwe", dostępny jest TUTAJ. Program został wyemitowany na antenie TVN24 w dniu 4 marca. 
Przypomnę też, że Wojciech Bonowicz opowiedział o kulisach pisania książki również w materiale przygotowanym specjalnie na potrzeby bloga "Świat wokół V", który dostępny jest TUTAJ

czwartek, 2 marca 2017

Spotkanie z Voo Voo w Stężycy

Na profilu facebookowym kompleksu wypoczynkowo-rekreacyjnego Wyspa Wisła w Stężycy, znalazła się informacja że zespół Voo Voo pojawi się w ośrodku w niedzielę, 5 marca o godzinie 17.00.
Zadzwoniłem tam sobie i dowiedziałem się, że jest to spotkanie z zespołem na które wstęp jest wolny. 
W programie przewidziane jest odsłuchanie nowej płyty z płyty.

Jam Osjan w kinie Iluzjon

W dniach 2 – 31 marca 2017 w kinie Iluzjon Filmoteki Narodowej odbędzie się przegląd twórczości Andrzeja Titkowa. Wydarzeniu towarzyszą spotkania z reżyserem oraz wystawa fotosów w foyer kina. 
8 marca o godzinie 20.15 zaprezentowany zostanie film "Jam Osjan" z 1997 roku. Dokument ukazuje Jacka Ostaszewskiego, Wojciecha Waglewskiego, Radka Nowakowskiego i Milo Kurtisa, którzy po długiej przerwie ruszają w kolejną trasę koncertową. Reżyser towarzyszy im w czasie tej podróży.
Więcej szczegółów TUTAJ.

Koncert Mateusz Pospieszalski Quintet w Radio Wrocław odwołany

Wszystko wskazuje na to, że zgodnie z informacją nadesłaną przez czytelniczkę, koncert Mateusz Pospieszalski Quintet, który planowany był 19 marca w Radio Wrocław został odwołany
Wydarzenie zniknęło ze strony internetowej radia a system sprzedaży biletów informuje TUTAJ o odwołaniu występu i możliwości zwrotu biletów.

Skubas o współpracy z Wojciechem Waglewskim

Na stronie zyciejarocina.pl ukazał się wywiad ze Skubasem, w którym muzyk po raz kolejny został zapytany między innymi o współpracę z Wojciechem Waglewskim. Oto ten fragment:

"Twoja pierwsza płyta pt. „Wilcze łyko” ukazała się w 2012 roku. Skąd wziął się tytuł?
 
Od piosenki, którą napisał dla mnie Wojciech Waglewski.

Jak zaczęła się twoja współpraca z Waglewskim?
 
Współpraca z Wojtkiem wynikła za sprawą jego syna – Piotrka (Emade), z którym tę płytę nagrywałem. Zapytałem, czy by jego ojciec czegoś dla mnie nie napisał. Napisał dwa teksty. Wziąłem jeden. Gdyby tak się nie stało, nie byłoby tytułu płyty – „Wilcze łyko”. Przyznam, że czułem, i czuję nadal, nobilitację, że człowiek, którego jestem fanem, ma swój udział w mojej płycie. To jest super. "
Całość do przeczytania TUTAJ.

środa, 1 marca 2017

Ruszyła sprzedaż biletów na festiwal w Jarocinie

Dziś ruszyła sprzedaż biletów na festiwal w Jarocinie. Niestety głównie chyba dla fanów zakładów bukmacherskich, gotowych obstawiać w ciemno. Owszem, ogłoszono kilku wykonawców ale skąd ktoś kto chce przyjechać na Voo Voo albo Kaliber 44 ma wiedzieć, na który dzień ma kupić bilet, skoro nigdzie nie ma niczego, co choćby przypominałoby jakiś line-up? Na stronie festiwalu w internecie nie ma kompletnie nic poza nazwami ośmiu wykonawców i terminem imprezy. Trochę więcej dzieje się na Facebooku. Tam też poczytałem sobie dzisiaj trochę komentarzy. W zasadzie niemal wszystkie są raczej mało sympatyczne dla organizatorów imprezy. Tak, wiem, to oczywiście hejt. Wredni hejterzy nie dają żyć - to oczywiście najwygodniejsze wytłumaczenie, ucinające z miejsca dalszą dyskusję. Tyle, że takie podejście do sprawy też chyba nie przysporzy sympatyków temu festiwalowi.