Za mną ostatni przedświąteczny weekend. W tym czasie udało mi się między innymi pokonać samochodem 1600 km, obejrzeć najnowsze Gwiezdne Wojny, popakować prezenty, kupić ryby na świąteczny stół, zaliczyć urodziny kolegi i zrobić kilka innych rzeczy. Jednak ze wszystkim tym musiałem zdążyć do godziny 20.00 w niedzielę, gdyż wtedy właśnie swój koncert w gdańskim klubie Parlament zaczynał zespół Waglewski Fisz Emade.
Bardzo, bardzo chciałbym napisać, że najnowsze Gwiezdne Wojny zwaliły mnie z nóg tak jak kiedyś. Niestety nie mogę tego napisać. Bardzo chciałbym napisać, że koncert Waglewski Fisz Emade był znakomity i mogę to napisać bez cienia wahania.
To jest pierwsza i prawdopodobnie ostatnia moja relacja z koncertu WFE. Gdybym miał je pisać po każdym występie, byłyby to najbardziej nudne i mdłe relacje jakie tylko można sobie wyobrazić, gdyż każdą jedną mógłbym zamknąć w jednym zdaniu: było znakomicie jak zawsze. Dlatego właśnie dzisiaj dodałem ten przydługi wstęp, niekoniecznie na temat.
Rodzina Waglewskich to zespół grający bardzo bezpiecznie. Na koncertach nie ma nigdy żadnych niespodzianek, nie jest nigdy lepiej albo gorzej; zawsze jest bardzo dobrze. Oczywiście warto pamiętać, że z tym repertuarem muzykom byłoby bardzo trudno zagrać zły koncert. Gdyby bowiem wyobrazić sobie hipotetyczną ale wcale nie niemożliwą sytuację, że zespół na koncercie wykonał wszystkie piosenki które dotąd nagrał (czyli materiał z dwóch płyt), oznaczało by to, że nie zagrał żadnej słabej kompozycji. Gdyby Wojciech Waglewski chciał kiedyś podczas koncertu WFE zrobić publiczności na złość albo na przekór i zagrać same najgorsze piosenki, to nie miałby z czego wybierać. Gdybym ja chciał się do czegokolwiek przyczepić po wczorajszym koncercie albo którymś wcześniejszym (a wiadomo, że przyczepiać się potrafię), to o ile nie zdarzą się czasami jakieś chwilowe przygody z dźwiękiem, nie mam nigdy do czego.
Umiejętność zaskakiwania na scenie to w przypadku jednych zespołów atut, w przypadku innych niekoniecznie. Zespół Waglewski Fisz Emade nie próbuje chyba zaskakiwać i myślę, że to bardzo dobrze. W najbliższym czasie muzycy zagrają całkiem sporo koncertów. Można się wybrać, liczyć na to, że będzie bardzo dobrze i pewnie tak właśnie będzie.
A ja teraz mam wielką nadzieję, że po kolejnym koncercie Voo Voo, będę mógł pomyśleć sobie: było bardzo dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz