Mam nadzieję że wielbiciele zespołu Voo Voo, Wojciecha Waglewskiego, Mateusza Pospieszalskiego, Karima Martusewicza, Michała Bryndala i projektów w które angażują się muzycy, znajdą tutaj dodatkowe źródło informacji.

wtorek, 30 października 2018

Voo Voo i Sądecka Orkiestra Kameralna - relacja z Gdańska

Kiedyś, dawno temu, wszystkie koncerty Voo Voo były moimi ulubionymi. Dziś na wszystkie lubię chodzić ale ulubionymi są wszystkie te, które grane są z orkiestrami. Nie ważne, czy są to wydarzenia bardziej kameralne, jak to miało miejsce w przypadku trasy "Voo Voo przy lampce", czy też te wielkie, na przykład z AUKSO lub też tak jak w sobotę: z Sądecką Orkiestrą Kameralną. Powody są dwa. Pierwszy to oczywiście repertuar grany podczas tych występów. Drugi powód to te wspaniałe aranżacje, napisane w zamierzchłych czasach, głównie na potrzeby koncertów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz płyty "21". Aranże, w których wszystko się fantastycznie zgadza i których gdy słucham, mam wręcz wrażenie jedności z tymi dźwiękami, jakby splatały się z moim łańcuchem DNA. Zawsze mnie to urzekało i w trakcie tych występów, świat zewnętrzny przestaje dla mnie na chwilę istnieć.
Sobotni koncert odbył się w gdańskim Teatrze Szekspirowskim, który powoli staje się jednym z moich ulubionych miejsc koncertowych. Co prawda, troszkę brakuje mi porównania jak to jest na innych występach, bo do tej pory słuchałem tam tylko koncertów Waglewski Fisz Emade i dwa razy Voo Voo, ale mogę powiedzieć, że właściwie wbrew wszystkiemu, dźwięk był za każdym razem znakomity.
Chociaż te koncerty z orkiestrą zawsze są dla mnie gwarancją, że będzie pięknie i miło ogromnie, zawsze potem i tak jestem zaskoczony, że było aż tak pięknie i aż tak miło. Tak też było w Gdańsku.
Dla mnie pewnym zaskoczeniem było ulokowanie muzyków na scenie. Wagiel wiadomo: zawsze trzyma się lewej strony podczas koncertów Voo Voo. Gdy grają z orkiestrą, cały zespół zazwyczaj przenosi się na lewo. A tymczasem w Gdańsku nie. Cały zespół po prawej a Wagiel po środku.
Jaka była tracklista? Taka sama. Taka sama jak zwykle podczas tego typu występów. Nie oczekiwałem tu jakichkolwiek niespodzianek i ich nie było. Myślę, że przy tak ułożonym zestawie kompozycji nie ma co grzebać. 
Oczywiście te koncerty mają swoją specyfikę, bo granie z orkiestrą niesie pewne ograniczenia. Orkiestra ma swoje nuty, z których gra i jest trochę jak pociąg, którego nie można tak po prostu zatrzymać albo puścić w innym kierunku. Dlatego ci, którzy znają płytę "21", przez sporą część tych występów znajdą sporą dawkę przewidywalności. Ale oczywiście to jest Voo Voo i o takiej całkowitej oczywistości nie może być mowy. Myślę, że kwintesencją tych koncertów są te chwile, gdy udaje się doprowadzić do momentów, gdy orkiestra musi porzucić fantastyczne aranże, odłożyć nuty i wtedy wszystko przestaje być oczywiste i nie wiadomo co się za chwilę stanie. W Gdańsku najlepsza zabawa była podczas piosenki "Nim stanie się tak jak gdyby nigdy nic" ale bardzo wesoło było również podczas piosenek "Mam głęboko w duszy" oraz "Flota Zjednoczonych Sił / Łobi Jabi". Mam wrażenie, że publiczność przyszła nieco młodsza, niż zazwyczaj, łatwo dawała się wciągnąć do wspólnego śpiewania i chyba się nie pomylę, gdy powiem że wszyscy się znakomicie bawili tego wieczora. Chociaż podsłuchałem niechcący pana, który wychodząc mówił do kolegi: "dla mnie to za ostre było". No cóż, zespół Fell miał niestety wolne tego dnia. Wiadomo: jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził ale jeśli o mnie chodzi, to uważam, że absolutnie fantastyczny, niezwykły, rewelacyjny i wspaniały koncert. Najlepszy na jakim byłem od dawna. A do tego super zabawa. I nikt mnie nie przekona, że było inaczej. 

2 komentarze:

  1. To był piękny koncert. Warto było jechać z Bielska-Białej. Chociażby dla "Gdybym" i "Dokąd idą" było warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz. Ja akurat najmniej bym płakał gdyby w tym zestawieniu zabrakło "Dokąd idą" ale na tym polega urok tych koncertów, że dla każdego coś miłego. Bo jak wiadomo: są gusta i guściki. Na koncertach z Aukso jeszcze grali "Po godzinach" ale moim zdaniem słabo to pasowało do reszty, mimo że też fajny aranż orkiestrowy.
      No cóż... Następny koncert w Krakowie, więc teraz masz bliżej. Pzdr.

      Usuń