Ilość wywiadów, których ostatnio udziela Wojciech Waglewski, jest wręcz obłędna. Na stronie internetowej TVN24 pojawił się kolejny zapis długiej rozmowy z liderem Voo Voo. Całość opatrzona jest dodatkowo fragmentami nagrań wideo.
Odpowiedzi w większości znamy z poprzednich wywiadów ale co poradzić, skoro pytania wciąż te same? Chociaż inspirująca jest na przykład opowieść o znajomych, którzy mieszkają w Niemczech.
Wojciech Waglewski powtarza między innymi: "Uważam, że nasza nowa płyta nie ma żadnych politycznych konotacji - nie pojawia się żadne słowo czy nazwa partii. Gdybym miał sprowadzić swoje pretensje do konkretnej instytucji, która budzi moje największe zastrzeżenia, to są media. Polityków wybieramy sobie sami, natomiast media sprzyjają ich kreowaniu w sposób bezrefleksyjny. Nie zamierzam wskazywać komukolwiek drogi politycznej, ponieważ ja sam nie mam żadnego politycznego idola."
Tutaj dodam może od siebie, że moje ostatnie spotkanie z Wojciechem Waglewskim, Wagiel rozpoczął od słów: "I co? Myślałeś pewnie, że to będzie płyta o polityce? A tu nie ma ani słowa o polityce." To tak raz jeszcze ku pamięci tym, którzy usiłują ustawiać Wojciecha Waglewskiego po tej czy po tamtej stronie na podstawie cytatów z płyty.
Założyciel Voo Voo w wywiadzie dla TVN24 mówi jednak również tak: "Odmawianie artystom prawa do udziału w polityce jest kretynizmem i usprawiedliwianiem własnego braku zaangażowania, a podejrzewam, że może mieć też związek z jakąś opcją polityczną."
Ponieważ wielokrotnie wypowiadałem się na tym blogu właśnie przeciwko takiemu zaangażowaniu, powiem tak: na wybory nie chodzę, na nikogo nie głosuję. Z wielu powodów. Mimo, że komisję wyborczą mam pod domem, uważam to za totalną stratę czasu. Wolę na te 10 minut iść na spacer do lasu i będzie to czas lepiej spożytkowany. Po drugie, uważam wszystkie partie polityczne za zorganizowane grupy przestępcze, czego dowodzą różne komisje śledcze i nie tylko. Pójście na wybory byłoby wspieraniem zorganizowanej grupy przestępczej a to chyba jest karalne. Po trzecie wiele osób przywiązuje jakąś absurdalną wagę do swojego jednego głosu, który ma odmienić świat. Rzeczywistość jest jednak inna: ktokolwiek nie wygra, to i tak - mówiąc kolokwialnie - mnie wydyma. Nie mam na to wpływu ale przynajmniej nie będę nikomu w tym pomagał.
Dlatego bardzo bym chciał aby muzycy nie mówili mi kto jest dobry a kto zły, bo bez ich objawionych mądrości, sam potrafię to ocenić. Cieszę się, że nie próbuje tego robić Wojciech Waglewski.
Wywiad z Waglem dla TVN24 dostępny jest TUTAJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz