Mam nadzieję że wielbiciele zespołu Voo Voo, Wojciecha Waglewskiego, Mateusza Pospieszalskiego, Karima Martusewicza, Michała Bryndala i projektów w które angażują się muzycy, znajdą tutaj dodatkowe źródło informacji.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Klan. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Klan. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 20 września 2016

Wojciech Waglewski na koncercie charytatywnym

Poniższa informacja jest w całości skopiowana ze strony internetowej warszawskiego Klubu Stodoła:
18.00 - otwarcie klubu
19.00 - rozpoczęcie koncertu

22 listopada w warszawskiej Stodole odbędzie się wyjątkowy koncert charytatywny „GRAMY DLA MARKA”, z którego cały dochód przekazany zostanie na leczenie i rehabilitację Marka Ałaszewskiego, muzyka, malarza i kompozytora.
Na scenie Stodoły wystąpią m.in.: Marek Bałata, Jan Borysewicz (Lady Pank), Leszek Cichoński, Krzysztof Cugowski (Budka Suflera), Czarny Pies, Olaf Deriglassow (Homo Twist), Wojciech Hoffman (Turbo), Lech Janerka, Tomasz Jaśkiewicz (Niemen), Mietek Jurecki (Budka Suflera), Jacek Kleyff, Klan, Marian Lichtman (Trubadurzy), Tomek Lipiński (Tilt), Piotr Nalepa, Oldbreakout , Perfect, Marek Piekarczyk (TSA), Wojciech Ruciński, Ryszard Rynkowski, Józef Skrzek (SBB), Stanisław Soyka, Muniek Staszczyk (T.Love), Ryszard Sygitowicz (Perfect), Krzysztof Ścierański (String Connection) i Wojtek Waglewski (VooVoo).
Marek Ałaszewski  z wykształcenia jest artystą malarzem, a z zamiłowania kompozytorem, gitarzystą, autorem tekstów piosenek i wokalistą. Już jako student warszawskiej ASP rozpoczął swoją działalność muzyczną – był wokalistą i gitarzystą w zespole Pesymiści i Bardowie. W 1969 roku założył legendarny zespół Klan, w którym grał, dla którego pisał teksty oraz komponował muzykę. Był też współtwórcą pierwszego w Polsce widowiska baletowo-rockowego pt. „Mrowisko”. Po rozpadzie grupy w 1971 roku skupił się na działalności plastycznej, choć nie rozstał się z muzyką. Klan reaktywował w 1991. Do niedawna występował i był aktywny jako kompozytor i malarz. Niestety w maju br. doznał ciężkiego udaru, przeszedł dwie skomplikowane operacje. Obecnie przechodzi rehabilitację, która wymaga dużych nakładów finansowych. Rok temu występował na koncercie charytatywnym dla Marka Karewicza – dziś sam potrzebuje wsparcia. Chcemy pomóc powrócić Markowi do zdrowia.

Organizator: Polska Fundacja Muzyczna
Współorganizatorzy: Polskie Stowarzyszenie Jazzowe, Klub Politechniki Warszawskiej „Stodoła”.

Zapraszamy!

Bilety -  100 PLN (miejsca siedzące)
do kupienia w kasie klubu Stodoła (Warszawa ul. Batorego 10) oraz na www.stodola.pl

niedziela, 22 lutego 2015

Ałaszewski i Przemyk o Wojtku Waglewskim

W minionym tygodniu ukazały się dwa wywiady, których bohaterowie wspominają w kilku słowach współpracę z Wojciechem Waglewskim. Pierwszy z nich to rozmowa z Markiem Ałaszewskim - w największym skrócie: gitarzystą, kompozytorem i założycielem grupy Klan.
Fragment dotyczący Wojciecha Waglewskiego:
Co jakiś czas przypominał się pan z szyldem Klanu, jak na przykład w 1980 roku. 
Wtedy powoli zacząłem wracać. Utwory „Ballada dla ludzi zmęczonych” i „Chwila nadziei”, nagrane z moim kolegą Dariuszem Jurewiczem na gitarze i Wojciechem Waglewskim – zagrał solówkę w tym drugim utworze, z taśmy puszczonej od tyłu. Bardzo fajnie się wtopiła w ten utwór. Waglewski w ogóle miał propozycję, żebyśmy grali razem, ale jakoś się nie ułożyło, zrobiliśmy tylko ten jeden numer.
Całość rozmowy dostępna jest na portalu dwutygodnik.com TUTAJ .
Drugi z wywiadów to rozmowa przeprowadzona przez Sławka Orwata z Renatą Przemyk. Tutaj też zacytuję tylko fragment dotyczący lidera Voo Voo:
- "Przejdę skoro wiem", swingujący "Ty to wiesz" oraz "Ostatni z zielonych" to najbardziej przeze mnie zapamiętane utwory z krążka Tylko kobieta. Bardzo czuć na nim obecność Wojciecha Waglewskiego. Jak wspominasz wspólne tworzenie tego albumu i czy powrócisz jeszcze kiedyś do współpracy z tym artystą?
- Było dla mnie wielkim przeżyciem, że Wojtek i całe VOO VOO zgodzili się współpracować z mało znaną jednak wtedy, początkującą wokalistką. Dostałam znakomite kompozycje i zgodzili się na udział w nagraniach. Największy wkład miał zdecydowanie Wojtek. Jestem mu bardzo wdzięczna i ciepło wspominam wspólną pracę i związane z nią spotkania. Mój ulubiony utwór z tej płyty to kompozycja Wojtka "O 7.05" z samym basem. Gram ją do dziś. 
Całość rozmowy dostępna jest TUTAJ .
Odnosząc się do tego drugiego wywiadu, myślę że bardzo, bardzo niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, jak wielu młodym muzykom pomogli w rozwoju kariery członkowie zespołu Voo Voo. Mowa o przynajmniej kilkudziesięciu osobach. Jest to taka często zupełnie niedostrzegana praca, której wartości tak naprawdę nie sposób przecenić. Są to między innymi takie postacie jak wspomniana Renata Przemyk, Edyta Bartosiewicz, Dorota Miśkiewicz, Janusz Radek, Zakopower, Justyna Steczkowska, Raz Dwa Trzy, Ratatam i wielu, wielu innych wykonawców, którym muzycy Voo Voo pisali teksty, muzykę, robili aranżacje, produkowali płyty i występowali na nich często niemalże pół anonimowo. Powinni dostać za to jakąś specjalną nagrodę.
Taka najbardziej kuriozalna współpraca dotyczy chyba zespołu Plateau, czyli kapeli która do momentu spotkania z Wojciechem Waglewskim nie błysnęła moim zdaniem kompletnie niczym i dokładnie tak samo jest od momentu owego spotkania. Wojciech Waglewski w marcu 2011 roku (a więc już 4 lata temu) wyprodukował grupie album "Projekt Grechuta". Zagrał na nim również i zaśpiewał. Płyta okazała się bardzo dużym sukcesem. Od tamtego czasu zespół czuje się zwolniony z konieczności robienia czegokolwiek. Od czterech lat jeździ w kółko po wszystkich programach telewizyjnych i salach koncertowych, nie mając do zaoferowania absolutnie nic, poza tym co kiedyś tam zrobił im Wojciech Waglewski i grając w kółko to samo. Oczywiście w materiałach promocyjnych owych koncertów zawsze powołują się na nazwisko lidera Voo Voo. Co ciekawe, na wszystkich tych koncertach członkom grupy Plateau towarzyszą pierwszoplanowe postacie polskiej sceny muzycznej a sam twórca sukcesu, czyli Wojciech Waglewski, o ile mi wiadomo, nie zdecydował się na wspólny występ chyba nigdy. Co prawda kapela planuje na ten rok w końcu jakąś nową płytę ale jakoś nie mam złudzeń, że nawet jeśli ją wydadzą to i tak będą jeździli dalej i męczyli tego nieszczęsnego Grechutę. Przez przypadek byłem na jednym z takich koncertów. Mordęga straszliwa. Nikomu nie polecam. Widać w każdym razie bardzo wyraźnie jak nieoceniona potrafi być pomoc Wojciecha Waglewskiego czy innych członków Voo Voo, nawet gdy dotyczy dość słabych muzyków.