Mam nadzieję że wielbiciele zespołu Voo Voo, Wojciecha Waglewskiego, Mateusza Pospieszalskiego, Karima Martusewicza, Michała Bryndala i projektów w które angażują się muzycy, znajdą tutaj dodatkowe źródło informacji.

czwartek, 26 marca 2015

Mateusz Pospieszalski w rytmach techno

Mimo że Mateusz Pospieszalski jest muzykiem o niezwykle szerokich horyzontach twórczych i w zasadzie można się po Nim spodziewać wszystkiego (dobrego), czasami i tak potrafi zaskoczyć (zawsze pozytywnie). Tak było między innymi z kompozycją " What do you do with my heart", którą napisał do filmu "Mój biegun". W utworze tym Mateo zmierzył się z ciężkimi trash metalowymi brzmieniami.
Teraz prawdopodobnie zaskoczy ponownie. Oto bowiem w dniu premiery "Głuptaski" - najnowszego spektaklu z muzyką Mateusza Pospieszalskiego, na portalu kulturaonline.pl możemy przeczytać wywiad z Jerzym Bielunasem, który jest reżyserem przedstawienia. W rozmowie pojawia się taki fragment:
Mateusz potrafi zmierzyć się z najtrudniejszymi tekstami. Ma znakomitą intuicję i wielką umiejętność czytania tego, co ukryte między wersami. Do  „Głuptaski” napisał kilka utworów, z czego dwa w estetyce gier komputerowych i  techno, co w połączeniu z tekstami internautów, daje świetny, groteskowy efekt. Ale stworzył  do naszego spektaklu  również songi o porażającej wręcz sile lirycznej.
W dalszej części Bielunas mówi również:
Połączyliśmy cerkiewny śpiew, w przepięknym wykonaniu chóru Oktoich, zderzając go z muzyką współczesną. Mateusz Pospieszalski poprosił naszych przyjaciół z chóru, aby zaśpiewali również w utworach w stylu  techno. "Oktoich” razem z Kingą, Mateuszem i jego zespołem muzycznym  tworzą przedziwny mariaż stylów, artystycznie ciekawy i zaskakująco bogaty w rozmaite treści. Można go interpretować jako rodzaj przekładańca  kultur, różnych światów wokół nas i związanych z nim systemów etycznych. Kiedy np. chór śpiewa z Kingą o Czarnobylu, to wspólne larum nabiera charakteru zaśpiewu kościelnego i robi duże wrażenie.
Reżyser nie szczędzi słów uznania pod adresem Mateusza Pospieszalskiego: 
W moim odczuciu jest to artysta obdarzony nieprawdopodobnym talentem. Wprawia nas w nieustanny podziw. Multiinstrumentalista, sam też śpiewa w zaskakująco  wielu rejestrach, ma słuch absolutny, perfekcyjnie prowadzi muzyków,  a ponadto  jest niezwykle  pomysłowy, kreatywny. Lubię, kiedy tworzy muzykę do tekstów pozornie niemuzycznych. Choć  wstępnie ustalamy założenia spektaklu i strukturę tekstów  wspólnie, nasza współpraca dla nas obu ma pewne znamiona niespodzianki. Tak było np. w wypadku tekstu o Hiroszimie, który nawet dla Mateusza  okazał się  zaskakujący i stanowił dla niego wyzwanie. Nie wiadomo było  jaki charakter nada tej kompozycji.  A kiedy usłyszeliśmy ją w wykonaniu Kingi Preis, wiedzieliśmy już, że to właśnie to!
Ufam Mateuszowi i jestem mu wdzięczny, ponieważ mam świadomość, że uskrzydla moje projekty, dając im często wspaniałą oprawę muzyczną.
Dużo więcej o przedstawieniu można dowiedzieć się czytając cały wywiad, który dostępny jest TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz