Mam nadzieję że wielbiciele zespołu Voo Voo, Wojciecha Waglewskiego, Mateusza Pospieszalskiego, Karima Martusewicza, Michała Bryndala i projektów w które angażują się muzycy, znajdą tutaj dodatkowe źródło informacji.

czwartek, 12 maja 2016

5. rocznica śmierci Piotra "Stopy" Żyżelewicza

Dziś, przy okazji 5. rocznicy śmierci Piotra Żyżelewicza, krótki wywiad ze "Stopą", zamieszczony w 1. numerze pisma postekmodernistycznego "Latająca Miłość", z dnia 24. grudnia 1998r. Wywiad został skopiowany ze strony internetowej Radio Wnet.
Latająca Miłość: Od kogo nauczyłeś się grać na perkusji?
Piotr Żyżelewicz: Od nikogo. Trochę pokazał mi chrzestny, trochę podpatrywałem na teledyskach, kombinowałem.
LM: Kiedy kupiłeś pierwszą perkusję?
: W 1981 roku. Pierwsze dwa dni grałem w domu, a potem w klubie prasy pozaszkolnej przy ul. Astronautów.
LM: Dlaczego wybrałeś bębny?
: Bo wszyscy kumple z podwórka chcieli grać na gitarach.
LM: Na czym grałeś, oprócz perkusji?
: Na dzbanku mojej mamy, na płycie Antoniny Krzysztoń.
LM: Niektórzy dziennikarze posługują się terminem "rock chrześcijański". Jeśli grasz z "Tymoteuszem" (2 Tm2,3) albo z "Armią" to walisz w bębny miłosiernie, po chrześcijańsku, a z "Voo Voo" brutalnie, po świecku?
: Nie ma miłosierdzia. Tylko Pan Bóg jest miłosierny, człowiek nigdy. A każdy kto mówi, że jest miłosierny oszukuje.
LM: Pora na świadectwo. Czy na twoim świadectwie szkolnym było więcej trójek, czy piątek?
: Trójek.
LM: Dziękuję za rozmowę.
: Zaraz, zaraz....a nie zapytasz mnie czy chorowałem w dzieciństwie?
LM: No dobra. To wal.
: W wieku 6 lat podskakiwałem przy krawędzi stołu.W pewnym momencie zawisnąłem. Brodę miałem na stole, a moje stopy nie dosięgały ziemi. Brodę trzeba było zszywać.
LM: No to cześć.

EDIT: o piątej rocznicy śmierci "Stopy" informuje dziś również Interia. Z tekstem można się zapoznać TUTAJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz