Wojciech Waglewski udzielił dwóch kolejnych wywiadów jako ambasador tegorocznego festiwalu w Jarocinie, który przypomnę, że odbędzie się już w najbliższy weekend.
Pierwszy z wywiadów ukazał się na portalu zyciejarocina.pl a drugi na wyborcza.pl.
Lider Voo Voo bardzo obszernie opowiada o całej koncepcji oraz idei tegorocznego festiwalu.
Informacje kierowane wprost do sympatyków Voo Voo są odrobinę sprzeczne, chociaż nie wykluczające się. W wywiadzie dla wyborcza.pl możemy przeczytać:
"Nie zagramy płyty „7”. Festiwal rządzi się swoimi prawami, ma swoją dramaturgię. Dlatego między Wojtkiem Mazolewskim i jego jazzowaniem a Pere Ubu, gdzie jest ciężka petarda, będziemy musieli zagrać rockowy czadzik. Będzie dość szybko i dość głośno."
Natomiast w wywiadzie dla zyciejarocina.pl przekaz jest już inny:
"Gdzieś przeczytałam, że zamierza pan zagrać tylko jeden utwór z płyty „7”. Dlaczego?
To ewoluuje - myślę już o większej liczbie utworów. Sądzę, że to jest płyta fantastyczna, ale dość nudna…
Nie zgodzę się z tym, że jest nudna…
Cieszę się bardzo, ale w koncercie, który planuję, nie miałaby odpowiedniego wymiaru. To jest niestety minus sprawowania władzy nad koncertem, że - tak było też na Męskim Graniu - występ zespołu, z którym pracuje się na co dzień jest mało istotny. Myśląc o całym występie nie myślę o tym, żebym sam wyszedł z tego festiwalu jako człowiek wysoki, przystojny, bogaty i niezwykle utalentowany. Zależy mi na tym, żeby cały koncert miał swoją dramaturgię. Zestawię rzeczy wymagające pewnego „wyrobienia” u słuchaczy. Granie po nich utworów cichych i spokojnych mogłoby być nudne. Chcę zrobić rzeczy, które sprawdzają się na tzw. „świerzaczku”, są energetyczne… Chciałbym, aby te wszystkie wystąpienia były interesujące muzycznie, momentami porywające. Gdybym grał samodzielny koncert, sięgnąłbym tylko po płytę „7”, ale to będzie parę godzin słuchania muzyki i trzeba brać pod uwagę wszystko co będzie się działo przed i po naszym koncercie."
To ewoluuje - myślę już o większej liczbie utworów. Sądzę, że to jest płyta fantastyczna, ale dość nudna…
Nie zgodzę się z tym, że jest nudna…
Cieszę się bardzo, ale w koncercie, który planuję, nie miałaby odpowiedniego wymiaru. To jest niestety minus sprawowania władzy nad koncertem, że - tak było też na Męskim Graniu - występ zespołu, z którym pracuje się na co dzień jest mało istotny. Myśląc o całym występie nie myślę o tym, żebym sam wyszedł z tego festiwalu jako człowiek wysoki, przystojny, bogaty i niezwykle utalentowany. Zależy mi na tym, żeby cały koncert miał swoją dramaturgię. Zestawię rzeczy wymagające pewnego „wyrobienia” u słuchaczy. Granie po nich utworów cichych i spokojnych mogłoby być nudne. Chcę zrobić rzeczy, które sprawdzają się na tzw. „świerzaczku”, są energetyczne… Chciałbym, aby te wszystkie wystąpienia były interesujące muzycznie, momentami porywające. Gdybym grał samodzielny koncert, sięgnąłbym tylko po płytę „7”, ale to będzie parę godzin słuchania muzyki i trzeba brać pod uwagę wszystko co będzie się działo przed i po naszym koncercie."
Jeszcze jeden ważny fragment ponownie z gazeta.pl:
"Będzie też wyjątkowa okazja usłyszeć na żywo płytę Voo Voo „Małe Wu Wu”. Zagrają ją muzycy z Jarocina.
– Sam jestem tego ciekaw. Jestem zaproszony do wykonania jednej piosenki. To bardzo miłe. Czuję się tym bardzo uhonorowany. Coraz bardziej nakręcam się na to, co będzie się tam działo."
– Sam jestem tego ciekaw. Jestem zaproszony do wykonania jednej piosenki. To bardzo miłe. Czuję się tym bardzo uhonorowany. Coraz bardziej nakręcam się na to, co będzie się tam działo."
Przypomnę, że koncert zatytułowany Projekt Małe Wu Wu planowany jest w sobotę o 13.30 na scenie nad stawem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz