EDIT: Poniższy tekst był oczywiście żartem z okazji 1 kwietnia. Wszystkie wymienione postacie istnieją w rzeczywistości ale ich wypowiedzi zostały wymyślone.
Informacja o kafejce w Hamburgu jest prawdziwa.
Chociaż termin, który samorządy otrzymały zgodnie z ustawą na dekomunizację nazw ulic, rond, skwerów itd, upłynął 2 grudnia ubiegłego roku, procedury sprawiają że w niektórych miejscach decyzje wchodzą w życie dopiero teraz. Zmiany nie ominęły również Lublina.
Informacja o kafejce w Hamburgu jest prawdziwa.
Chociaż termin, który samorządy otrzymały zgodnie z ustawą na dekomunizację nazw ulic, rond, skwerów itd, upłynął 2 grudnia ubiegłego roku, procedury sprawiają że w niektórych miejscach decyzje wchodzą w życie dopiero teraz. Zmiany nie ominęły również Lublina.
Dotychczasowa ulica Kruczkowskiego to będzie teraz ul. Zbigniewa Herberta. Ul. I Armii Wojska Polskiego będzie się nazywać ul. Żołnierzy Niepodległej, a ul. Hempla zmieni się w ul. Zesłańców Sybiru. Od przyszłej soboty również Skwer Seidlera zmieni nazwę na Skwer Voo Voo.
Związany z zespołem Jarosław Koziara, który jest równocześnie mieszkańcem Lublina, tłumaczy że Voo Voo zawsze utrzymywało silne związki z miastem.
- Nie ma drugiego zespołu tego formatu, który pochodziłby spoza Lublina i zagrał tyle koncertów w mieście. Poza tym to właśnie tutaj grupa nakręciła jeden z nielicznych swoich teledysków (do piosenki "Bezsenność"). Ideowo również wszystko się zgadza. Zespół Voo Voo opiera swoją twórczość na wartościach. Utwory grupy odwołują się między innymi do poezji ks. Józefa Tishnera, ks. Jana Twardowskiego, Edwarda Stachury czy wierszy napisanych przez Powstańców Warszawskich. Zespół chętnie sięga również po dźwięki wywodzące się z polskiego folkloru, przybliżając tym samym nasze tradycje kolejnym pokoleniom. Lider Voo Voo zawsze bardzo silnie podkreślał znaczenie wartości, jakimi są dla niego rodzina, rola męża i ojca - tłumaczy Jarosław Koziara.
Opinia Wojciecha Waglewskiego na temat uhonorowania w ten sposób zespołu, który założył, nie jest do końca jasna. W wywiadzie dla lokalnego radia wypowiedział się tak: Oczywiście cieszę się. Ale jest to radość wielce niepełna. Trzeba bowiem trochę wiedzieć jak tego typu przedsięwzięcia wyglądają od strony technicznej; od tak zwanej kuchni. Otóż są dwie drogi: uchwała miasta o zmianie nazwy ulicy czy skwaru może zostać przyjęta na wniosek grupy mieszkańców, którzy nazbierają podpisów z poparciem dla pomysłu albo na wniosek jakiegoś radnego czy grupy radnych. W tym przypadku, z tego co wiem, było jeszcze inaczej bo powstał specjalny zespół przy urzędzie miasta, który miał za zadanie opracować całą koncepcję dostosowania nazewnictwa do wymogów ustawy. I tam zrodził się Skwer Voo Voo. Ja wolałbym aby to była inicjatywa, która wyszła od mieszkańców. Zwłaszcza, że ponoć nikt z nimi tego pomysłu nie konsultował.
Poza tym jest mi bardzo miło, że władze Lublina wyszły z takim pomysłem bo naprawdę czuję się bardzo związany z tym miastem. Ale przypomnę, że ja pochodzę z Nowego Sącza. I od dawna już zastanawiam się, czy miasto zamierza to w jakiś sposób wykorzystać? Na przykład Liverpool na każdym kroku odwołuje się do tego, że Beatlesi pochodzili właśnie z tej miejscowości. A powiedzmy sobie szczerze: może chłopaki grali wpadające w ucho ładne melodie, może zrobili rewolucję ale tak naprawdę grali bardzo proste dźwięki. W sumie z dwojga złego wolę już Abbę.
Tak więc Skwer Voo Voo O.K., ale szczerze mówiąc to zawsze marzyłem o ulicy Wojciecha Waglewskiego - stwierdził Wagiel.
Natomiast zadowolenia nie kryje Michał Bryndal: Jestem w tym zespole najkrócej. Wojciech Waglewski pracował ponad 30 lat na to by powstał Skwer Voo Voo. A ja tylko 5 lat. Napracowałem się więc najmniej.
Z ulicznej sondy przeprowadzonej przez lokalną rozgłośnię lubelską wynika, że poza ogólnym wkurzeniem na zmianę nazw ulic, mieszkańcom jest wszystko jedno jak będą się nazywały. Nazwę Voo Voo raczej mało kto kojarzy. Jedna z kobiecinek dopytywała czy chodzi o jakąś sektę voodoo? Któryś z młodszych mieszkańców stwierdził, że bardziej czytelny byłby Skwer WWW, a jeszcze inny, że wolałby Skwer Volvo.
Związki Voo Voo z Lublinem rzeczywiście są bardzo silne. To właśnie z tego miasta pochodził śp. Mirek Olszówka - wieloletni menadżer zespołu, co wiązało się z bardzo dużą aktywnością grupy na terenie miasta.
Ustawa dekomunizacyjna nie wymaga od mieszkańców zmian dokumentów nawet, jeśli nazwy ulic ulegną zmianie; dokumentów będzie można używać tak długo, aż stracą swoją ważność.
Uroczyste otwarcie Skweru Voo Voo przewidziane jest w przyszłą sobotę o godzinie 13.00. Będą władze miasta i ekipa Wojciecha Waglewskiego w komplecie. Ciekawostką jest, że ponoć ma się pojawić również Jan Pospieszalski.
A skoro już mowa o Skwerze Voo Voo, to kiedyś natrafiłem (przez przypadek oczywiście) na informację o kafejce dla gejów w Hamburgu, która wygląda tak:
Lokal nie ma jednak oczywiście nic wspólnego z zespołem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz