Jak widać na powyższym filmiku, którego poziomu nawet nie będę komentował, inicjatywa zapowiadana jako apolityczna, w rzeczywistości jest skrajnie upolityczniona i obsesyjnie wręcz od polityki uzależniona. Żeby nie odpuścić sobie nawet przy okazji składania świątecznych życzeń...
Zaskoczony nie jestem. Akurat deklaracje o apolityczności, dla mnie od początku były mrzonkami.
Cóż... dobrze, że tych państwa nie ma już w Trójce.
I jeszcze jedno: w życiu bym o tej produkcji nie napisał, bo wartość artystyczna żadna i wydarzenie też żadne, ale przez jakieś 2 czy 3 sekundy jednak jest ciekawie, bo pojawia się Wojciech Waglewski.