Dziś rano, jak nigdy, zaraz po otwarciu odwiedziłem sobie Biedronkę aby nabyć najnowsze DVD zespołu Voo Voo zatytułowane "Bez prądu". Dziś również swoją premierę mają podobne wydawnictwa Lecha Janerki i wielu innych wykonawców. Płyt Voo Voo było w Biedrze najmniej. Zdziwiłem się, bo na reklamach była zupełnie inna okładka. Wojtek Waglewski, którego widzimy na ostatecznej wersji okładki, to oczywiście też nie jest Wojtek Waglewski z 1993 roku ale przynajmniej nie ma wrażenia, że to wydawnictwo to jakieś najnowsze dokonania zespołu.
Wrzuciłem sobie tę płytę w komputer i jest dużo, dużo lepiej niż się spodziewałem.
Od razu powiem, że dla mnie ta płyta mogłaby być zapakowana w papier toaletowy a i tak moja radość nie miałaby końca. A nie jest zapakowana w papier toaletowy tylko umieszczona w eleganckiej książeczce.
Ale po kolei: wydawcą jest TVP oraz firma New Media Concept. Ilustrowana książeczka liczy 20 stron. Tekst do książeczki napisał Jerek Szubrycht. Przeczytałem to na szybko i chociaż pisząc o historii grupy jakoś nie wspomniał o płycie "Dobry wieczór" to do niczego się w tym tekście nie przyczepię.
Lista utworów zamieszczona w książeczce, wzięta jest gdzieś z kosmosu i kompletnie nijak ma się do zawartości DVD.
Przyznaję, że myślałem iż to DVD to będzie jakaś taniocha nastawiona na maksymalny zysk minimalnym kosztem. Że wrzucą to, co wszyscy od lat znają i tyle. Myliłem się BARDZO.
Nagranie, które w kółko powtarza TVP 1, TVP 2, TVP Kultura, TVP Polonia i TVP Rozrywka liczy 41 minut i obcięte jest w trakcie piosenki. Zawsze liczyłem na to, że reszta koncertu też została zarejestrowana. I nie przeliczyłem się. Na DVD są 74 minuty i 44 sekundy. Jeżeli więc ktoś dotąd uważał, że ten koncert jest genialny, to od dziś ma prawie dwa razy więcej radości.
Jeżeli chodzi o obraz i dźwięk to w książeczce brak jest informacji technicznych na ten temat a ja akurat nie mam pod ręką swoich ulubionych programów do analizy plików, więc sam też zbyt wiele na ten temat nie powiem. Odtwarzam za pomocą programu MPC i generalnie obraz często skacze. Nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia bo w końcu nie o to chodzi aby oglądać pory w skórze na twarzy Wojtka Waglewskiego w 4K, tylko o muzykę. Płyta brzmi bardzo przyzwoicie, chociaż nagranie z TVP Kultura, którym dysponuję, brzmi lepiej. Ale jak już wspomniałem, w telewizji leciała tylko połowa. Logo TVP Łódź nie zniknęło ale to akurat też zupełnie bez znaczenia.
Co jeszcze jest na płycie? O tym nie napiszę. Zachęcam do tego aby kupić i samemu się przekonać. Jedno jest pewne: materiał na tym krążku bardzo dobrze pokazuje za co lubię ten zespół. Chociaż lubię też wiele innych odsłon działalności grupy Wojciecha Waglewskiego. Mimo, że zawartość tego DVD to wykopaliska, dla mnie to wydawnictwo to "petarda" i jedna z najfajniejszych rzeczy jakie wpadły mi w ręce w ostatnich latach. Z pewnością wysłucham tego koncertu wiele razy.
Oby więcej takich pomysłów. Mój zachwyt byłby równie duży, gdyby tak ukazały się na DVD koncerty Voo Voo:
- Energia sztuki - Żarnowiec 1993
- Opole 1995
- Przystanek Woodstock 1999
- Przystanek Woodstock 2001
- Koncerty Bożonarodzeniowe oraz Koncert Wielkanocny WOŚP
- Jarocin 1992
Podsumowując: jeżeli chodzi o DVD Voo Voo "Bez Prądu", uważam, że mimo drobnych niedociągnięć, nie mogło być lepiej. Gorąco to wydawnictwo polecam.
Edit: W związku ze sprostowaniami wydawcy, które znajdują się w komentarzu poniżej, usunąłem z tytułu posta nazwę TVP a z treści usunąłem zdanie "Myślę, że ogromne brawa należą się dla Telewizji Polskiej, za to że wydała tę płytę." Dodam, że nieścisłości w moim tekście wynikały z tego, że informacje w książeczce towarzyszącej płycie Voo Voo "Bez prądu" nie były tak czytelnie wyłożone, jak we wspomnianym sprostowaniu. Dodatkowo logo TVP na okładce książeczki, zasugerowało mi, że to właśnie Telewizja Polska jest wydawcą (Przy czym firma New Media Concept nie została przeze mnie pominięta w treści). Zainteresowane strony za pomyłkę przepraszam.
Edit: W związku ze sprostowaniami wydawcy, które znajdują się w komentarzu poniżej, usunąłem z tytułu posta nazwę TVP a z treści usunąłem zdanie "Myślę, że ogromne brawa należą się dla Telewizji Polskiej, za to że wydała tę płytę." Dodam, że nieścisłości w moim tekście wynikały z tego, że informacje w książeczce towarzyszącej płycie Voo Voo "Bez prądu" nie były tak czytelnie wyłożone, jak we wspomnianym sprostowaniu. Dodatkowo logo TVP na okładce książeczki, zasugerowało mi, że to właśnie Telewizja Polska jest wydawcą (Przy czym firma New Media Concept nie została przeze mnie pominięta w treści). Zainteresowane strony za pomyłkę przepraszam.
Bardzo dziękuję za ten wpis!
OdpowiedzUsuńZachęcam do rzucenia okiem na mój profil na Facebooku, gdzie pojawiła się mała dyskusja na temat tej płyty i oczywiście krótki opis moich odczuć względem wydawnictwa.
facebook.com/wmigthegig
Do Twoich słów w innym miejscu odniosę się w ciągu kilku dni :)
Pozdrowienia!
Maciej
Pozwolę sobie na kilka sprostowań. Wydawcą materiału jest firma New Media Concept, TVP jest licencjodawcą nagrania. Muszę mocno zaprotestować przy słowach "ogromne brawa dla TVP", ponieważ pomysłodawczynią tej publikacji jest prezes firmy NMC, to ona ma tego typu szalone pomysły. A TVP... no cóż, o tym mówi lista utworów (ta z kosmosu) – została przygotowana na podstawie materiałów właśnie z TVP. Wygrzebywanie z nich jakiś treści to był koszmar a przy niektórych wykonawcach jest czarna (dosłownie) dziura – nie było żadnych danych. To samo dotyczy informacji technicznych. Do ostatniego momentu przed zesłaniem do druku próbowałam wydobyć te dane, ale nic z tego nie wyszło a drukarnia nie odpuści terminu. A wiem to, ponieważ zrobiłam projekt graficzny i złamałam materiał, to ja musiałam zebrać do kupy wszystkie materiały i przypilnować procesu produkcji. Jeżeli chodzi o poziom edytorski publikacji, to Jarek Szubrycht był gwarantem jakości merytorycznej, korekta i fotoedycja w pełni profesjonalna a ja, niezależnie od punktu docelowego, zawsze staram się przygotować materiały na jak najwyższym poziome. I dziękuję za określenie "elegancka książeczka". :-)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o wybór zdjęcia na okładkę to formalnie płyta jest dodatkiem do książki a książka jest o zespole a nie o konkretnym koncercie stąd dowolność czasowa, choć gdyby nie ściana w postaci braku fot z tego koncertu i słabego wyboru z tego okresu, to obstawałabym przy takim rozwiązaniu – jest najbardziej logiczne.
pozdrawiam
justyna.grabowska@entourage.pl