Mam nadzieję że wielbiciele zespołu Voo Voo, Wojciecha Waglewskiego, Mateusza Pospieszalskiego, Karima Martusewicza, Michała Bryndala i projektów w które angażują się muzycy, znajdą tutaj dodatkowe źródło informacji.

piątek, 7 kwietnia 2017

Mateusz Pospieszalski Quintet - dziś premiera płyty "TRALALA"

5 kwietnia, na dwa dni przed dzisiejszą premierą płyty "TRALALA" nagranej przez formację Mateusz Pospieszalski Quintet, w warszawskim Studio U22 odbył się odsłuch albumu z udziałem muzyków. Na spotkanie zostali zaproszeni głównie dziennikarze muzyczni. Miesiąc wcześniej w tym samym miejscu przedpremierowo odsłuchiwana była najnowsza płyta Voo Voo. Wówczas to Mateusz Pospieszalski skrytykował wykorzystany do tego celu sprzęt. Dlatego sprzęt został wymieniony. Tym razem Mateo był bardzo zadowolony.
Odsłuch został podzielony na dwie części: w pierwszej odtworzonych zostało 5 pierwszych utworów a w drugiej pozostałych 6. 
Zanim to jednak nastąpiło, Mateusz przedstawił kilka informacji na temat płyty. Album został zarejestrowany w sierpniu ubiegłego roku ale szereg okoliczności (między innymi nowa płyta Voo Voo) złożyło się na to, że ukazał się dopiero teraz. 
Od kiedy w mediach zaczął krążyć tytuł nowego krążka, zastanawiałem się skąd pomysł na taki właśnie a nie inny? Tutaj też na samym początku uzyskaliśmy odpowiedź: tytuł jest lekki, ponieważ jest reakcją na górnolotność wypowiedzi, które się pojawiają wszędzie i zbyt dumne akcje wokół słowa. Mateuszowi zależało by słuchacz skupił się głównie na tekstach, napisanych dla potrzeb albumu przez Wojciecha Waglewskiego, Jacka Jerzego Bieleńskiego, Bartłomieja Kudasika, Adama Nowaka i samego Mateusza. 
Mateo powiedział sporo na temat towarzyszących Mu na płycie muzyków. Ale w zasadzie nic, czego nie powiedział już we wcześniejszych wywiadach na ten temat, więc nie chciałbym tutaj powtarzać tych wątków. 
"Uważam, że śpiewanie po angielsku dla Polaków to jest obciach. Natomiast śpiewanie zagranicą po angielsku nie jest obciachem dlatego, że musimy być rozpoznawalni. Moritz Baumgartner powiedział mi, żebym przygotował kilka tłumaczeń, to pogramy w Niemczech." - powiedział Mateo.
Było też o teledysku do piosenki "4 godziny", nakręconym przez Krzysztofa Kokoryna: "Kręciliśmy go 4 dni. Ja się bardzo zmęczyłem leżąc w łóżku".
Już w części nieoficjalnej dziennikarze, z którymi rozmawiał Mateusz wyrazili wiele słów uznania dla wokalu występującej na płycie Barbary Pospieszalskiej. Ten wokal jest jeszcze bardziej intrygujący, gdy uświadomić sobie, że tak młoda osoba ma tak dojrzały głos. 
Mateusz Pospieszalski ma bardzo różnorodne oblicza muzyczne. Widać to szczególnie dobrze, gdy porównamy sobie dotychczasowe płyty, które nagrał. Każda jest zupełnie inna. "TRALALA" to tak naprawdę pierwszy album Mateusza, który jest kontynuacją czegoś. A konkretnie albumu EMPE3. Jest to kontynuacja bardzo oczywista, na co zwracali uwagę dziennikarze a także Marek Pospieszalski. Oczywiście te dwie płyty pod wieloma względami się różnią ale kierunek jest podobny. Na "TRALALA" można odnaleźć również pewne "TieBreakowe" akcenty.
"Starałem się szafować stylistykami" - powiedział Mateo. Pomimo tego, "TRALALA" to bardzo konsekwentny jazz.
Album ma tak dobre brzmienie, że aż trudno mi uwierzyć, że jest prawie w 100% nagrywany na tak zwaną "setkę". Wszystko się tam zgadza. Mateusz zarzeka się jednak, że tak właśnie był nagrany. 
Przyznam szczerze, że jestem całkowicie bezkrytyczny wobec twórczości Mateusza Pospieszalskiego. Moje opinie mogą więc nie być obiektywne. Powiem jednak, że płyta podoba mi się bardzo. Myślę, że nawet ci, którzy nie szczególnie przepadają za jazzem, powinni sięgnąć po ten album, gdyż zawsze warto się przekonać co przygotowała postać tego formatu, co Mateusz Pospieszalski. A można na tym albumie znaleźć sporo naprawdę sympatycznych kompozycji. Dodatkowym atutem są ładne teksty. I co ważne: płyta zyskuje z każdym kolejnym przesłuchaniem.  
Moje obawy (i chyba również obawy Mateusza) wiążą się z koncertami zespołu. Okazuje się bowiem, że zaproszeni na płytę goście są na co dzień dość rozchwytywanymi i zajętymi muzykami, dlatego ustalenie wspólnych terminów występów może być problematyczne.
Bardzo się cieszę, że Mateusz Pospieszalski, który stale pracuje na sukcesy niezliczonej ilości innych wykonawców,  znalazł czas by zrobić kolejną rzecz na swoje konto. Bo to, że pół Polski śpiewa "Boso" jest miłe. Ale ile osób wie, kto skomponował ten utwór?
Gdzieś czytałem ostatnio, że to siódma płyta Mateusza Pospieszalskiego. Też tak w sumie myślałem. Ale właśnie wszedłem w posiadanie takich płyt, o których wydaniu nie słyszał chyba nikt w całej galaktyce, dlatego już sam nie wiem jak to liczyć? Oczywiście będę o nich wkrótce pisał. 
Moja ocena płyty: 6/6 albo 10/10 albo 100/100. Zdecydowanie polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz