Cała akcja była ustawką, na którą lider Voo Voo chętnie przystał z okazji 1 kwietnia. Chociaż cytaty z archiwalnych wywiadów z Waglem są prawdziwe, to wywiad dla bloga nie miał miejsca.
Część osób od początku była sceptyczna ale część się nabrała.
Wojciech Waglewski wielokrotnie wypowiadał się na temat dotychczasowych tatuaży. W 2004 roku, w rozmowie z Katarzyną Bielas pytany o to skąd wziął się tatuaż na szyi powiedział: "Z głupoty, jak mówi moja mama. Może raczej z przekory, żeby nie zmieszczanieć do końca.(...) Cała zadziorność tego przedsięwzięcia polegała na tym, że zrobiłem to w wieku podeszłym, bo zrobić to w wieku 18 lat to żadna sztuka. Wyobrażałem sobie siebie jako osobę elegancką, aczkolwiek lekko wywrotową - ponieważ włosami nie mogę szokować, no to zostały mi już tylko tatuaże."
W 2018 roku, w innym wywiadzie powiedział: "(...) podoba mi się tatuaż jako filozofia. Namówił mnie na to Emade, który sam jest wydziarany. (...) Mam też łasiczkę na ręce, którą pokazuję wnukom. Zrobiłem tatuaże, żeby nie zmieszczanieć i żeby bolało…"
Teraz okazuje się, że w temacie tatuaży Wagiel nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Lider Voo Voo specjalnie dla bloga "Świat wokół V" zgodził się po raz pierwszy pochwalić swoimi nowymi tatuażami. Była to równocześnie okazja aby chwilę porozmawiać na ten temat.
Świat wokół V: Zrobiłeś to znowu.
Wojciech Waglewski: Tak.
ŚwV: Co tym razem tobą kierowało?
WW: Powodów jest kilka. Po pierwsze sztuka jest ważnym elementem mojego życia. Ale chcę aby to działało w dwie strony. Mam nadzieję, że w ten może niedoskonały ale jednak sposób, ja również mogę stać się jakimś drobnym elementem sztuki. Po drugie, jako zespół mamy dość skonkretyzowane plany. Mówiłem już o tym wielokrotnie, że odchodzimy od folkowych klimatów. Tamten czas chcemy zostawić całkowicie za sobą. Od kilku lat sukcesywnie idziemy w kierunku rocka i będziemy szli w tym kierunku jeszcze mocniej. Zdecydowanie mocniej. Chcę to podkreślić w każdy możliwy sposób. Nie zapuszczę już włosów ale zrobiłem tatuaże. Poza tym, kto miał to zrobić jeśli nie ja? Karim jeszcze jakoś tam wygląda, chociaż akurat z tymi włosami to kojarzy się raczej z Jamajką. Michał Bryndal pewnie mógłby coś ze sobą zrobić ale przecież go nie zmuszę. A z Mateusza, choćby skały srały, nie zrobię faceta, który wygląda jak twardy rockandrollowiec, który rozwala kufle na głowach podczas burdy w barze. To wszystko musi mieć jakąś swoją wiarygodność. Tak więc padło na mnie.
ŚwV: Ok, ile to kosztowało?
WW: Dużo. Ale nie powiem ile, bo nie chcę wywoływać zawiści. Zasada jest taka, że jeżeli chcę być pewny efektu, muszę być pewny że oddaję się w ręce kogoś, kto wie co robi. A usługi takich ludzi kosztują. Mnie wytatuował człowiek z Tajlandii, który akurat był w Polsce. Wcześniej wykonywał tatuaże między innymi dla jednej z topowych paryskich modelek. Nie był to facet z ogłoszenia. Też mam nadzieję, że widać ogromną różnicę jakości pomiędzy tym, co nosiłem dotychczas a moimi nowymi dziarami.
ŚwV: Czy było ciężko?
WW: Tak, po raz pierwszy w życiu musiałem zgolić włosy na rękach. Nie było łatwo.
ŚwV: Czy było ciężko?
WW: Tak, po raz pierwszy w życiu musiałem zgolić włosy na rękach. Nie było łatwo.
ŚwV: Czy jesteś zadowolony z efektu?
WW: Jeszcze do końca nie wiem. Ja muszę dojść po tym wszystkim do siebie i skóra również musi dojść do siebie. Moment wybrałem trudny, bo jesteśmy akurat podczas intensywnej trasy koncertowej a ja musiałem przez jakiś czas chodzić owinięty folią spożywczą na rękach aby nie wdała się infekcja. Ale nie mogłem tego zrobić w innym terminie, bo latem wybieram zawsze cieplejsze rejony na odpoczynek a słońce nie jest dobre dla nowych tatuaży.
ŚwV: No dobrze. A czy te nowe tatuaże coś konkretnego oznaczają?
WW: Tak. Tatuaż na lewej ręce oznacza, że jesteśmy częścią wielkiego kołowrotka, na którym stale przetacza się życie i śmierć. Wydaje nam się, że jesteśmy twardzi, ale tak naprawdę jesteśmy krusi. Natomiast wzór na drugiej ręce symbolizuje abstrakcję wszystkiego, co nas otacza.
ŚwV: No dobrze. A czy te nowe tatuaże coś konkretnego oznaczają?
WW: Tak. Tatuaż na lewej ręce oznacza, że jesteśmy częścią wielkiego kołowrotka, na którym stale przetacza się życie i śmierć. Wydaje nam się, że jesteśmy twardzi, ale tak naprawdę jesteśmy krusi. Natomiast wzór na drugiej ręce symbolizuje abstrakcję wszystkiego, co nas otacza.
ŚwV: Czy zamierzasz robić kolejne tatuaże?
WW: Zamierzam iść w tym kierunku znacznie dalej. Dopiero się rozkręcam. W tym temacie i w każdym innym.
Dobre, dobre. Tak jak to pięć lat temu: https://www.youtube.com/watch?v=1-k27Gk0VZk
OdpowiedzUsuńZacne tatuaże, uwielbiam :))
OdpowiedzUsuńPodobają mi się jego tatuaże!
OdpowiedzUsuń