Mam nadzieję że wielbiciele zespołu Voo Voo, Wojciecha Waglewskiego, Mateusza Pospieszalskiego, Karima Martusewicza, Michała Bryndala i projektów w które angażują się muzycy, znajdą tutaj dodatkowe źródło informacji.

wtorek, 18 sierpnia 2015

Wojciech Waglewski: kolejna płyta Voo Voo nie wcześniej niż w 2017 roku

Na portalu zyciejarocina.pl ukazał się wywiad z Wojciechem Waglewskim. Z liderem Voo Voo rozmawiała Natalia Pluta. Jest oczywiście o festiwalu w Jarocinie, o płycie "Placówka'44" i o wielu innych rzeczach ale jeśli chodzi o plany zespołu to istotne są dwa fragmenty. Pierwszy z nich dotyczy materiału dostępnego na najnowszym krążku Voo Voo: "Nie ukrywam, że na tym jednym wystąpieniu, które było w telewizorze i jest na płycie, najchętniej bym poprzestał. Już jednak wiem, że zgłosił się ktoś np. z teatru w Rzeszowie. Chciałby, żebyśmy zagrali materiał w październiku. Jeśli czas na to pozwoli, chętnie to zrobimy, ale z pewnością będą to bardzo spektakularne zajścia.
Drugi fragment dotyczy następnej płyty Voo Voo: "Nasza płyta „Dobry wieczór” odbywa czwartą reinkarnację (dostała też Fryderyka). Nie możemy przestać jej grać, bo ciągle nas zapraszają z tym właśnie repertuarem i to jest bardzo miłe. Powoli będziemy ją łączyć z innymi utworami. W ten sposób pewnie będzie dojrzewał pomysł na płytę, którą chciałbym wydać nie wcześniej niż w 2017 roku."
Do 2017 roku daleko i jestem pewien, że powyższa wypowiedź nie oznacza, że w tym czasie nic się nie będzie działo. To oczywiście tylko spekulacje ale pierwszą z rzeczy, które mogą się wydarzyć w tym czasie, być może będzie kolejna płyta zespołu Waglewski Fisz Emade. Pisałem już o tym, że na zimę zapowiedzianych jest kilka koncertów w wykonaniu rodziny Waglewskich, co może być związane z promocją kolejnego albumu. 
Równocześnie Krzysztof Trebunia-Tutka już drugi rok z rzędu odgraża się, że jego zespół nagra wspólną płytę z Voo Voo i nawet sam Wojciech Waglewski potwierdził w jednym z wywiadów, że faktycznie nagranie takiego albumu było wkrótce planowane. Tyle tylko, że realizatorem dźwięku miał być zmarły przedwcześnie Wojciech Przybylski. Pozostaje więc tajemnicą co dalej z tymi planami? Być może, że gdy Wojciech Waglewski mówi o płycie w 2017 roku,  ma na myśli klasyczną płytę samego Voo Voo. Bez udziału Ukraińców, Górali, orkiestry, dzieci, gości, pasterzy i nie wiadomo kogo jeszcze. W tym kontekście wydana wcześniej płyta Voo Voo i Trebunie-Tutki nie byłaby przecież płytą Voo Voo, tylko płytą Voo Voo i Trbuniów. 
Być może tak będzie, być może nie. Być może do 2017 roku wydarzy się coś zupełnie innego. Być może wkrótce Wojciech Waglewski w jakimś kolejnym wywiadzie znowu się trochę wygada na temat najbliższych planów. Tymczasem z najnowszym wywiadem można się zapoznać TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz