Mam nadzieję że wielbiciele zespołu Voo Voo, Wojciecha Waglewskiego, Mateusza Pospieszalskiego, Karima Martusewicza, Michała Bryndala i projektów w które angażują się muzycy, znajdą tutaj dodatkowe źródło informacji.

niedziela, 26 lipca 2020

Do trzech razy sztuka - wrażenia po transmisji z Czeremchy

Kurcze. A jednak się da. Już myślałem, że w XXI wieku, w kraju zamieszkiwanym przez 40 milionów osób, nie ma nikogo kto potrafiłby zrobić bezproblemową transmisję w internecie. Okazało się jednak, że festiwal z niewielkiej miejscowości (o której słychać raz do roku), pobił imprezy ze stolicy. 
Tak jak w tytule: do trzech razy sztuka. Po dwóch ostatnich transmisjach koncertów Wojciecha Waglewskiego, z których jeden okazał się katastrofą pod względem przekazu a drugi też nie obył się bez problemów, w końcu wszystko poszło tak jak trzeba. Dało się oglądać i dało się słuchać. Bez przerw w transmisji, zatrzymującego się obrazu czy dudniącego dźwięku. Tylko tyle i aż tyle. 
Co prawda, ten sukces odbył się trochę kosztem jakości przekazu (przezornie zaoferowano widzom oglądanie tylko w trybie maksymalnie 720p) ale lepsze to niż ciągłe zwiechy.
Bardzo chciałem być w Czeremsze. Miałem wejściówkę i wszystko co tam jeszcze trzeba ale nie dojechałem. Może zabrakło nieco determinacji. Ta była naprawdę duża, gdy zapowiadano, że koncert odbędzie się bez publiczności. Gdy jednak ogłoszono, że na widowni będzie 400 osób, wciąż chciałem bardzo pojechać ale już nie aż tak. Gdy pojawiły się problemy z tym wyjazdem, włożyłem sporo wysiłku aby je rozwiązać. Jednak ostatecznie postanowiłem, że nie będę tego robił za wszelką cenę i zdałem się na transmisję online.  
Sukces tej transmisji (bo moim zdaniem należy mówić o sukcesie), nie był od początku oczywisty. Dzień wcześniej były ogromne problemy. Najpierw z obrazem a potem z dźwiękiem. Okazało się na szczęście, że kilkanaście godzin wystarczyło aby dokonać niezbędnych poprawek. Dzięki temu, wreszcie zupełnie na luzie i bez nerwów, można było obejrzeć sobie koncercik Voo Voo. 
A jeśli chodzi o sam występ... Widać, że po przerwie zespół jest w formie rozwojowej. Koncert pod szyldem "Wygramy Muzyką" był naprawdę dobry ale ten był jeszcze lepszy. Dla mnie osobiście setlista w obu przypadkach była dobra ale tutaj jednak ciut lepsza (przynajmniej o jeden utwór). Festiwal folkowy, koncert nieszczególnie ale Voo Voo raczej nigdy nie próbowało dopasowywać się do miejsca. Gdyby mieli wystąpić na Metalmanii, pewnie zagraliby tak samo. Nieco dopasowany był tylko repertuar do obecnych czasów. Słowa "nigdy nie byliśmy bliżej niż dziś" w piosence "Klucz", to jasne odniesienie do czasu zamknięcia w domach podczas pandemii. Jedni byli blisko w tym trudnym okresie, inni nie. Większość moich znajomych miała niestety kompletnie gdzieś apele ze strony między innymi artystów, o to by zostać w domu. Nie ważne.
W stosunku do poprzedniego koncertu, rozkręcił się bardziej i rozśpiewał Mateo. Czy tylko ja mam wrażenie, że głos się Mateuszowi zmienił? Mnie kompletnie rozłożyła scena, podczas której nogą sięgał do leżącego zbyt daleko loopera a ręką wyciągniętą gdzieś do tyłu grał na klawiszach. 
Jednej rzeczy podczas tej transmisji mi trochę zabrakło, a mianowicie ujęć pokazujących publiczność, skoro jednak była. A tak poza tym, bardzo udany koncert.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz