Jedna sprawa moim zdaniem wymaga wyjaśnienia i za chwilę zostanie wyjaśniona. Chodzi o intro na płycie "Anawa 2020".
Gdy pierwszy raz włączyłem tę płytę, przez pierwszą sekundę albo dwie, myślałem że głos który słyszymy podczas tego intro, to głos Wojciecha Manna uraczonego jakimś dobrym winkiem. Po kilku następnych sekundach jasnym było, że to musi być ktoś inny. Ale kto? Byłem zdziwiony, że nie ma na ten temat żadnej wzmianki na tylnej stronie okładki od płyty ale uznałem, że widocznie taka jest idea aby pozostało to niedopowiedziane. Więc niech takim pozostanie - pomyślałem.
Gdy tylko płyta trafiła do serwisów stramingowych, otrzymałem dwa pytania, czy nie wiem kto tam deklamuje w tym intro? Jeden z sympatyków zespołu miał teorię, że to Jan Kanty Pawluśkiewicz. Faktycznie, miałoby to sens. Nadal jednak nie dochodziłem jak jest w rzeczywistości. Ale zwrócił się do mnie następny czytelnik bloga z identycznym pytaniem. A ponieważ moja odpowiedź oczywiście nie była satysfakcjonująca, zapytał samego Wojciecha Waglewskiego. I otrzymał odpowiedź mniej więcej taką: jak to kto? Przecież to ja.
Jakby to było oczywiste. Ale oczywistym nadal nie było. Kolega nadal miał tam swoje jakieś teorie. Moja teoria była taka, że Wojciech Waglewski miał chwilę roztargnienia i może nie skojarzył o jakie intro chodzi. Ale nie wypadało już nękać Wagla dalszymi pytaniami, więc zwróciłem się z pytaniem do kogoś, kto wie na 100% jak było. Odpowiedź, którą otrzymałem, sprawiła że poczułem się trochę jak debil, bowiem ów ktoś objaśnił mi, że jest taki efekt, który nazywa się "pitch shift" i służy do obniżania lub podwyższania tonu a głos podczas intro to Wagiel potraktowany tym efektem.
Oczywiście mam świadomość dzisiejszych programów, efektów które można za ich pomocą osiągnąć oraz tego, że gdyby była tylko taka potrzeba, Wojciech Waglewski może śpiewać głosem Boya George'a dzięki takim rozwiązaniom. Zupełnie nie brałem tego pod uwagę, gdyż ani przez moment nie przeszło mi przez myśl, że Wagiel może chcieć modyfikować swój szlachetny głos. Trudno znaleźć w tym jakiś cel. Ale widocznie jakiś był.
W każdym razie, dzięki całej akcji, dzisiaj wiadomo już jedno: głos w intro to Wojciech Waglewski. Ja bym w życiu na to nie wpadł i gdyby wiadomość nie pochodziła z dwóch wiarygodnych źródeł, nie uwierzyłbym.
Gdy pierwszy raz włączyłem tę płytę, przez pierwszą sekundę albo dwie, myślałem że głos który słyszymy podczas tego intro, to głos Wojciecha Manna uraczonego jakimś dobrym winkiem. Po kilku następnych sekundach jasnym było, że to musi być ktoś inny. Ale kto? Byłem zdziwiony, że nie ma na ten temat żadnej wzmianki na tylnej stronie okładki od płyty ale uznałem, że widocznie taka jest idea aby pozostało to niedopowiedziane. Więc niech takim pozostanie - pomyślałem.
Gdy tylko płyta trafiła do serwisów stramingowych, otrzymałem dwa pytania, czy nie wiem kto tam deklamuje w tym intro? Jeden z sympatyków zespołu miał teorię, że to Jan Kanty Pawluśkiewicz. Faktycznie, miałoby to sens. Nadal jednak nie dochodziłem jak jest w rzeczywistości. Ale zwrócił się do mnie następny czytelnik bloga z identycznym pytaniem. A ponieważ moja odpowiedź oczywiście nie była satysfakcjonująca, zapytał samego Wojciecha Waglewskiego. I otrzymał odpowiedź mniej więcej taką: jak to kto? Przecież to ja.
Jakby to było oczywiste. Ale oczywistym nadal nie było. Kolega nadal miał tam swoje jakieś teorie. Moja teoria była taka, że Wojciech Waglewski miał chwilę roztargnienia i może nie skojarzył o jakie intro chodzi. Ale nie wypadało już nękać Wagla dalszymi pytaniami, więc zwróciłem się z pytaniem do kogoś, kto wie na 100% jak było. Odpowiedź, którą otrzymałem, sprawiła że poczułem się trochę jak debil, bowiem ów ktoś objaśnił mi, że jest taki efekt, który nazywa się "pitch shift" i służy do obniżania lub podwyższania tonu a głos podczas intro to Wagiel potraktowany tym efektem.
Oczywiście mam świadomość dzisiejszych programów, efektów które można za ich pomocą osiągnąć oraz tego, że gdyby była tylko taka potrzeba, Wojciech Waglewski może śpiewać głosem Boya George'a dzięki takim rozwiązaniom. Zupełnie nie brałem tego pod uwagę, gdyż ani przez moment nie przeszło mi przez myśl, że Wagiel może chcieć modyfikować swój szlachetny głos. Trudno znaleźć w tym jakiś cel. Ale widocznie jakiś był.
W każdym razie, dzięki całej akcji, dzisiaj wiadomo już jedno: głos w intro to Wojciech Waglewski. Ja bym w życiu na to nie wpadł i gdyby wiadomość nie pochodziła z dwóch wiarygodnych źródeł, nie uwierzyłbym.
"Wojciech Waglewski może śpiewać głosem Boya George'a"... Panie Blogu, tak się nie robi. Przeczytałem to akurat przełykając herbatę. Dobrze, że przeżyłem. Ale stół muszę wycierać.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPo co? A choćby po to, żebyśmy mieli zagadkę, a Zibi zapytał :-)
OdpowiedzUsuńMiałem w planie zgrać intro na dysk i sprawdzić, czy to przypadkiem nie Pitch Shift, widzę jednak, że nie ma już takiej potrzeby.