Z okazji premiery albumu "Anawa 2020", Wojciech Waglewski udzielił wywiadu dla PAP.
"Anawa 2020" nie jest kopią płyty "Marek Grechuta & Anawa". To jest przypomnienie tego, że ta płyta w ogóle wyszła. Myślę, że bardzo niewielu młodych ludzi pamięta o istnieniu takiej formacji i takiego artysty, jak Anawa i Marek Grechuta, bo raczej w mediach pojawiają się okazjonalnie. (...)
W Polsce muzyki wybitnych artystów wciąż tworzących i tych, co odeszli, słucha się najczęściej z okazji rocznic. Nie ma ciągłości między przeszłością a teraźniejszością. Tymczasem na całym świecie popularne jest granie nieustanne, powroty do twórczości wielkich." - mówi Wojciech Waglewski.
Myślę, że to opinia mocno dyskusyjna. Ja przynajmniej nie odnoszę takiego wrażenia. Słyszę co gra się w radiu i telewizji, jeżdżę na różne festiwale, gdzie bardzo często są różne koncerty "w hołdzie", a na sam koniec słyszę co młodzi ludzie śpiewają przy ogniskach i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, bo tam współczesnych utworów nie śpiewa się praktycznie wcale. Oczywiście są artyści niszowi, którzy choćby nie wiem co się stało, nie wejdą do mainstreamu (nie szukając daleko: Tie Break) ale tak już jest.
Wydaje mi się, że pewnie wiele zależy od tego, kto na słuchaniu jakich kanałów się skupia. W każdym razie nawet na podstawie liczby odtworzeń na YouTube, widać że utwory Marka Grechuty na brak popularności nie narzekają. A YouTube ma w tej chwili gigantyczne znaczenie. Często można się tam ogromnie zdziwić, gdy okazuje się że w życiu nie słyszeliśmy o naszych polskich wykonawcach, których nagrania mają po 15-20 milionów odtworzeń. Bo poza YouTube, kompletnie nikt tego nigdzie indziej nie puszcza. I to mówi tylko o jednym: radio i telewizja to tylko jakiś wycinek tortu pod nazwą: czego ludzie słuchają?
Mamy też milion radyjek internetowych, w tym już aż dwa "najlepsze na świecie", więc nawet jeżeli jest źle (a ja tak nie uważam), to z pewnością będzie dobrze.
Pamiętajmy też, że są stacje takie jak Radio Złote Przeboje, Kino Polska Muzyka i inne, które od lat żyją z przypominania różnych staroci.
Wywiad dla PAP jest też drugim wywiadem, w którym Wojciech Waglewski tłumaczy dlaczego dwa kawałki z oryginalnej płyty Anawy i Marka Grechuty, nie zostały przez Voo Voo nagrane. Tutaj trudno w jakikolwiek sposób polemizować, ale chyba każdy sympatyk Grechuty przyzna, że trochę jednak szkoda.
Cały wywiad dostępny jest TUTAJ.
Zgadzam się, że co jak co, ale muzyka Grechuty z lat 70. nie została zapomniana. Wyszły zresztą fajne wznowienia (box Świecie Nasz), koncerty wydawane przez Polskie Radio, sporo składanek itd. Jednocześnie ciężko w PL o dobre covery, bo większość tych piosenek granych "w hołdzie" na różnych festiwalach nie nadaje się do niczego. Jest parę przyjemnych wyjątków jak genialna płyta Zalewskiego z utworami Niemena - niektóre - te z późniejszego okresu twórczości - lepsze od oryginału. Myślę że jeszcze czeka na odkrycie Grechuta z lat 80. gdy też miał piękne piosenki, ale już wykonawczo ze względu na postępy choroby nie dorównywał sobie z lat 70.
OdpowiedzUsuńAle z Myslowitz jeszcze Grechuta zdążył pięknie zaśpiewać mimo swojego wieku
UsuńO tak, jak on tam w zwrotce wchodzi to zawsze mam ciarki.
UsuńA co do coverów Grechuty, oprócz oczywiście płyty "Projekt Grechuta", polecam na przykład ten: https://www.youtube.com/watch?v=q95xCt1Zwlk
OdpowiedzUsuń