Mam nadzieję że wielbiciele zespołu Voo Voo, Wojciecha Waglewskiego, Mateusza Pospieszalskiego, Karima Martusewicza, Michała Bryndala i projektów w które angażują się muzycy, znajdą tutaj dodatkowe źródło informacji.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Anna Maria Jopek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Anna Maria Jopek. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 28 czerwca 2022

Archiwum prasowe: dwutygodnik Gala (2004?)

 

Dzisiaj z domowego archiwum wyciągnąłem publikację, która ukazała się w dwutygodniku "Gala". Nie wiem w którym numerze, ale z tekstu wynika, że najprawdopodobniej pochodzi z 2004 roku.
Cóż można dodać? Kilka teledysków Voo Voo naprawdę mi się podoba. Jednak moim skromnym zdaniem zespół nie ma szczęścia do tej formy sztuki. Natomiast teledysk, którego dotyczy dzisiejsza publikacja uważam za rewelacyjny. Z pewnością jest w ścisłej czołówce najlepszych klipów zespołu. Do tego świetny utwór ze znakomitej płyty. I tyle.
Tytuł artykułu przemilczę. Zachęcam do czytania.

niedziela, 29 sierpnia 2021

Mateusz Pospieszalski - Retrospekcje. Relacja z koncertu.

26 sierpnia w Filharmonii Częstochowskiej odbył się koncert, zatytułowany "Mateusz Pospieszalski - Retrospekcje".
Wydarzenie było próbą dokonania rzeczy niemożliwej, bowiem miało na celu zaprezentowanie dokonań tego niezwykłego artysty w formie przekrojowej. Jednak aby zrobić to w sposób względnie wyczerpujący, trzeba by było zaprosić armię czołowych polskich wykonawców a koncert musiałby trwać 4 razy dłużej. To oczywiście nie było możliwe, zatem potrzebny był jakiś pomysł, który pozwoliłby zamknąć całość w rozsądnych ramach czasowych. Jakkolwiek wymagało to kompromisów, to jednak udało się ostatecznie stworzyć wspaniały koncert.
Oprócz Mateusza na scenie pojawili się: Wojciech Waglewski, Michał Bryndal, Anna Maria Jopek, Sebastian Karpiel-Bułecka, Adam Nowak, Antoni Gralak, Max Mucha, rodzina Pospieszalskich, Adam Woronowicz i kilku innych artystów. Przy czym trzeba wspomnieć, że pierwotnie występ reklamowany był pod hasłem: Mateusz Pospieszalski i przyjaciele. Myślę, że dobrze, iż ta nazwa została zmieniona, bo za muzycznych przyjaciół Mateusza Pospieszalskiego, z pewnością może się uważać znacznie więcej osób. W konsekwencji, komuś kto nie został zaproszony do wspólnego występu, mogłoby się zrobić przykro, że nie został zaliczony do grona przyjaciół.
Mimo stosunkowo krótkiego czasu promocji tego wydarzenia w mediach, Filharmonię Częstochowską wypełnił komplet widzów.
Koncert rozpoczął się od hymnu Czętochowy, który Mateusz wykonał w artystycznej aranżacji. Następnie, namówiony przez Piotra Metza, zagrał „Marsz Psa Plutto”, czyli swoją pierwszą kompozycję, o której wielu słyszało, ale mało kto miał możliwość ją poznać.
W dalszej kolejności zgromadzona publiczność miała okazję usłyszeć utwory „Taniec” z płyty „EMPE3” oraz „Tylko” z albumu „Tralala”. W pierwszym z nich, na szczególną uwagę zasłużyła gra Marka Pospieszalskiego, który bez wątpienia odziedziczył talent po ojcu.
Następnie na scenie pojawił się Wojciech Waglewski, z którym Mateusz współpracował zdecydowanie najwięcej podczas swej muzycznej kariery. Panowie na początek wykonali wspólnie kompozycję „Łobi Jabi”, którą Wagiel zapowiedział jako chyba najbardziej znany utwór Mateusza. To akurat teza bardzo dyskusyjna. Mateo, jako człowiek niezwykle skromny, nigdy przesadnie nie afiszował się ze swoimi osiągnięciami. Jego utwory najczęściej wykonują artyści o znacznie głośniejszych nazwiskach a publiczność bawiąc się przy kompozycjach Mateo, często nie ma zielonego pojęcia na temat ich twórcy. Ale myślę, że takie utwory, jak na przykład „Boso”, czy chociażby temat przewodni do serialu „Blondynka”, są znacznie bardziej znane szerokiej publiczności, niż „Łobi Jabi”. Największy, bo międzynarodowy rozgłos zdobyła chyba napisana przez Mateusza Pospieszalskiego i Wojciecha Waglewskiego dla Justyny Steczkowskiej, piosenka „Sama”, z którą artystka reprezentowała Polskę na festiwalu Eurowizji. Ale Wojciech Waglewski w jakiś sposób ma rację. Utwór „Łobi Jabi”, samodzielnie, wraz z utworem „Flota Zjednoczonych Sił”, lub kompozycją „Karnawał”, tylko na oficjalnych płytach ukazał się w 13 różnych wersjach i interpretacjach, a kolejne wykonania można zobaczyć dodatkowo jeszcze na 5 płytach DVD. Piosenka wykonywana była przez największe polskie chóry i orkiestry. Myślę, że dla wielu osób jest jednym z symboli związanych czy to z Voo Voo, czy z samym Mateuszem. Występ w Częstochowie był okazją, aby zaprezentować publiczności „Łobi Jabi” w zupełnie nowej, pięknej wersji.
Wojciech Waglewski pojawił się jeszcze w trzech kolejnych utworach pochodzących z płyt Mateusza Pospieszalskiego, pokazując przy okazji, że wstawiłby solówkę chyba nawet do dzwonka od domofonu. Ale, kurczę, jest to naprawdę urocze i fajne.
Kolejną częścią koncertu były utwory z albumu „Pamiętnik z Powstania Warszawskiego”, podczas których Mateuszowi towarzyszyli Adam Woronowicz, Adam Nowak i Anna Maria Jopek. Mateo nigdy nie ukrywał jak ważny był to dla niego album. Po 13 latach od premiery, ten materiał wciąż bywa w całości wykonywany na koncertach. W Częstochowie Mateusz Pospieszalski oraz Adam Nowak z trudem ukrywali łzy wzruszenia podczas tej części.
Następnym punktem programu były utwory z „Księgi Psalmów”, czyli jednego z albumów Mateusza Pospieszalskiego, który wciąż czeka na swoją sklepową premierę, jakkolwiek jakiś czas temu miał już swoją premierę koncertową.
Bohaterką kolejnej części koncertu była Anna Maria Jopek, z którą Mateusz wykonał utwory „Ślady po Tobie” oraz „Ja wysiadam”. Do obydwóch napisał oczywiście muzykę. Zwłaszcza ta druga kompozycja została niezwykle gorąco przyjęta przez publiczność.
Następnie rodzina Pospieszalskich wykonała wspaniałą kompozycję z tekstem na podstawie wiersza Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, zatytułowanego „Promienie”. To utwór z kolejnej płyty, która wciąż czeka na swoją premierę. Będzie to album Pospieszalskich, wykorzystujący wiersze wielkich polskich poetów.
Następnie na scenie ponownie pojawił się Adam Nowak, aby wspólnie z Mateuszem i innymi artystami wykonać kompozycję „Rozbitkowie”, którą Mateo skomponował dla ofiar konfliktu w Syrii. Był to kolejny utwór, podczas którego, rodzina Pospieszalskich pokazała swój ogromny muzyczny potencjał.
Publiczność bardzo ciepło przyjęła pojawienie się na scenie Sebastiana Karpiela-Bułecki, który wykonał z Mateuszem utwory „Boso” oraz „Kiebyś ty”.
Końcówka koncertu to jeszcze jeden utwór z niewydanego albumu „Pospieszalskich” oraz finał, w trakcie którego większość artystów wykonała piosenkę „Jerycho” z albumu „Tralala”.
Na bis, Mateo ponownie wykonał hymn Częstochowy.
To taki skrót, jeśli chodzi o to, co działo się na scenie. Jak widać, pojawiło się sporo różnych elementów. Trochę starych rzeczy, trochę świeżych i trochę takich, które dopiero przed nami. Zatem jakieś spojrzenie na twórczość Mateusza Pospieszalskiego publiczność otrzymała. Konkretniej: takie, jakie wymyślił tego wieczoru sam Mateusz. Oczywiście zabrakło w tym wszystkim wielu elementów. Kolęd może nikt o tej porze roku nie oczekiwał, ale nie zaistniały na przykład żadne motywy z muzyką filmową czy teatralną, nie zaistniał Tie Break, Svora i wiele innych projektów (chociaż na scenie w kilku numerach pojawiał się Antoni Gralak). Jednak to nieważne. Koncert i tak był naprawdę znakomity.
Całość wydarzenia poprowadził Piotr Metz. Człowiek, którego dowcipy w czasach RMF FM, najdelikatniej rzecz ujmując, nie bawiły mnie wcale, potem nie byłem zachwycony tym, co robił w Trójce, ale napisał książkę o Voo Voo. I chociaż różni ludzie różnie ją oceniają, u mnie za ten wysiłek ma wielkiego plusa. Doceniam również to, że stale gdzieś tam promuje ten zespół oraz jego muzyków. W Częstochowie jednak poradził sobie średnio. Zamiast ciężkawych dowcipów i okrągłych formułek typu „jak to miło że kupiliście bilety w tym trudnym czasie”, wolałbym aby w większym stopniu skupił się na konkretach. To był koncert zagrany mniej więcej w 40 rocznicę pierwszego występu, za który Mateo otrzymał wynagrodzenie. Wypadałoby zatem bardziej skupić się nad tym, co przez ten czas osiągnął, a przecież jest tego wiele. Myślę, że warto było znacznie więcej powiedzieć na temat tego, kto i dlaczego oprócz Mateusza znalazł się tego wieczoru na scenie.
Koncert trwał blisko 2,5 godziny. Publiczność usłyszała prawie 2,5 godziny świetnych utworów i do tego znakomicie wykonanych. Bawiąc się w takiej atmosferze, łatwo zapomnieć, że aby to wszystko mogło się wydarzyć, ktoś te utwory musiał najpierw napisać. Tym człowiekiem był Mateo. Jeśli dodatkowo uzmysłowimy sobie, że był to zaledwie ułamek tego, co stworzył, wówczas dopiero mamy jakiś obraz wielkości oraz fenomenu tego artysty. Moim zdaniem Piotr Metz nie uwypuklił tego w wystarczający sposób. Szkoda, bo trudno pojąć zjawiskowość Mateusza, nie mając świadomości skali Jego gigantycznego dorobku.
Natomiast sam pomysł koncertu znakomity. Osobiście zawsze uważałem, że Mateusz bardzo pomógł w budowaniu karier wielu polskich gwiazd i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nieco ogrzał się w ich blasku. Co więcej: po raz pierwszy chyba publiczność miała okazję zobaczyć Mateusza Pospieszalskiego w wydarzeniu tworzonym z takim rozmachem, w którym pokazał się jako lider grający na swoje nazwisko. Owszem, wcześniej zdarzały się na przykład, robione z dużym rozmachem, koncerty z „Pamiętnikiem z Powstania Warszawskiego”, ale to były wydarzenia bardzo jednowymiarowe. Teraz natomiast Mateo pokazał się jako artysta kompletny; twórca wspaniałych kompozycji, aranżer, multiinstrumentalista, dyrygent i wokalista. Dodatkowo koncert pokazywał rozpiętość stylistyczną tworzonej przez Matełkę muzyki. W przeszłości Mateusz Pospieszalski był kierownikiem artystycznym ogromnych przedsięwzięć muzycznych. Myślę tu o koncertach papieskich, rocznicach powstania Solidarności, koncertach na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej, oraz wielu innych wydarzeniach. Najczęściej jednak stał gdzieś w cieniu, czasami zupełnie niewidoczny. Na koniec podczas transmisji telewizyjnych, gdzieś tam, pojawiało się przez moment w napisach Jego nazwisko pośród tysiąca innych. I tak naprawdę tylko najbardziej zainteresowani wiedzieli, że miał z tymi zdarzeniami cokolwiek wspólnego. Tym razem jednak nie było wątpliwości, kto jest gwiazdą wieczoru. I mam nadzieję, że był to wielki krok dla Mateusza, do zrozumienia własnej wartości. W przeszłości wielokrotnie miałem wrażenie, że mimo całego dorobku, wiara w siebie nie jest Jego mocną stroną.
Jeszcze jedna ważna sprawa: kończąc częstochowski koncert, Mateo gorąco dziękował ze sceny swojej żonie. Podkreślał, że bez Niej, trudno byłoby to wszystko osiągnąć. I zapewne wie, co mówi.
Mógłby ktoś powiedzieć, że po takim wydarzeniu, to już tylko ciepłe kapcie i na emeryturę. Ale nie. Po koncercie odbyło się after party a następnego dnia rano, miało miejsce jeszcze spotkanie w znacznie węższym już gronie. W spotkaniu tym udział wziął między innymi Krzysztof Kokoryn, który pokazał mi projekt okładki jednej z najbliższych płyt Mateusza Pospieszalskiego. Jest zatem na co czekać. Kolejne projekty i kolejne rozdziały historii Mateusza, już wkrótce.

poniedziałek, 20 maja 2019

Relacja z koncertu Waglewski +

Jakieś 3 miesiące temu otrzymałem krótki przekaz o treści: 18 maja musisz być w Opolu. Dobrze, będę - odpowiedziałem, nie wiedząc jeszcze zupełnie o co chodzi. Po jakichś dwóch miesiącach sprawa zaczęła się wyjaśniać. Pierwsza konkretniejsza informacja brzmiała: to będzie dzień Wagla. I rzeczywiście, był.
Dzień wcześniej jednak niepokój wzbudzać mogła fatalna pogoda. Nie żebym wierzył w prognozy, ale pomyślałem, że nie zaszkodzi sprawdzić jak to niby ma wyglądać nazajutrz. No i prognoza była taka, że wszędzie będzie brzydka pogoda i zimno a jedynie w Opolu ciepło i słonecznie.
Dzień wcześniej jeszcze w sieci pojawiło się zdjęcie sceny z gotowymi już dekoracjami Jarosława Koziary i stało się jasne, że wszyscy muzycy to wojownicy.
Z powodu burz, podróż do Opola nie należała do najłatwiejszych. Ale na miejscu okazało się, że w Opolu jest przepiękna pogoda. Gorąco i śliczne błękitne niebo.
Gdy dotarłem do amfiteatru, akurat trwały próby. Słuchałem ich sobie delektując się pogodą a gdy zabrzmiała Flota, pomyślałem sobie: to będzie fajny dzień. To już jest fajny dzień.
Na koncert przybyły tłumy. Amfiteatr opolski wypełniony został prawie w całości. Chwilę po godzinie 20.00 Piotr Metz zapowiedział Wojciecha Waglewskiego.
Następnie, jako pierwszy wystąpił zespół Waglewski Fisz Emade. Ja już niestety napisałem chyba wszystko o przeszłych, obecnych i przyszłych koncertach tego zespołu. Tam nigdy nie ma się do czego przyczepić, więc nie ma o czym pisać.
Występ WFE trwał godzinę. A potem na scenie pojawiła się witana gorącymi owacjami Maria Peszek. I to był cios! Zdarzają się w życiu takie chwile, gdy człowiek wie, że coś zmierza do końca a jest tak miło, że chciałby aby ta chwila trwała znaczenie dłużej. Takiego czegoś doświadczyłem, gdy jasnym było, że Wagiel wraz z Marią Peszek i Mateuszem Pospieszalskim zmierzają do końca piosenki "Moje miasto". Wspaniałe, niezwykle  energetyczne i takie, powiedziałbym: kompletne wykonanie. Naprawdę chciałoby się aby ta piosenka trwała dłużej. Może w Gdańsku wykonają jakąś wersję extended.
Tymczasem na scenie pojawił się zespół Voo Voo, który wraz ze swoimi gośćmi odbywał muzyczne skoki w czasie.
Wiadomo,  że jeśli już Wojciech Waglewski sięga na koncertach po starsze utwory, lista tych których można się spodziewać, jest dosyć krótka gdy wziąć pod uwagę ogromny dorobek grupy. Są to zazwyczaj: "To co zostanie", "Wannolot", "Gdybym" lub kompozycje zawarte na płycie "21". A tu nagle, wraz z Błażejem Królem wykonali piosenkę "Klucz". Od nie wiadomo jak dawna tego utworu nie wykonywali i nagle taki strzał znikąd. I to było naprawdę świetnym pomysłem. Voo Voo ma tak ogromną ilość znakomitych kompozycji, po które zupełnie nie sięga, że takie strzały znikąd wprowadzają ogromne urozmaicenie i dodatkowo dodają element nieprzewidywalności. A przecież wiemy z licznych wywiadów, że  Wojciechowi Waglewskiemu zależy na tym, by stale zaskakiwać.
Ale tego wieczoru zaskoczeń było znacznie więcej. Już sam dobór gości był zaskoczeniem, bo ostatnimi czasy Voo Voo pojawiało się głównie w towarzystwie Organka, Wojciecha Mazolewskiego oraz Natalii Przybysz. Wszystko fajnie ale co za dużo to nie zdrowo. A z Marią Peszek czy Anną Marią Jopek zespół nie występował od lat. Z Królem czy Brodką nie mieli praktycznie żadnych poważnych występów.
Do udziału w koncercie zaproszono również Sądecką Orkiestrę Kameralną. Ich akurat nigdy nie za dużo. Orkiestra wraz z Moniką Brodką i Voo Voo wykonała na początek kompozycję "Nim stanie się tak jak gdyby nigdy nic". Cóż można powiedzieć? Monika Brodka udowodniła, że nie przez przypadek jest tam gdzie jest i pokazała to, o czym od dawna wiadomo: ma talent. Taka nieco poboczna refleksja, o której niby też od dawna wiadomo: telewizja kłamie. Albo przynajmniej przekłamuje. Brodka w telewizji wygląda znacznie starzej niż w realu. W rzeczywistości wygląda jakby miała maksymalnie z 15 lat. Ciekawe, czy kiedykolwiek sprzedali jej w sklepie alkohol (jeśli takowy kupuje) bez sprawdzenia dowodu?
Alim i Fargana Quasimov... Ich już widziałem na scenie z Voo Voo ale nie widziałem dotąd z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej. To połączenie: Alim, Fargana, orkiestra, Voo Voo i Mateo (w tym przypadku jako osobny byt) uczyniły wykonanie piosenki "Gdybym" wyjątkowo pięknym.
Piękne Alim i Fargana mieli również stroje. Na mnie szczerze powiedziawszy szczególne wrażenie zrobił niezwykle silny głos Fargany Quasimov. 
O występie Anny Marii Jopek wiele nie napiszę ale moim zdaniem wraz z zespołem Voo Voo zawsze krążyła po podobnej orbicie gwiazd, dlatego ich wspólne występy zawsze wypadają bardzo naturalnie. 
Specjalny występ miał Jarosław Koziara, który oprócz scenografii zrobił tego wieczora pod sceną swój taneczny show. Poza jednym panem z ochrony, pozostali raczej wiedzieli kim jest Jarosław Koziara, bo nie brakowało chętnych do wspólnego zdjęcia z artystą. 
Na uwagę zasługiwała też zupełnie nowa orkiestracja do piosenki "Się poruszam 1". Chyba do tej piosenki, bo tym razem niczego nie nagrywałem a naprawdę sporo się działo ale raczej się nie mylę. Orkiestra symfoniczna zawsze nadaje piosenkom zupełnie innego wyrazu.
Na wielki finał nie mogło być inaczej: Flota Zjednoczonych Sił / Łobi Jabi. Było przepięknie. 
Potem jeszcze cały amfiteatr i wszyscy artyści zaśpiewali Wojciechowi Waglewskiemu "100 lat". Nawet w miarę równo, co się niezwykle rzadko zdarza w tłumie. 
Publiczności udało się również namówić zespół na krótki bis.
Cały koncert oceniam jako ogromny sukces pod każdym względem. Było to wielkie, wysokobudżetowe przedsięwzięcie. To się tak lekko czyta na przykład plakaty: będzie koncert, wystąpi Wojciech Waglewski i paru tam jeszcze wykonawców. Ale warto sobie zdać sprawę ze skali tego wydarzenia. Przez scenę przewinął się tłum artystów. Osobna armia ludzi była zaangażowana w obsługę techniczną wydarzenia. Specjalna scenografia, wizualizacje, oświetlenie itd. Bez wątpienia było to największe wydarzenie a zarazem największy sukces organizacyjny i artystyczny od wielu lat. 
Dawno temu zostałem poproszony abym odpuścił sobie komentowanie nagłośnienia, dopóki na każdym koncercie siedzę w pierwszym rzędzie. To logiczna i oczywista prośba. Napisze więc tyle, że przynajmniej z mojej perspektywy, koncert nagłośniony był bardzo fajnie. Słowo "fajnie" może niezbyt fortunne ale już nie chce głębiej wchodzić w temat. 
Jest coś jeszcze: coś dobrego dzieje się z Wojciechem Waglewskim a przy okazji z całym zespołem. To nie jest ten sam, radykalny w niektórych kwestiach Wojciech Waglewski, co jeszcze 4-5 lat temu. Po niezwykle traumatycznym dla mnie okresie, gdy grupa przez 2 lata grała ciągle płytę "Dobry wieczór" a ja w zasadzie nie miałem wielkiej nadziei na lepsze czasy, od premiery płyty "7" jest stale lepiej i lepiej. To niezwykle cieszy. I jeszcze ten powrót Koziary od płyty "7". To też jest coś.
Oczywiście przed sobotnim koncertem była obawa bo już samo miejsce u wielu osób budzi dosyć mieszane uczucia. Po drugie bilety po chyba tam 30 zł czy jakoś tak, rodziły obawę, że pojawi się tak zwana przypadkowa publiczność. Ale wszystko zagrało i koncert okazał się ogromnym świętem twórczości Wojciecha Waglewskiego, twórczości Voo Voo i świętem muzyki. Myślę, że wszyscy, którzy się do niego przyczynili, mogą być z siebie dumni. 

piątek, 12 kwietnia 2019

WAGLEWSKI + w Opolu

Mega wydarzenie związane z Wojciechem Waglewskim w ramach Dni Opola 2019
18 maja o godzinie 20.00 w Amfiteatrze Narodowego Centrum Polskiej Piosenki odbędzie się koncert WAGLEWSKI +
Na scenie oprócz tytułowego bohatera pojawią się również Voo Voo, Fisz i Emade, Anna Maria Jopek, Brodka, Maria Peszek, Błażej Król, Alim Qasimov & Fargana Qasimov, oraz Sądecka Orkiestra Kameralna. Całość Poprowadzi Piotr Metz. 
Bilety już w sprzedaży w cenie 39 zł (do końca kwietnia) i 49 zł (od maja).
Więcej TUTAJ
Warto dodać że to drugi koncert pod hasłem Waglewski+. Pierwszy odbył się w 2016 roku w Krakowie. 
Natomiast w 2017 roku Wojciech Waglewski wystąpił na koncercie z okazji Dni Opola wraz z Wojciechem Mazolewskim. 

piątek, 17 czerwca 2016

Voo Voo i goście - koncert urodzinowy w Augustowie (szczegóły)

W lutym pisałem TUTAJ o koncercie urodzinowym Voo Voo w Augustowie. Wtedy jeszcze nie była znana dokładna data tego wydarzenia. Dziś już wiadomo właściwie wszystko. 
Występ odbędzie się 6-go sierpnia o godzinie 20.00 w amfiteatrze nad jeziorem Necko
Tak jak informowałem wcześniej, zespołowi towarzyszyć będą Anna Maria Jopek i Leszek Możdżer
Wstęp bezpłatny.
Więcej na temat letnich wydarzeń w Augustowie można dowiedzieć się TUTAJ

środa, 15 czerwca 2016

Voo Voo i Aukso w Katowicach

Zapowiada się interesująca jesień dla fanów z południowej Polski. 
Pisałem już TUTAJ o koncercie Waglewski Plus, który odbędzie się 16 listopada o godzinie 21.00 w sali Centrum Kongresowego ICE w Krakowie. Na scenie oprócz Wagla pojawią się m.in. Fisz, Emade, Leszek Możdżer, Anna Maria Jopek, Natalia Przybysz, kapela Tęgie Chłopy, Alim i Fargana Quasimov.
Teraz znakomita wiadomość nadeszła z Katowic. Otóż 29 października o godzinie 19.30 w budynku NOSPR, zespół Voo Voo wystąpi z Orkiestrą AUKSO
Koncerty zespołu Wojciecha Waglewskiego z zespołem AUKSO zawsze gwarantują maksimum pozytywnych wrażeń. To może być najlepszy koncert Voo Voo w tym roku. 
Bilety w cenie 30, 50, 60 i 80 zł. 

środa, 9 marca 2016

Waglewski Plus - koncert z udziałem zaproszonych gości

Mam dzisiaj dwa bardzo interesujące dokumenty i wynikającą z nich bardzo ciekawą wiadomość.
Pierwszy z dokumentów to Zarządzenie Prezydenta Miasta Krakowa z 2 marca 2016 wraz z uchwałą Rady Miasta Krakowa dostępne TUTAJ. Na ich mocy, Nowohuckie Centrum Kultury otrzymuje środki na organizację koncertu „Waglewski Plus”. Ma to być koncert Wojciecha Waglewskiego z towarzyszeniem zaproszonych muzyków i wokalistów. Więcej na temat wydarzenia możemy dowiedzieć się z materiałów dla dziennikarzy dotyczących szczytu ekonomicznego Open Eyes, który odbędzie się w Krakowie. Są one dostępne TUTAJ .
Z dokumentu tego wynika, że koncert przewidziany jest w ramach wydarzeń głównych, towarzyszących szczytowi. W roli gości przewidziano udział m.in. Fisza, Emade, Leszka Możdżera, Anny Marii Jopek oraz Alima i Fargany Quasimov z Azerbejdżanu. Koncert odbędzie się 15 lub 16 listopada w ICE Kraków. Program koncertowy zostanie opracowany specjalnie na tę okazję – jako całość nie był pokazywany nigdy wcześniej. 
Informacje na temat wydarzenia zamieścił również portal wyborcza.biz  TUTAJ
Mnie natomiast od kilku lat dziwi dlaczego Krzysztof Materna, organizator ogromnych letnich koncertów pod hasłem "plus" w Gdańsku, nigdy nie wpadł na pomysł koncertu Waglewski Plus? Osobiście uważam, że żaden polski artysta nie pasuje do tej formuły lepiej od Wojciecha Waglewskiego. 
Przypomnę, że 2014 roku zespół Voo Voo wystąpił tam na koncercie Esperanza Plus. 

czwartek, 25 lutego 2016

Voo Voo i goście - koncert urodzinowy w Augustowie

Wiele wskazuje na to, że zespół Voo Voo będzie świętował 30 lat swojego istnienia aż do chwili, gdy zacznie świętować 35 lat swojego istnienia. Mnie to osobiście cieszy i nie widzę w tym nic złego. 
Przypomnę, że pod koniec marca zespól zagra koncert urodzinowy w Szczecinie. 
O kolejnym tego typu wydarzeniu donoszą dwa źródła w Augustowie. Chociaż nie jest jeszcze znana dokładna data koncertu w Augustowie, wiadomo już że wraz z Voo Voo wystąpią Anna Maria Jopek i Leszek Możdżer
A tak o tym koncercie mówi dyrektor Augustowskich Placówek Kultury Anna Jastrzębska:
"(...) wielkim wydarzeniem, nie tylko na polskiej scenie artystycznej ale i dla samego miasta Augustowa będzie koncert z okazji 30-lecia zespołu „Voo Voo” z takimi gośćmi, jak Anna Maria Jopek." (ŹRÓDŁO)

piątek, 11 grudnia 2015

Mateusz Pospieszalski z Anną Marią Jopek w telewizji na Wigilię

18 grudnia o godz. 19.00 we wnętrzach Bazyliki katedralnej w Pelplinie odbędzie się wyjątkowy koncert zatytułowany „Dzisiaj w Betlejem”. To wydarzenie otwarte dla wszystkich mieszkańców Kociewia.
Tegoroczny, jubileuszowy koncert to efekt współpracy z jedną z najciekawszych polskich wokalistek, Anną Marią Jopek. Artystce towarzyszyć będą: Stanisław Soyka, Mateusz Pospieszalski, Robert Kubiszyn (gitara basowa), Marek Napiórkowski (gitara akustyczna), Jan Smoczyński (pianista), Piotr Nazaruk (multiinstrumentalista), Maria Pomianowska (wokalistka i instrumentalistka), Adam Strug, Paweł Dobrowolski (instrumenty perkusyjne) i sopranistka Joanna Woś,goszcząca na wielu światowych scenach operowych. Aranżacje muzyczne przygotowali Paweł Betley i Krzysztof Herdzin.
Artystom towarzyszyć będzie Polski Chór Kameralny należący do wąskiego grona światowej elity profesjonalnych chórów kameralnych oraz dziecięcy chór ARTOS im. Władysława Skoraczewskiego przy Teatrze Wielkim - Operze Narodowej.
Całość uświetni Elbląska Orkiestra Kameralna pod batutą wybitnego artysty i dyrygenta Marka Mosia, który jest jedną z największych osobowości artystycznych w europejskiej kameralistyce. Koncert poprowadzi Grażyna Torbicka. 
Koncert będzie można również obejrzeć w TVP2 w Wigilię 24 grudnia o godz. 17.00. 
Źródło: Polpharma
Więcej TUTAJ 

sobota, 10 października 2015

Wojciech Waglewski w duecie z Magdą Umer

30 października do sklepów trafi płyta Magdy Umer "Duety - tak młodo jak teraz...". Na płycie obok Magdy Umer pojawili się artyści, którzy od lat tworzą absolutną elitę polskiej sceny. Aktorzy – Krystyna Janda, Piotr Fronczewski, Janusz Gajos, Piotr Machalica i Maciej Stuhr, oraz piosenkarze i muzycy – Anna Maria Jopek, Stanisław Sojka, Wojciech Waglewski, Grzegorz Turnau, Artur Andrus, i Janusz Strobel, a także Jeremi Przybora oraz dziennikarz Wojciech Mann. Ponadto na albumie znalazła się piosenka zaśpiewana z Jackiem Kleyffem podczas koncertu w Teatrze Polonia.
Wojciech Waglewski wykonuje na płycie z Magdą Umer piosenkę "Pora by się rozstać", która pierwotnie znalazła się na płycie "Harmonia" a następnie trafiła na ścieżkę dźwiękową filmu "Był sobie dzieciak".
Tracklista:
1. Ta ostatnia niedziela - Magda Umer i Piotr Fronczewski, sł. Zenon Friedwald, muz. Jerzy Petersburski
2. Sama chciała - Magda Umer i Krystyna Janda, sł. Agnieszka Osiecka, muz. Seweryn Krajewski
3. W żółtych płomieniach liści - Magda Umer i Stanisław Soyka, sł. Agnieszka Osiecka, muz. Andrzej Zieliński
4. Co za tym pagórkiem? - Magda Umer i Grzegorz Turnau, sł. Leszek A. Moczulski, muz. Grzegorz Turnau
5. Dwa serduszka, cztery oczy - Magda Umer i Anna Maria Jopek, sł. tradycyjne, muz. tradycyjna
6. Tak młodo jak teraz - Magda Umer i Piotr Machalica, sł. Jan Wołek, muz. Janusz Strobel
7. Czas rozpalić piec - Magda Umer i Janusz Strobel, sł. Jan Wołek, muz. Włodzimierz Nahorny
8. Pora by się rozstać - Magda Umer i Wojciech Waglewski, sł. i muz. Wojciech Waglewski
9. Pa! – role - Magda Umer i Janusz Gajos, sł. Andrzej Poniedzielski muz. Gianni Ferrio
10. Rzuć chuć - Magda Umer i Maciej Stuhr, sł. Jeremi Przybora, muz. Jerzy Wasowski
11. Samokołysanka Bącza - Magda Umer i Artur Andrus, sł. Jeremi Przybora, muz. Jerzy Wasowski
12. Czas na obłoki i las - Magda Umer i CZAS, sł. Magda Czapińska, muz. Witold Cisło

Część druga - bonusy:
1. List nieortograficzny - Magda Umer i Jeremi Przybora, sł. Jeremi Przybora, muz. Jerzy Derfel
2. Na całej połaci śnieg - Magda Umer i Wojciech Mann, sł. Jeremi Przybora, muz. Jerzy Wasowski
3. Płachta nieba - Magda Umer i Jacek Kleyff, sł. i muz. Jacek Kleyff

piątek, 11 września 2015

Mateusz Pospieszalski ponownie wystąpi z Anną Marią Jopek

11 listopada o godzinie 19.00 w Narodowym Forum Muzyki przy Placu Wolności 1 we Wrocławiu zaplanowany jest koncert specjalny z okazji Dnia Niepodległości. 
Wystąpią: Anna Maria Jopek, Mateusz Pospieszalski, Maria Pomianowska, Stanisław Soyka, Adam Strug, Rafał Kwiatkowski, Marek Napiórkowski, Krzysztof Herdzin, Paweł Dobrowolski i Piotr Nazaruk.

środa, 13 maja 2015

Mateusz Pospieszalski wystąpi z Anną Marią Jopek

Z doniesień medialnych dotyczących występu Mateusza Pospieszalskiego na tegorocznym Enter Music Festival (a właściwie już chyba Enter Enea Festival), wynika że oprócz Mateo i Adama Nowaka na scenie pojawi się Anna Maria Jopek. Tym razem nie ma słowa na temat Kingi Preis. 
Przypomnieć warto, że tegoroczna edycja festiwalu odbywać się będzie nad Jeziorem Strzeszyńskim w Poznaniu w dniach 2 i 3 czerwca. Mateusz wystąpi pierwszego dnia o godzinie 21.00 z koncertem Pamiętnik z Powstania Warszawskiego. Towarzyszyć ma Mu kilkudziesięciu muzyków.
Więcej TUTAJ i TUTAJ. Zdecydowanie polecam.

środa, 10 września 2014

Mateusz Pospieszalski ponownie z Anną Marią Jopek

20 listopada o godz. 20.00 Mateusz Pospieszalski wystąpi z Anną Marią Jopek w Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy. Bilety: 90 zł i 100 zł.