Mam nadzieję że wielbiciele zespołu Voo Voo, Wojciecha Waglewskiego, Mateusza Pospieszalskiego, Karima Martusewicza, Michała Bryndala i projektów w które angażują się muzycy, znajdą tutaj dodatkowe źródło informacji.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Katarzyna Nosowska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Katarzyna Nosowska. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 18 sierpnia 2022

Rarytasy - część 28 : ANAWA 2020 BOX CD + DVD

W tytule napisałem CD + DVD, ale tak naprawdę na zestaw składają się: CD + DVD + plakat + naklejka. 
Szczerze powiedziawszy, jeszcze tydzień temu nie miałem pojęcia o istnieniu tego wydawnictwa. Gdy je zobaczyłem, w pierwszym momencie zupełnie zgłupiałem, bo myślałem, że to jakaś płyta, która trafiła do regularnej sprzedaży. Tyle, że chociaż premiera albumu była całkiem niedawno, jakoś kompletnie nie mogłem sobie przypomnieć wydania z płytą DVD i pomyślałem, że z moją pamięcią jest bardzo kiepsko. Szybko jednak ustaliłem, że wydawnictwo nigdy nie trafiło do sprzedaży. A skoro tak, to oczywiście idealnie nadaje się do mojego cyklu "rarytasy". 
Przechodząc do uszczegółów: cały zestaw zapakowany jest w sztywne, tekturowe, dwuczęściowe pudełko. Tu od razu wielki minus. Na żadnej krawędzi nie ma tytułu ani wykonawcy. Podobnie było w ostatnim czasie z kolekcjonerską edycją najnowszej płyty zespołu Waglewski Fisz Emade. Jeśli postawić te dwie płyty na półce obok siebie, to kompletnie nie wiadomo która jest która. Osobiście nie znoszę sytuacji, gdy grzbiety płyt nie są w żaden sposób opisane. Na szczęście w zasadzie to chyba jedyna wada tego wydawnictwa.
Wewnątrz pudełka znajdziemy między innymi płytę CD "ANAWA 2020". Akurat nie mam pod ręką sklepowego wydania tego albumu, ale na 99% jest to dokładnie to samo wydanie, co w regularnej sprzedaży. Numer katalogowy jest ten sam. Nie ma więc co się nad tym szerzej rozpisywać.
To, co w zestawie stanowi największą wartość, to płyta DVD. Krążek umieszczony został w opakowaniu digipack o wielkości odpowiadającej płytom CD. Brak jest numeru katalogowego. Okładka i wszystkie pozostałe elementy graficzne ściśle nawiązują do stylistyki wykorzystanej na albumie "ANAWA 2020". Pełny tytuł to "ANAWA 2020 - Marek Grechuta Anawa 1970 / Voo Voo Anawa 2020".
Na dysku w menu znajdują się cztery pozycje. Pierwsza z nich to blisko 21-minutowy reportaż. Materiał przeplatany jest migawkami z premierowego koncertu, który odbył się w Łodzi, podczas festiwalu Soundedit. Przede wszystkim są tam jednak wywiady z wszystkimi gośćmi, których usłyszeć można na płycie "ANAWA 2020", oraz pracownikami Narodowego Centrum Kultury. Zdecydowanie najwięcej miejsca zajmuje wywiad z Wojciechem Waglewskim, przeprowadzony tradycyjnie już chyba przez Piotra Metza. Obaj panowie wygłaszają tezy, z którymi myślę, że można polemizować. Tak czy inaczej, reportaż oceniam bardzo pozytywnie. 
Kolejną pozycją na płycie jest coś, co nazwane zostało wizualizacją do utworu "Zadymka". Szczęśliwie nie nazwano tego teledyskiem. Dziwny to twór, dostępny również na YouTube, ale pamiętać należy, że wszystko związane z projektem "ANAWA 2020" powstawało w okresie pandemii Covid-19, w czasie surowych restrykcji, gdy wszelkie spotkania i robienie czegokolwiek było niezwykle utrudnione.
Ostatnie dwie pozycje na płycie, to wersje koncertowe utworów "W dzikie wino zaplątani" oraz "Niepewność", zarejestrowane podczas festiwalu Soundedit. Przy czym nie są to zwykłe dwa fragmenty z transmisji internetowej, którą widzowie mogli oglądać online w trakcie występu. Obraz został przemontowany, wyraźnie poprawione są również kolory. Oba nagrania dostępne są na YouTube i zwłaszcza to pierwsze cieszy się całkiem sporym wynikiem oglądalności. 
W boxie znajdziemy również dwustronny plakat. W sumie bardziej taki gadżet niż plakat. Całość złożona w kostkę, więc po rozłożeniu wygląda nieco, jak wyciągnięta nie powiem skąd i trudno mi sobie wyobrazić, aby ktoś to sobie powiesił na ścianie, albo oprawił w ramkę. Ale jako gadżet dopełniający ten zestaw, w sumie może być. Plakat ma wymiary ok. 40,5cm x 46 cm. Na jednej z jego stron znajduje się okładka płyty "ANAWA 2020", natomiast na odwrocie wydrukowano grafikę, mogącą się nieco kojarzyć z pracami Wojciecha Fangora. Chociaż możliwe też, że ktoś zwyczajnie poświecił latarką na ścianę i zrobił zdjęcie. Trudno powiedzieć.
No i ostatnią rzeczą w tym komplecie jest niewielkich rozmiarów naklejka, przedstawiająca fragment okładki płyty "ANAWA 2020". Powiedziałbym, że bardzo fajna, chociaż z pewnością byłaby jeszcze fajniejsza, gdyby gdzieś tam znalazło się na niej miejsce na napis "Voo Voo".
Na podstawie okładki trudno jednoznacznie stwierdzić, kto jest wydawcą tego zestawu, ale podejrzewam, iż jest to Narodowe Centrum Kultury do spółki z ART2. Jakkolwiek na równi z już wymienionymi, można tam również znaleźć logo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz "Niepodległa". 
Podsumowując całość... Nie ukrywam, że jestem wielkim fanem wszelkich wydawnictw kolekcjonerskich, promocyjnych itp. Zatem ten box mogę ocenić tylko i wyłącznie dobrze. Zwłaszcza, że poza jednym minusem, o którym wspominałem wcześniej, jest wydany naprawdę porządnie. Świetna rzecz do kolekcji.
Zdjęcia tradycyjnie można powiększyć do sporych rozmiarów, klikając w nie.

czwartek, 22 października 2020

Voo Voo, Grechuta, Anawa - czyli dla każdego coś miłego

Jutro do sklepów trafi album "Anawa 2020". I tak oto dość niespodziewanie doczekaliśmy się premiery kolejnej płyty... Voo Voo. Pierwsze informacje na temat tego wydawnictwa rodziły pewne wątpliwości dotyczące tego, czyja to właściwie jest płyta ale ostatecznie okazało się, że Voo Voo. Chociaż tak naprawdę, do tej pory nie jest to od pierwszej chwili oczywiste dla kogoś kto o tej płycie nie słyszał ale weźmie ją do ręki gdzieś w sklepie. Front okładki mówi nam o różnych artystach w tym o Wojciechu Waglewskim i Voo Voo. A Wojciech Waglewski to nie Voo Voo? Wygląda to jak jakaś płyta w stylu "United Artists" albo coś podobnego. O tym, że to płyta Voo Voo, nie dowiemy się również oglądając grzbiet okładki. Dowiadujemy się o tym dopiero zaglądając do listy utworów, znajdującej się na odwrocie. Sama okładka graficznie bardzo fajna ale wprowadza jakąś formę dezinformacji. 
Powiedzmy sobie od razu: album jest formą wielkiego oddechu od zawartości trzech poprzednich wydawnictw zespołu. Co prawda dwie poprzednie płyty Voo Voo bardzo mi się podobały ale tak zupełnie szczerze, to zbyt dużo było tam dla mnie ciszy, spokoju i stateczności. Takiej atmosfery zasypiania albo wręcz umierania. Owszem, były kompozycje żywsze, na przykład "Się poruszam 1" ale w skali trzech kolejnych albumów, było tego trochę mało. Od dłuższego czasu marzyła mi się płyta będąca manifestem pod hasłem: ja żyję! Płyta w rytmice powiedzmy "Frontu Torowania Przejść" albo piosenki "Jestem jak pijany". Taka płyta, po zagraniu której na koncercie, Michał Bryndal miałby problem przez dwa dni aby podnieść się z łóżka. Taka płyta, która dawałaby gwarancję, że nikt podczas słuchania nie uśnie.
Album "Anawa 2020" to jeszcze może nie jest to o czym myślałem ale z pewnością zmierza w tym kierunku bardziej niż poprzednie. Muzycznie płyta nie jest pozbawiona elementów charakterystycznych dla Voo Voo ale gdzieś tak w połowie składa się z brzmień dla zespołu zupełnie nowych. Zatem dostajemy na niej ogromną dawkę nowego, w sporej mierze eksperymentalnego Voo Voo. Równocześnie jednak możemy zaobserwować ciekawą rzecz: jeśli posłuchamy sobie kolejno utworów "Środa" z płyty "7", "Niespiesznie 2" z płyty "Za niebawem" oraz "Zadymka" z albumu "Anawa 2020", dość łatwo powinniśmy dostrzec pewne podobieństwo pomiędzy tymi utworami. Owo podobieństwo tworzy nam kolejne nowe brzmienie zespołu, które możemy dopisać do całego arsenału brzmień, kojarzących się z Voo Voo już wcześniej. 
Oczywiście można sobie stawiać pytanie, czy artyści o tak ugruntowanej pozycji jak Voo Voo, powinni i czy potrzebują nagrywać covery innych artystów? Odpowiedź na takie pytanie nie jest łatwa ale ja uważam, że nie ma w tym nic złego. Być może jest w tym jakaś wiara w pewną sprawiedliwość dziejową, polegająca na tym, że jeżeli my będziemy pamiętali o twórczości innych, to inni będą w przyszłości pamiętali o naszej twórczości. Poza tym to dosyć miłe, gdy wielcy artyści, w swej wielkości potrafią uchylić czoła przed wielkością innych. Z pewnością jednak utwory z pierwszej płyty Marka Grechuty z zespołem Anawa, to utwory do których warto wracać i warto utrwalać je w świadomości kolejnych pokoleń. I tak szczerze, to gdy patrzę jak niektórzy wykonawcy potrafią zmasakrować dawne przeboje w swoich nowych wersjach, to chyba lepiej aby covery nagrywali ludzie, którzy wiedzą co robią. Ważne jest tutaj to, co powiedział Wojciech Waglewski, że to nie może być karaoke. Myśl niby oczywista ale istotna, bo gdyby okazało się, że zespół formatu Voo Voo zrobił karaoke, przekładając aranże w skali 1:1, myślę że krytyka, łącznie ze mną, nie zostawiłaby na tej płycie suchej nitki. Na szczęście, wydaje mi się, że grupa Wojciecha Waglewskiego nie byłaby do tego zdolna nawet teoretycznie. 
Wiadomo, że są dwie strony tego przedsięwzięcia. Z jednej strony te utwory są bardzo bezpieczne do nagrywania. Są tak skonstruowane, że trudno je schrzanić. Ludzie je bardzo lubią i samo to niesie już potencjał pozytywnego odbioru. Sam bardzo lubię te piosenki i nie wiem co by się musiało zdarzyć aby nowa płyta Voo Voo mi się nie podobała. Z drugiej jednak strony, są to utwory dość chętnie nagrywane i wykonywane przez innych wykonawców. Zatem nagrywając swoją wersję, trzeba się liczyć z możliwymi porównaniami do tego, co zrobili już inni. Wojciech Waglewski wraz ze swoim zespołem, mając zapewne świadomość tego ryzyka, postanowili się z nim jednak zmierzyć. I uważam, że dobrze zrobili. 
Voo Voo ma w swoim dorobku kilka albumów, które ktoś kiedyś ładnie nazwał "nieregularnymi". Chodzi tu o takie płyty, które są jakby poza głównym nurtem twórczości zespołu (przy całej świadomości tego, jak trudno określić ów główny nurt). Myślę, że do takich "nieregularnych" płyty należy właśnie zaliczyć najnowsze wydawnictwo. Przy czym (z racji formuły opartej na zaproszonych gościach) najłatwiej tu oczywiście o skojarzenia z albumem "Placówka' 44".
No właśnie. Goście... Największym "błędem" było zaproszenie Krzysztofa Zalewskiego, który najzwyczajniej pozamiatał na tej płycie i przyćmił wszystkich. Nie żebym był jakimś fanem tego artysty ale muszę przyznać, że z roku na rok, jestem pod coraz większym wrażeniem jego talentu i darzę go coraz większym szacunkiem. I to się nie bierze znikąd. Jest ku temu sporo powodów. A kolejnym powodem jest właśnie udział na płycie "Anawa 2020", który uważam, za znakomity. 
Zupełnie inaczej rzecz się ma w przypadku "Spiętego", którego udział w tym przedsięwzięciu uważam za jakąś kompletną pomyłkę przy pracy i najlepiej całkowicie przemilczę. Chociaż, pozytywne jest to, że zespół spróbował zaprosić do współpracy kogoś, z kim wcześniej nic za bardzo nie robił. 
Pozostali goście co najmniej dali radę i nie ma wstydu. Płytę promuje singiel "Zadymka" z udziałem Katarzyny Nosowskiej. Obok tej postaci nie można przejść tak zwyczajnie. Trzeba tu wspomnieć, że w przeszłości nagrała z zespołem Voo Voo kilka piosenek, w tym dwa (jeśli można tak powiedzieć) duety, które klasyfikuję w absolutnie ścisłej czołówce duetów nagranych przez ekipę Wojciecha Waglewskiego. Myślę tu o utworach: "Wzgórze" oraz "Piosenka kobieca" (z płyty Wojciecha Waglewskiego "Jasne błękitne okna"  ale nagranej w prawie pełnym składzie Voo Voo). Utwór "Zadymka" nie jest tak znakomity jak dwa wymienione wcześniej ale i tak jest w porządku. 
Utwór "Niepewność" moje myśli kieruje ku Michałowi Bryndalowi, którego podejrzewam o pomysł na ten aranż. Mogę się mylić ale moim zdaniem byłoby to w stylu Brynda. Pomijając oczywiście głos Wojciecha Waglewskiego, dopiero w drugiej połowie tego utworu słyszymy tutaj vuvowskie brzmienia. Pierwsza część jest całkowitym eksperymentem. Ten kawałek jest fantastycznym przykładem na to, jak Wojciech Waglewski oraz Voo Voo, potrafią pięknie stawiać kotwice pomiędzy starymi i nowymi brzmieniami, tworząc tym samym stylistyczną ciągłość. Ktoś mógłby powiedzieć, że zespół Voo Voo jest zespołem Voo Voo, ma swoje nawyki i z tego wynika ciągłość. Oczywiście tak ale to zbytnie uproszczenie. Jest rzeczą naprawdę godną uwagi, to na ile sposobów grupa potrafi wplatać różne stare motywy w zupełnie nowe brzmienia.
"W dzikie wino zaplątani" to show w wykonaniu wspomnianego już Krzysztofa Zalewskiego ale to jest też taki utwór, w którym każdy z członków Voo Voo odgrywa ważną rolę. Istotne w tej aranżacji są partie Karima, ważny jest Michał Bryndal, oczywiście sax Mateusza i gitara Wojciecha. Wszystko razem wydaje się wyważone dokładnie tak, jak być powinno. W tym miejscu może warto wspomnieć, że z tym utworem mierzył się kiedyś również Mateusz Pospieszalski, tworząc aranże na potrzeby albumu "Na Siedem" zespołu Zakopower. 
W utworze "Twoja postać", w klimat kompozycji wprowadza Mateo. Muzycznie bardzo fajny kawałek. Wokalnie najgorszy na całej płycie. Takie jest moje zdanie.
Utwór "Nie dokazuj", czyli Voo Voo, Krzysztof Zalewski i Kasai. Cóż można powiedzieć? 10 na 10. Tutaj myślę, że fani Marka Grechuty nie wybaczyliby zespołowi Wojciecha Waglewskiego, gdyby ten utwór został nagrany słabo. Ale jest nagrany świetnie. 
"Będziesz moją panią" to kompozycja, w której słyszymy Voo Voo, Kasai i Spiętego. Muzycznie rewelacja. Dominuje Michał Bryndal i Mateo. Spięty na szczęście nieco lepiej niż w poprzednim kawałku. W każdym razie nie dał rady go całkowicie skopać. Można powiedzieć: ufff. Bo byłoby bardzo szkoda.  
Utwór "Piosenka"... Tutaj szalenie ważna jest dykcja. W przeciwnym razie można usłyszeć coś zupełnie innego, niż autor miał na myśli. A już był taki kawałek Voo Voo, który z powodów wymowy właściwie jednego słowa, nie trafił nigdy na żadną płytę. Ale ok. Głosowo Wojciech Waglewski wpasował się w tę pieśń znakomicie. Utwór też ok, chociaż mam wrażenie, że tam jest jeszcze miejsce na to aby coś z nim więcej zrobić. 
Utwór "Korowód", czyli samo Voo Voo. Generalnie bardzo odważny eksperyment bo trzeba dużo przewrotności aby z tego kawałka zrobić balladę. Ale miało nie być karaoke, miały być własne aranżacje, zatem brawo za odwagę. Nie wiem jak to potraktują ortodoksyjni fani Grechuty, jednak uważam że jest w tym wykonaniu sporo elementów, które powinny się podobać. 
Bo z tym albumem chyba tak jest, że znacznie mniejsze znaczenie ma to, na ile spodoba się sympatykom Voo Voo. Bardziej chyba liczy się to, co powiedzą wielbiciele twórczości Marka Grechuty. Ja co prawda się do nich zaliczam ale chyba nie dość radykalnie aby się wypowiadać.
No i taka jest ta płyta. Przynajmniej w moim odbiorze. Nie chcę się zastanawiać ile gwiazdek bym jej dał, gdybym musiał. A też nie mam wrażenia, że zespół nagrywał ten album aby walczyć o gwiazdki oraz recenzje zatytułowane "dzieło życia". Myślę, że raczej chodziło o to, aby nagrać dobrą płytę, którą będzie się miło słuchało. I to się udało. Mi się podoba. Bo to Voo Voo, bo to utwory, które bardzo lubię, zagrane w nowych, fajnych aranżach. Dodam tylko, że oczywiście wysłuchałem album wielokrotnie i raz słuchałem w towarzystwie osoby, która zwyczajnie nie znosi Voo Voo (tak, tak, zdarzają się tacy ludzie). I ta osoba powiedziała tylko: no, taką płytę to ja mogę słuchać.
Dla Wojciecha Waglewskiego było to drugie duże zderzenie z piosenkami Marka Grechuty. Wcześniej przecież miał bardzo istotny wkład w świetnie przyjęty album "Projekt Grechuta". 
Na sam koniec refleksja niezwiązana bezpośrednio z tą płytą. Obecny rok jest naprawdę straszny. Ale szukając dobrych rzeczy w świecie rzeczy złych, w ciągu czterech miesięcy otrzymaliśmy płytowego trójpaka. Najpierw solową płytę koncertową Wojciecha Waglewskiego, potem płytę Wagla z synami a teraz do tego dochodzi album Voo Voo. Czyli jak za czasów największej aktywności Wojciecha Waglewskiego. Nie mam wiedzy; być może plany od początku były takie ambitne a być może to by się nie wydarzyło gdyby nie pandemia. Ale sympatycy Wagla (nie cierpię słowa "fani", gdyż kojarzy mi się z fanatykami), mają powody do radości. 

poniedziałek, 28 września 2020

Wojciech Waglewski, Grechuta i Anawa - domysły się potwierdzają

Jakiś czas temu, pisałem TUTAJ o różnych spekulacjach i domysłach dotyczących nowej płyty Voo Voo. Okazuje się, że wszystkie te domysły oficjalnie już potwierdzają się. 
Jak informuje Dziennik Łódzki, 24 października podczas festiwalu Soundedit, odbędzie się koncertowa premiera najnowszej płyty... Wojciecha Waglewskiego chyba, chociaż z udziałem Voo Voo. 
O nowym albumie Wojciech Waglewski wypowiada się w następujący sposób: "Niestety, nigdy nie spotkałem i nie słyszałem Grechuty na koncercie. Grałem za to lata całe w Osjanie, który stanowił kiedyś trzon Anawy. Realizacja koncertu Anawa 2020 wynika z mojego przekonania o konieczności utrzymywania ciągłości polskiej tradycji muzycznej, bo tylko dzięki temu wybijemy się na niepodległość twórczą. Do projektu zaprosiłem artystów, którzy nie dość, że umieją śpiewać, to w dodatku posiadają wyrazistą osobowość. A czy utwory Grechuty zachowały swą uniwersalność? Mam nadzieję, że odpowiedź na to pytanie przyniesie koncert… Choć dla mnie jest ona oczywista"
Warto dodać, że dla Wojciech Waglewski nie mierzy się z twórczością Marka Grechuty po raz pierwszy. W 2011 roku był producentem bardzo dobrze przyjętego albumu „Projekt Grechuta”. Na płycie tej również zagrał i zaśpiewał. 
Na albumie „Anawa 2020” oprócz Wagla i Voo Voo pojawią się: Katarzyna Nosowska, Krzysztof Zalewski, Kasai, Spięty (Lao Che) oraz Jan Kanty Pawluśkiewicz – kompozytor związany z m.in. grupą Anawa i Markiem Grechutą.
Współorganizatorem koncertu Anawa 2020 jest Narodowe Centrum Kultury. Koncert został sfinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach Programu Wieloletniego NIEPODLEGŁA na lata 2017-2022. Wydawcą płyty „Anawa 2020” jest Narodowe Centrum Kultury.
Bilety na koncert są już w sprzedaży w cenie 149 zł
Koncert będzie też można oglądać na żywo w streamingu. Cena kodu dostępu wynosi 20 zł.
Więcej TUTAJ




czwartek, 11 czerwca 2020

Wojciech Waglewski w studio Męskiego Grania

Męskie Granie w tym roku zmienia formułę. Z przyczyn wiadomych. Jak wynika z pierwszych doniesień, organizatorzy sięgną po nagrania starych koncertów z trasy a dodatkowo powstaje Studio Ż, gdzie gościć będą artyści związani z poprzednimi edycjami
Pierwsze spotkanie już w najbliższą sobotę, 13 czerwca o godzinie 19.00. Tego dnia gośćmi studia będą: Wojciech Waglewski, Smolik, Brodka oraz Krzysztof Zalewski. Spotkanie poprowadzi Katarzyna Nosowska. Tematem rozmowy będzie ubiegłoroczny koncert, podczas którego zagrane zostały hymny wszystkich edycji Męskiego Grania. Całość będzie transmitowana na żywo za pomocą YouTube i Facebooka. Formuła wydarzenia przewiduje interakcję widzów z zaproszonymi artystami.
Natomiast na 1 lipca zapowiedziany został nowy singiel Męskiego Grania. Zgaduję: zapewne z Wojciechem Waglewskim. Ostatnio nawet pojawiły się w sieci jakieś zdjęcia Wagla ze studia, więc może to było właśnie to. 
Więcej na ten temat TUTAJ.

poniedziałek, 29 kwietnia 2019

Janerka na basy i głosy - wiadomo znacznie więcej

Wciąż jeszcze nie jest znana okładka ale wiadomo już, że płyta „Janerka na basy i głosy” ukaże się na LP/CD/DL 2 sierpnia 2019 roku. Z informacji dostępnych w internecie dowiadujemy się że: "Płyta jest hołdem dla wybitnego wrocławskiego twórcy - Lecha Janerki. Znajduje się na niej kilkanaście kompozycji wrocławskiego muzyka. Bas, różnie wykorzystywany, nawarstwiany i przetwarzany jest jedynym instrumentem na płycie. Ten odważny pomysł powstał dlatego, że Lech gra i tworzy właśnie na gitarze basowej. W tym kontekście nie dziwi, że nagraniem Tributu zajęło się dwoje doświadczonych basistów: Małgorzata Tekiel (m.in. Będzie Dobrze, Pudelsi, Pochwalone) i Piotr Pawłowski ( m.in. Made in Poland, The Shipyard). Zaprosili do współpracy wybitnych wokalistów i wokalistki. Wszyscy twórcy tego projektu są wielbicielami twórczości Janerki. Na płycie zaśpiewają: Marcin Świetlicki, wybitny poeta, wokalista zespołów Świetliki, Zgniłość Nika, wokalistka zespołów Morus, Pochwalone, Post Regiment, Pablopavo, pisarz, wokalista Vavamuffin, Pablopavo i Ludzików, Jarek Szubrycht, wokalista Lux Occulta, pisarz, dziennikarz, Wojciech Waglewski, lider Voo Voo, Katarzyna Nosowska, wokalistka zespołów Hey, Nosowska, pisarka, Lech Janerka jako Lech Janerka. Dla podkreślenia wybitnych walorów tekstowych wrocławskiego artysty, w nagraniu płyty wzięli również udział ludzie zajmujący się na co dzień literaturą. Chór piór stanowią m.in: nagradzani poeci i poetki: Barbara Klicka, Miłosz Biedrzycki, Wojciech Bonowicz, Joanna Oparek, Marcin Świetlicki, pisarz i dziennikarz Jarek Szubrycht. Warto podkreślić, że twórcy otrzymali błogosławieństwo Lecha Janerki dla tego projektu. Pierwszy singiel z płyty - "Wieje" trafi do rozgłośni radiowych w pierwszym tygodniu maja."
Piosenka "Wieje" oryginalnie ukazała się na płycie „FIU FIU”.

czwartek, 4 października 2018

Voo Voo na składance Złota Kolekcja BEST OF 20 LAT

Z serii "Złota kolekcja" do sklepów trafiła właśnie dwupłytowa składanka zatytułowana "BEST OF 20 LAT". W sumie na krążkach umieszczono 37 nagrań.
Druga z płyt zawiera utwór "Nim stanie się tak jak gdyby nigdy nic nie było" w wykonaniu Voo Voo i Kasi Nosowskiej. Trudno policzyć na ilu składankach znalazł się już ten utwór ale było ich wiele.
Cena, z tego co widziałem gdzieś w sklepach, dosyć przystępna. 
Więcej TUTAJ

środa, 14 marca 2018

Michał Bryndal z Moniką Borzym w repertuarze Radiohead

24 marca w warszawskim Teatrze Syrena o godzinie 17.00 i 19.00 odbędą się 2 koncerty zatytułowane "Monika Borzym - Radioheadycznie". 
"Ten koncert jest moim urodzinowym prezentem, który sama sobie zrobiłam. (...) To jest moja bardzo wieloletnia miłość. Od czternastego roku życia, kiedy odkryłam piosenki Radiohead, to są najczęściej odtwarzane przeze mnie utwory. Jest to zespół, który był dla mnie jakąś nieosiągalną górą" - stwierdziła Monika Borzym w programie 1 Polskiego Radia. 
Artystka zapowiedziała również, że usłyszymy: 3 waltornie, klarnet basowy, zespół Stryjo z Michałem Bryndalem w składzie oraz Martę Zalewską na wielu różnych instrumentach. Gościem specjalnym będzie Katarzyna Nosowska. 
Za aranżacje piosenek odpowiada Nikola Kołodziejczyk. 
Rozmowę z Moniką Borzym na temat koncertu można obejrzeć TUTAJ
Bilety w cenie 50-80 zł już w sprzedaży. 

czwartek, 20 kwietnia 2017

Wojciech Waglewski z Wojciechem Mazolewskim w Opolu

Z okazji 800-lecia Opola oraz dni miasta, 19 maja o godzinie 20.00 odbędzie się koncert, podczas którego w Amfiteatrze NCPP zagrają Wojtek Mazolewski Quintet oraz goście: Katarzyna Nosowska, Natalia Przybysz, Justyna Święs, Wojciech Waglewski, John Porter, O.S.T.R. i Piotr Zioła. Koncert poprowadzi Piotr Metz. 
Bilety w cenie 10 zł już w sprzedaży. Więcej TUTAJ
Przypomnę, że Wojciech Mazolewski wraz z Wojciechem Waglewskim wystąpią również razem 12 maja w poznańskim klubie B17.

poniedziałek, 13 lutego 2017

Wojciech Waglewski wystąpi na Finale NInA

Na kilka dni przez zaplanowanym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego połączeniem NInA z Filmoteką Narodową, w Warszawie odbędzie się impreza zatytułowana FINAŁ NInA | Dekada kultury audiowizualnej, podsumowująca prawie 12-letnią działalność Instytutu.
W ramach wydarzenia zaplanowany został koncert Warszawska Orkiestra Rozrywkowa i Goście. Wśród gości znajdą się Katarzyna Nosowska, Wojciech Waglewski, Barbara Wrońska, Gaba Kulka, Kuba Ziołek oraz laureat tegorocznego Paszportu Polityki – Wacław Zimpel.
Występ odbędzie się 24 lutego o godzinie 20.30 w Narodowym Instytucie Audiowizualnym w sali Ziemia Obiecana.
Obowiązują zaproszenia. Organizatorzy przygotowali pulę pojedynczych wejściówek, które będzie można zdobyć, biorąc udział w losowaniu. Zgłoszenia przyjmowane są drogą mailową (bog@nina.gov.pl, tytuł: „FINAŁ NInA”), a także w recepcji w siedzibie NInA do 15 lutego.
Wydarzenie będzie można śledzić na żywo na stronach nina.gov.pl oraz ninateka.pl, przy stanowiskach komputerowych w sali Archiwum NInA, a także w kinie plenerowym – na dziedzińcu NInA z wykorzystaniem słuchawek do silent disco (300 sztuk). Do ich wypożyczenia niezbędny będzie dowód tożsamości ze zdjęciem.
Więcej TUTAJ

poniedziałek, 19 grudnia 2016

Święta z Kolędami Pospieszalskich w telewizji

Jak co roku, również w te święta nie zabraknie w telewizji kolęd Rodziny Pospieszalskich
Przede wszystkim będziemy mogli zobaczyć zupełnie nowy program, w którym wystąpi 15 osób o nazwisku Pospieszalski. Występ zostanie wzbogacony o rodzinne rozmowy przy wigilijnym stole. 
Premiera 24 grudnia o godzinie 20.30 w TVP1.
Powtórki:
26 grudnia o godzinie 10.00 w TVP Polonia
26 grudnia o godzinie 11.40 w TVP1
1 stycznia 2017 o godzinie 23.45 w TVP HD 
To nie wszystko. Kanał TVP ABC przypomni fragment absolutnie niesamowitego koncertu Kolędy Pospieszalskich z 1994 roku. Wówczas na scenie pojawili się również Wojciech Waglewski i Michał Urbaniak. Niestety do końca nie wiadomo jak będzie z tym koncertem, gdyż niektóre serwisy zamieszczające program telewizyjny, twierdzą, że TVP ABC wyemituje jedynie kolejną powtórkę koncertu z 2016 roku. Emisja: 25 grudnia o godzinie 21.45.
Natomiast TVP Kraków przypomni koncert Kolęda Nova 2012, zarejestrowany Bazylice oo. Franciszkanów w Krakowie. Podczas występu na scenie pojawili się wszyscy członkowie zespołu Voo Voo: Wojciech Waglewski, Mateusz Pospieszalski, Karim Martusewicz, Michał Bryndal oraz Fisz, Emade, Łukasz Pospieszalski, Marek Pospieszalski, Tomasz Stańko, Monika Brodka, Ballady i Romanse, Rykarda Parasol, Łukasz i Iza Lach, Skubas, Katarzyna Nosowska, Trebunie Tutki i Twinkle Brothers, orkiestra Sinfonietta Cracovia i zespół pod dyrekcją Mateusza Pospieszalskiego. Kierownictwo muzyczne i aranżacje: Mateusz Pospieszalski
Emisja: 24 grudnia o godzinie 19.10.

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Katarzyna Nosowska o współpracy z Voo Voo

Na portalu nto.pl pojawił się krótki film, w którym Katarzyna Nosowska opowiada o swojej współpracy z zespołem Wojciecha Waglewskiego. Artystka mówi między innymi, że zawsze była fanką Voo Voo. Nagranie dostępne jest TUTAJ

czwartek, 26 maja 2016

Wyłącz System z Voo Voo

O tym wydarzeniu zajawkowo już pisałem. Teraz jednak są już oficjalne informacje.
4 czerwca o godzinie 20.30 na Placu Defilad w Warszawie wystąpi zespół Voo Voo.
Program
Wyłącz System vol. 8
4 czerwca (sobota), od godz. 18.00, Plac Defilad WSTĘP WOLNY

Fiesta Wyłącz System (prowadzenie: Jerzy Kisielewski, reżyseria: Wojciech Faruga)

godz. 19.30 – Nowe wielkie przemówienia, reż. Radosław Rychcik,

godz. 20.00 – Maciej Maleńczuk,

godz. 20.30 – Voo Voo,

godz. 21.30 – NOSOWSKA,

godz. 22.30 – The Jobers pod dyr. Marcina Partyki,

godz. 0.00 – Pablopavo i Ludziki.

Więcej TUTAJ.

czwartek, 19 maja 2016

KOD dostosowuje godziny marszu do koncertu Voo Voo

Jak donoszą różne media, 4 czerwca w Warszawie odbędzie się demonstracja KODu. Oczywiście w życiu bym o tym nie napisał na tym blogu, gdyby nie dość ciekawe deklaracje z tym związane. Na przykład w "Rzeczpospolitej" możemy przeczytać, że: "Marsz zakończy się na stołecznym placu Konstytucji o 18.30, tak żeby nie kolidować z innymi imprezami, w tym koncertami, w których udział wezmą Nosowska, Voo Voo i Maciej Maleńczuk oraz fiestą na placu Defilad przed Pałacem Kultury i Nauki, która trwać będzie w ramach projektu „Wyłącz system" – zakończenie obchodów pierwszych wolnych wyborów w 1989 r."
Politycy przejmujący się muzykami... Wzruszające. Ale w sumie można by to odczytać pozytywnie, gdyby nie fakt, że na pewnym portalu, pewien koleżka, który w sumie zamieścił w sieci jak dotąd najbardziej konkretne informacje na temat wspomnianego koncertu, pisze tak (pisownia oryginalna): "od 19:30 - na placu defilad - koncert. Wystąpią : Maleńczuk; woo-woo, Nosowska. Zapraszają z flagami PL/Unii i KOD."
Ja odczytuję te wszystkie słowa tak: bezpośrednio po demonstracji walimy na darmowy koncert Voo Voo. Będzie wrażenie, że występują specjalnie dla nas, strudzonych marszowników i są jakoś zaangażowani w nasze działania. Przy okazji, gdy połączymy się z publicznością, która przyszła posłuchać muzyki i wyciągniemy flagi, będzie wyglądało, że jest nas więcej.
Wygląda to niestety słabo, odnoszę wrażenie, że zachodzi tutaj jakaś próba wmanipulowania zespołu w pewne historie, i osobiście uważam, że połączenie koncertu z jakimkolwiek wiecem politycznym jakiejkolwiek partii jest gorsze nawet niż oglądanie koncertu rockowego siedząc na krzesełku. Oczywiście nie muszę chyba wspominać ale wspomnę, jak bardzo pan demonstrant zainteresowany jest twórczością zespołu Voo Voo, biorąc pod uwagę, że nie wie nawet jak się pisze nazwę grupy i jak bardzo eleganckie jest posługiwanie się samymi nazwiskami. To tylko pokazuje, jak bardzo politycy mają artystów głęboko tam, gdzie słońce nie dochodzi, nie przejawiają do nich żadnego szacunku ale oczywiście potrzebują ich do realizacji swoich partykularnych interesów.
Jedyny plus tej historii jest taki, że przy okazji dowiedzieliśmy się, że jest w ogóle jakiś koncert Voo Voo. Oby tylko nie odbił się czkawką. 

poniedziałek, 9 maja 2016

Voo Voo i Wojciech Waglewski na składance Jana Chojnackiego

Na 13 maja 2016 zaplanowana jest premiera płyty zatytułowanej "Blues z kapustą". W informacji zamieszczonej przez wytwórnię płytową możemy przeczytać: 
"Jan Chojnacki, popularny prezenter radiowej Trójki i animator życia muzycznego w Polsce,  zawarł na 2 płytach CD kompilację nagrań, którymi przez czterdzieści lat dzielił się ze słuchaczami."
Na pierwszym z krążków znajduje się między innymi kompozycja "Nim stanie się tak, jak gdyby nigdy nic" w wykonaniu Voo Voo i Katarzyny Nosowskiej. Tutaj warto dodać, że ilość składanek, na których znalazła się ta piosenka, jest naprawdę imponująca.
Patrząc na pełną tracklistę obu płyt, na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że jest to kolejna składanka jakich wiele i że znajduje się na niej (zgodnie z tytułem) pomieszanie wszystkiego ze wszystkim. 
Ale tak prawdopodobnie nie jest, o czym możemy się dowiedzieć z dalszej części opisu wydawcy:
"Na pierwszym krążku znajdą się studyjne nagrania artystów, których (Jan Chojnacki - przyp. red.) spotkał na swojej dziennikarskiej drodze. Druga  płyta to nagrania koncertowe, w dużej części pochodzące z archiwum Polskiego Radia i wcześniej niepublikowane."
Tymczasem wśród utworów zamieszczonych na drugiej płycie znajduje się utwór Wojciecha Waglewskiego zatytułowany "To nic złego (There's Nothing Wrong)". Jeżeli faktycznie jest to wersja koncertowa, to składanka ta staje się już wartą zainteresowania. 
Pełną informację o płycie można znaleźć TUTAJ