Kartuzy, Szynk Tabaka, 24.01.2015
Dworzec Łódź Kaliska, 23.01.2015
Mam nadzieję że wielbiciele zespołu Voo Voo, Wojciecha Waglewskiego, Mateusza Pospieszalskiego, Karima Martusewicza, Michała Bryndala i projektów w które angażują się muzycy, znajdą tutaj dodatkowe źródło informacji.
niedziela, 25 stycznia 2015
czwartek, 22 stycznia 2015
Michał Bryndal i Stryjo w Budapeszcie
Michał Bryndal wraz z zespołem Stryjo wystąpią na Węgrzech. Formacja zagra 7 marca o godzinie 21.00 w budapesztańskim Opus Jazz Clubie. Więcej na temat koncertu można dowiedzieć się TUTAJ.
Wojciech Waglewski - wywiad dla Magazynu Gitarzysta
Na stronie internetowej Magazynu Gitarzysta pojawił się wywiad z Wojciechem Waglewskim. Z liderem Voo Voo rozmawia Krzysztof Kowalewicz. Rozmowa dotyczy głównie płyty Waglewski Fisz Emade, więc pewnie została zarejestrowana już dłuższy czas temu. Poza tym mam wrażenie, że już gdzieś ten wywiad czytałem albo słyszałem. W każdym razie materiał dostępny jest TUTAJ.
środa, 21 stycznia 2015
No co to ma być?
Jest takie miejsce, które coraz bardziej mnie zadziwia. Nazywa się Siemianowickie Centrum Kultury. Najpierw ogłosili, że wystąpi u nich Waglewski Fisz Emade. Następnie okazało się, że nie WFE tylko Voo Voo. A następnie opublikowali taki uroczy banerek jak powyżej. Niby to jest Voo Voo więc niby wszystko się zgadza. Ale czy rzeczywiście? Do marca jeszcze dość daleko. Jest więc sporo czasu na kolejne zaskoczenia. Może się na przykład okazać, że nie chodziło wcale o Voo Voo tylko o Queen z Freddie Mercurym w składzie. Tymczasem mam wrażenie, że organizatorzy nie poszli na całość. Można było dać na przykład takie zdjęcie:
Konkurs ddwloclawek.pl
Ci którzy wybierają się na koncert Voo Voo we Włocławku, który odbędzie się 01.02.2015 r. o godz.: 18.00 w Centrum Kultury "Browar B", aby zdobyć bilety mogą spróbować swoich sił w konkursie na portalu ddwloclawek.pl. Zadanie do wykonania jest kompletnie nie związane z zespołem, więc każdy ma szansę. Szczegóły TUTAJ.
Wiadomo, że nic nie wiadomo.
Natrafiłem dziś rano na dość żenujący ranking (?), zestawienie (?), listę (?) czy nie wiem jak to nazwać? Oficjalnie nazywa się to: Jakie płyty Polacy kupowali najchętniej w 2014 roku – roczne podsumowanie listy OLiS. Dostępne to coś jest TUTAJ ale moim zdaniem nie warto tam zaglądać.
OLiS to taka istniejąca (nie wiem po co) od 2000 roku Oficjalna Lista Sprzedaży Związku Producentów Audio Video.
Powracając do podsumowania, oczywiście jest ono bezsensowne, ponieważ kompletnie niemiarodajne. Gdyby w 2014 roku wszystkie płyty zostały wydane 1 stycznia, wówczas dawałoby to jakiś obraz sytuacji i możliwość porównania, które albumy sprzedały się lepiej a które gorzej. Ale tak nie jest. Rzecz druga: jeżeli słyszymy o najchętniej kupowanych płytach roku, w naturalny sposób od razu chcielibyśmy wiedzieć nie tylko "kto?" ale też również "ile?". Niestety z tej listy się tego nie dowiemy a to mniej więcej tak, jakby ogłosić że Polacy zdobyli medal. Jaki? -nie interesujcie się.
To samo dotyczy tygodniowych i miesięcznych list OLiS. Przeglądając je mam wrażenie jakiejś co najmniej półamatorki. Ja sobie zajrzałem we wszystkie te miejsca bo zainteresowałem się tym jak poradziła sobie najnowsza płyta Voo Voo? Jeżeli chodzi o zestawienie roczne to cudów się nie spodziewałem, biorąc pod uwagę, że album ukazał się pod koniec października a więc miał małe szanse w porównaniu z albumami które trafiły do sprzedaży w styczniu. I rzeczywiście: nie ma Voo Voo ani wśród 50 najlepiej sprzedawanych albumów w Polsce w 2014 roku ani też wśród 20 najlepiej sprzedawanych polskich albumów.
No dobrze. Ale album był w sprzedaży w listopadzie i grudniu. Też nie spodziewałem się cudów bo nawet w radiowej Trójce, która już chyba w statucie wpisała sobie, że każdy krążek zespołu Voo Voo jest wybitny, piosenki z płyty radziły sobie na liście przebojów średnio (zwłaszcza w porównaniu do ostatnich kompozycji z płyty Waglewski Fisz Emade). Oczywiście akurat Voo Voo nigdy nie robiło furory na tej liście ale bywało lepiej. Media związane z Agorą, które siłą rzeczy muszą pisać, że ta płyta to najlepsze co się przydarzyło ludzkości, również czyniły to dość mało przekonująco. Ciekaw byłem zatem jak sobie radził najnowszy krążek Voo Voo przez te dwa miesiące jeśli chodzi o sprzedaż? Okazuje się, że zbliża się koniec stycznia a tymczasem dostępny jest dopiero OLiS za listopad. Zestawienie to umieszczone jest TUTAJ i dostarcza tylu informacji, że nie wiem czy się śmiać czy płakać? Zajrzałem więc do zestawień tygodniowych. Dostępne to coś jest TUTAJ. Niestety nie ma tam żadnej wyszukiwarki, w którą można wpisać interesujący nas album, no bo przecież po co? Gdy już nawet znajdziemy interesującą nas płytę, nie można w nią kliknąć aby uzyskać jakiś wykres oraz obraz tego jak radziła sobie w poprzednich tygodniach. Żeby się tego dowiedzieć, trzeba by było wertować poprzednie zestawienia. Tak więc w końcu dałem sobie spokój bo zapewne nie dowiedziałbym się nic więcej poza tym, czego łatwo się domyślić, czyli że płyta jakoś tam pewnie się sprzedawała, myślę że nie najgorzej biorąc pod uwagę potężną promocję i nałożywszy na to jeszcze okres świąteczny, kiedy to płyt siłą rzeczy sprzedaje się więcej. Tak naprawdę, jedyne czego się dowiedziałem z tego całego OLiSu, to że obok tytułu najnowszej płyty Voo Voo, nie ma żadnego kółeczka, gwiazdki czy kwadracika, co oznacza, że płyta nie jest jeszcze ani złotą ani też tym bardziej platynową czy diamentową. Pewnie będzie złota do wakacji a oficjalne wręczenie złotych płyt nastąpi najpewniej na Woodstocku. A tak poza tym to utwierdziłem się jedynie w przekonaniu, iż wiem, że nic nie wiem.
wtorek, 20 stycznia 2015
Voo Voo: Koncert w Sztumie wyprzedany
Zła wiadomość dla tych, którzy wybierali się na koncert Voo Voo do Sztumu i nie nabyli wcześniej biletów. Na facebookowym profilu wydarzenia pojawiła się informacja, że bilety zostały wyprzedane. W zasadzie nie należy się dziwić, bo trzeba przyznać że organizatorzy od dłuższego czasu prowadzili bardzo profesjonalną kampanię promocyjną tego koncertu.
poniedziałek, 19 stycznia 2015
Voo Voo na 23 finale WOŚP + finał finału
Dobra wiadomość dla tych, którzy co roku wkurzają się że telewizja przerywa transmisje z finału WOŚP akurat zawsze podczas występu Voo Voo. Kanał KręciołaTV na youtube zamieścił w tym roku nagranie, na którym można zobaczyć również to, czego telewizja nie pokazała. Dużo więcej tego nie ma ale zawsze coś. Szkoda że w internecie nie ma nigdy transmisji z koncertów które odbywają się w studio w takiej formie jak to ma miejsce w przypadku koncertów pod Pałacem Kultury. Mam na myśli taką transmisję, podczas której cały czas pokazywane byłoby to co się dzieje na scenie, bez łączeń z Ciechocinkiem, Chicago i nie wiadomo czym tam jeszcze.
niedziela, 18 stycznia 2015
Voo Voo na 23 finale WOŚP - zdjęcia
Na stronie grablewski.com ukazała się galeria zdjęć z koncertu Voo Voo podczas 23 finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Więcej zdjęć dostępnych jest TUTAJ.
Waglewski Fisz Emade w Krakowie?
Na oficjalnej stronie krakowskiego klubu Rotunda pojawiła się zapowiedź koncertu Waglewski Fisz Emade, który ma się odbyć 17 kwietnia o godzinie 20.00. Traktuję tą informację ostrożnie, gdyż ostatnio również w Siemianowicach zapowiadany był koncert WFE, który ostatecznie będzie jednak koncertem Voo Voo. Więcej TUTAJ.
środa, 14 stycznia 2015
Covery Voo Voo - cz. 2
Pół roku temu poświęciłem już jeden wpis ciekawym wykonaniom piosenek Voo Voo przez innych artystów. Tamten tekst dostępny jest TUTAJ. Temat oczywiście nie został wyczerpany, dlatego teraz ciąg dalszy. Dziś chciałbym zaproponować dwa covery. Obydwa związane ściśle z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Pierwsza z propozycji to "Karnawał", czyli hymn WOŚP. Ten najbardziej znany i jak mawia często Jerzy Owsiak: jedyny (co akurat nie jest prawdą bo jest też np. piosenka "Serce sercu" w wykonaniu zespołu HA-DWA-O, ostatnio rzadziej prezentowana). Historia "Karnawału" jest bardzo długa. Audycji na temat jego powstania można posłuchać TUTAJ. Ostatnio radiowa Trójka przypomniała również jedną z pierwszych wersji tego utworu, wykonywaną przez zespół Nirwana (nie, nie ten z Kurtem Cobainem). Wersji piosenki powstała niezliczona ilość. Samo Voo Voo co roku raczy nas nowym kosmicznym wykonaniem. Ostatnio nie wiadomo czemu, piosenka pojawiała się również w reklamach niby WOŚP a tak naprawdę Banku Peako, co moim zdaniem było lekką przeginką. W każdym razie piosenkę wykonywali również inni. Z lepszym lub najczęściej gorszym skutkiem. Ale wersja, którą można wysłuchać powyżej jest najwyższej próby i powstała na potrzeby 22 finału WOŚP w Dublinie. Grupa chyba nijak się nie nazywa a utwór wykonują muzycy z różnych krajów. Warto posłuchać tej radosnej i jakże profesjonalnej wersji.
Moja druga propozycja to również hymn WOŚP. Kompozycja "Wyluzuj czapkę" miała być nowym hymnem w roku 2001. I była. Ale tylko w roku 2001 bo jakoś się nie przyjęła. Nie żeby utwór był słaby, bo kiedyś Voo Voo nie nagrywało utworów słabych. "Karnawał" był zwyczajnie lepszy z dwóch świetnych kompozycji. Ta akurat piosenka nie zdążyła się doczekać tak licznych interpretacji, ja w zasadzie potrafię wymienić tylko jedną ale za to bardzo fajną. Wykonuje ją zespół Ratatam, który powstał z inspiracji muzyką Voo Voo. To zresztą nie jest jedyny ich cover zespołu Wojciecha Waglewskiego. Z twórczością zespołu Ratatam warto szerzej się zapoznać a zwłaszcza z płytą "Yamanoya", którą wyprodukował i na której wystąpił Wojciech Waglewski. A poniżej już ich interpretacja piosenki Voo Voo.
EDIT: Dorzucę jeszcze jedno wykonanie "Karnawału". Tym razem z Wieży Mariackiej w Krakowie. Co prawda pod koniec coś panu hejnaliście trochę nie wyszło ale nie ważne. Obejrzeć warto
wtorek, 13 stycznia 2015
Sweet focia z Mateo
Użytkowniczka alexandraa146 pochwaliła się na instagramie sweet focią z Mateo Pospieszalskim, wykonaną przy okazji ostatniego finału WOŚP w studio TVP. Trzeba przyznać, że focia jest naprawdę sweet.
Kolędy Pospieszalskich - relacja z Bolesławca
Telewizja TVT zamieściła obszerną relację filmową z koncertu Kolęd Pospieszalskich w Bolesławcu. Materiał uzupełniony jest o interesujący wywiad z Janem Pospieszalskim.
poniedziałek, 12 stycznia 2015
Voo Voo zamiast światełka do nieba?
Jak donoszą portale gazeta.pl oraz dlastudenta.pl, na wrocławskim rynku podczas 23 finału WOŚP z powodu zakazu używania materiałów pirotechnicznych, zamiast "światełka do nieba" zorganizowany został pokaz świetlny grupy P.I.WO. Light Show do muzyki zespołu Voo Voo. Grupa P.I.W.O. zasłynęła widowiskami podczas których widzowie obserwują zapalające się w mieszkaniach światła według przygotowanego scenariusza. Zapis jednego z takich przedstawień dostępny jest np. TUTAJ. Natomiast zdjęcia, relacja i krótki filmik z wczorajszej imprezy dostępny jest TUTAJ.
Według portalu gazeta.pl, wczorajszy pokaz raczej nie spodobał się wrocławskiej publiczności.
czwartek, 8 stycznia 2015
Artur Rawicz vs Wojciech Waglewski - wywiad CGM
Portal CGM zamieścił zapowiadany od kilku dni wywiad z Wojciechem Waglewskim.
Chciałbym tylko, i życzyłbym tego moim
kolegom, żeby utrzymywać się na pewnym poziomie estetycznym. Czy jest
się w reklamie, czy jest się w programie telewizyjnym, to mnie
kompletnie nie interesuje. Interesuje mnie tylko, że ten program albo
reklama spełnia kryteria estetyczne - deklaruje w rozmowie z Arturem Rawiczem lider Voo Voo. Całość rozmowy na filmie powyżej.
środa, 7 stycznia 2015
Wojciech Waglewski pod obstrzałem hejterów
Jeszcze w październiku ubiegłego roku Wojciech Waglewski twierdził na antenie Trójki, że zjawisko hejterstwa prawie zupełnie Go omija.
Teraz być może zmieni zdanie. Co prawda było kilka takich momentów w karierze lidera Voo Voo, gdy spotkał się ze zdecydowanymi reakcjami, jednak takiej fali epitetów i pomyj jak po ostatnim wywiadzie dla Dziennika Polskiego Wagiel nie przyjął już dawno. Tekst rozmowy dostępny jest TUTAJ. Co ciekawe, sam artykuł umieszczony na portalu Dziennika spotkał się z marginalnym zainteresowaniem jeśli chodzi o komentarze. Fragmenty rozmowy zostały jednak zamieszczone również na portalu wPolityce.pl i opatrzone tytułem "Wojciech Waglewski lewituje w odmętach szaleństwa". Ta publikacja dostępna jest TUTAJ. I pod tym właśnie tekstem znajduje się już sześć stron komentarzy, których autorzy nie przebierają w słowach, sięgając między innymi po określenia: leming, menda, pajac, buc, leśny dziadek, rzępoła, zero, głupek, jełop, grzdyl, szmaciarz, kmiotek, sekciarz, palant, burak, cwaniaczek, durny celebryta, szarpidrut, stary gnojek, niewolnik PO komuszy itd. To najłagodniejsze z określeń, które pozwalają już jednak na postawienie tezy, że kwiecista mowa w narodzie wciąż ma się dobrze. Całkiem na poważnie jednak powiem, że styk sztuki z polityką zawsze ma negatywny wpływ na odbiór tej pierwszej. Wszystkie komentarze dostępne są TUTAJ.
wtorek, 6 stycznia 2015
sobota, 3 stycznia 2015
piątek, 2 stycznia 2015
Voo Voo dla WOŚP
Plakat Voo Voo z dedykacją Wojciecha Waglewskiego można już licytować na aukcji, z której dochód zasili konto 23 Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Aukcja dostępna jest TUTAJ.
środa, 31 grudnia 2014
Jubileusz Tie Break - relacja filmowa
Portal wyborcza.pl zamieścił obszerną relację słowną, filmową i zdjęciowa z jubileuszu Tie Break. Materiał dostępny jest TUTAJ.
wtorek, 30 grudnia 2014
Tie Break: jubileusz już za nami
Wielki jubileusz zespołu Tie Break już za nami. Krótka relacja z koncertu dostępna jest TUTAJ.
Koziara tararara
poniedziałek, 29 grudnia 2014
Waglewski Maleńczuk w języku migowym
W sieci pojawiło się nagranie, na którym zespół Migaj.eu oraz studenci Wyższej Szkoły Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa wykonują piosenkę "Niedziela będzie dla nas" duetu Waglewski Maleńczuk w polskim języku migowym.
23 finał WOŚP: koncerty - rozpiska godzinowa
Podczas 23 finału WOŚP 11.01.2015 w studio TVP 2 zagrają:
8:55 – 9:05 – ORKIESTRA
9:05 – 9:30 – MROZU
10:50 – 11:25 – COMA
15.25 – 16:10 – POPARZENI KAWĄ TRZY + ANIA RUSOWICZ
17:20 – 17:50 – LAO CHE
19:33 – 20:10 – WILD PIG
22:15 – 23:55 - 22:15 - 22:35 – ACID DRINKERS
22:40 – 23:00 – TABU
23:05 – 23:25 – JA MMM CHYBA Z CIEBIE
23:30 – 23:55 – VOO VOO
Myślę, że coś jest namieszane z koncertem Acid Drinkers ale tak jest podane na stronie WOŚP.
Jeszcze nie czas na dobranoc - wywiad z Wojciechem Waglewskim
Magazyn Trójmiejski Prestiż opublikował wywiad z Wojciechem Waglewskim. Lider Voo Voo opowiada o śmierci Piotra Żyżelewicza, synach, pisaniu tekstów, polityce, tytule najnowszego albumu i o wielu innych sprawach. Z tekstem można się zapoznać TUTAJ.
Muzyczne podsumowania 2014
Niedawno informowałem o muzycznym podsumowaniu roku dokonanym przez dziennikarzy portalu wyborcza.pl, w którym album "Dobry Wieczór" zespołu Voo Voo, znalazł się na przedostatnim dziewiętnastym miejscu. Okazuje się że są tacy dziennikarze, którym album jednak się podobał. W podsumowaniu dokonanym przez portal t-mobile-music.pl płyta znalazła się na trzecim miejscu. Na najwyższej pozycji podium uplasował się krążek zespołu Ten Typ Mes - "Trzeba było zostać dresiarzem". Głosowali: Marcin Cichoński, Marcin Flint, Jurek Gibadło, Michał Hernes, Jadwiga
Marchwica, Krzysztof Nowak, Mariusz Owczarek, Kaśka Paluch, Paweł
Piotrowicz, Krzysztof Sagański, Artur Szklarczyk i Piotr Dobry. Pełne zestawienie dostępne TUTAJ.
środa, 24 grudnia 2014
wtorek, 23 grudnia 2014
Wspomnienie o Stopie
Dzień przed Wigilią Bożego Narodzenia odgrzewam tekst Jana Pospieszalskiego zatytułowany "Do zobaczenia w niebie", w którym autor wspomina Piotra Stopę Żyżelewicza. Zachęcam do lektury. Artykuł dostępny jest TUTAJ.
poniedziałek, 22 grudnia 2014
Tie Break: nowe zdjęcie boxu
Premiera handlowa reedycji odbędzie się 28 grudnia w Częstochowie, podczas koncertu jubileuszowego.
Po Nowym Roku będzie w sprzedaży bezpośredniej na allegro, w Emipku i innych sklepach. Cena wciąż pozostaje tajemnicą.
Po Nowym Roku będzie w sprzedaży bezpośredniej na allegro, w Emipku i innych sklepach. Cena wciąż pozostaje tajemnicą.
niedziela, 21 grudnia 2014
Kolędy Pospieszalskich i Steczkowskich w telewizji
Dobra wiadomość dla mieszkańców Wrocławia i okolic. W czwartek, 25 grudnia o godz. 19:25 oraz w piątek, 26 grudnia o godz. 20:00, TVP Wrocław wyemituje archiwalny koncert Kolęd Pospieszalskich i Steczkowskich. A właściwie fragment koncertu. Lokalny ośrodek TVP we Wrocławiu niemal co roku przy okazji świąt przypomina kolędy w wykonaniu dwóch muzycznych rodzin. Żeby się nie znudziło to koncert jest pocięty na około półgodzinne fragmenty i co roku emitują inny.
sobota, 20 grudnia 2014
Tie Break: box już jest
Jak widać na powyższym obrazku, siedmio płytowy box ze wznowieniem wszystkich albumów zespołu Tie Break fizycznie już jest. Przynajmniej zespół już ma. A że muzycy lubią ostatnio przyłożyć po oczach kolorkami, z pewnością zauważymy na półkach gdy box pojawi się również w sklepach. Przy okazji zachęcam do poczytania obszernych informacji na temat koncertu jubileuszowego. Można to zrobić TUTAJ.
Najlepsze polskie płyty 2014 roku według dziennikarzy "Wyborczej"
Portal wyborcza.pl zamieścił zestawienie najlepszych polskich płyt 2014 roku według dziennikarzy "Wyborczej" i innych mediów Agory. Każdy z nich wskazał dziesięć tytułów polskich i dziesięć zagranicznych. Za miejsce pierwsze płyta otrzymywała 12 punktów, za drugie - 10, za
trzecie - 8. Niżej punktacja zmniejszała się o oczko z każdym kolejnym
miejscem. Najnowsza płyta Voo Voo "Dobry Wieczór" najwyraźniej nie zrobiła piorunującego wrażenia na dziennikarzach Agory, bowiem krążek znalazł się na przedostatnim - dziewiętnastym miejscu. Ale zmieścił się jakoś w zestawieniu. Na płytę roku 2014 wybrali album Fisz Emade Tworzywo "Mamut".
Całe zestawienie dostępne jest TUTAJ.
Tie Break na okładce
Zespół Tie Break i Mateusz Pospieszalski znaleźli się na okładce grudniowego numeru pisma “Jasne, że Częstochowa”. Jest to bezpłatny Miesięcznik Miasta Częstochowy, dystrybuowany w nakładzie 20 000 egzemplarzy.
piątek, 19 grudnia 2014
Męskie Granie na winylu
Pięć piosenek towarzyszących pięciu edycjom Męskiego Grania zostało wydanych w limitowanej edycji na płycie winylowej "5 lat wspólnego grania". Na krążku znalazły się kompozycje:
- Wszyscy muzycy to wojownicy
- Kobiety nam wybaczą
- Ognia!
- Jutro jest dziś
- Elektryczny Męskie Granie Orkiestra
W dwóch pierwszych piosenkach można usłyszeć oczywiście między innymi Wojciecha Waglewskiego. Płyta z tego co mi wiadomo nie trafiła do sprzedaży, za to zaczyna się pojawiać do wygrania w różnych konkursach.
środa, 17 grudnia 2014
Kolędy Pospieszalskich - nowe daty
Podawane wcześniej daty koncertów Kolęd Pospieszalskich uległy pewnym zmianom. Niektóre miejscowości wypadły z listy a inne się na niej pojawiły. Oto najaktualniejszy terminarz:
21.XII.2014 – Rzeszów (Filharmonia Rzeszowska) – godz. 18.00 bilety po 50 zł (ulgowy) /70 zł
27. XII – Chorzów
29.XII – Sosnowiec (Kościół św. Tomasza, ul. Orla 19) – godz. 18.30, wstęp wolny
03.I – Świdnica (Katedra Świdnicka) – godz. 19.00, wstęp wolny
04.I.2015 – Bolesławiec (BAZYLIKA MNIEJSZA ul.Kościelna), godz. 19.00
05. I – Ostrołęka (Ostrołęcki Ośrodek Kultury ul.Inwalidów 23) – godz. 19.00
06. I – Radom (Katedra Radomska) – godz. 16.00
12.I – Białystok (Opera Podlaska) – godz. 19.00, koncert na rzecz Stypendystów Funduszu Białystok Ojcu Świętemu, bilety po 75 zł/95 zł
27. XII – Chorzów
29.XII – Sosnowiec (Kościół św. Tomasza, ul. Orla 19) – godz. 18.30, wstęp wolny
03.I – Świdnica (Katedra Świdnicka) – godz. 19.00, wstęp wolny
04.I.2015 – Bolesławiec (BAZYLIKA MNIEJSZA ul.Kościelna), godz. 19.00
05. I – Ostrołęka (Ostrołęcki Ośrodek Kultury ul.Inwalidów 23) – godz. 19.00
06. I – Radom (Katedra Radomska) – godz. 16.00
12.I – Białystok (Opera Podlaska) – godz. 19.00, koncert na rzecz Stypendystów Funduszu Białystok Ojcu Świętemu, bilety po 75 zł/95 zł
wtorek, 16 grudnia 2014
Kolędy z Karimem, Michałem i Piotrem
Krakowska Szkoła Jazzu i Muzyki Rozrywkowej zmieściła na Facebooku zdjęcia z prób do koncertu kolęd, który widzowie TVP1 będą mogli obejrzeć w święta. Rejestracja koncertu miała miejsce w Bazylice Ofiarowania Najświętszej Mary Panny w Wadowicach 10 grudnia. Fani Voo Voo będą mogli ujrzeć kilka dobrze znanych twarzy. Dyrygentem i kierownikiem artystycznym przedsięwzięcia jest Karim Martusewicz. Na scenie pojawią się również Michał Bryndal oraz Piotr Chołody ze swoją tampurą.
Kolędy zaśpiewają Andrzej Piaseczny, Monika Kuszyńska, Halina Mlynkowa, Anna Wyszkoni, Zbigniew Wodecki, Trebunie Tutki i Pectus. Podczas koncertu usłyszymy
też archiwalne nagrania kolęd wykonane przez Jana Pawła II. Koncert
poprowadzą Kinga Preis i Artur Żmijewski.
Transmisja w telewizji zaplanowana jest 25 i 26 grudnia o godz. 17.25.
Zdjęcia można obejrzeć TUTAJ.
Więcej o koncercie można poczytać TUTAJ.
Voo Voo w telewizorze
Flota Zjednoczonych Sił - najlepsi śpiewają Voo Voo (druga część koncertu):
TVP Polonia, 16.12.2014, godz. 22.45
TVP Polonia, 17.12.2014, godz. 04.55
Europejski Stadion Kultury 2013: Voo Voo & Alim Qasimov
TVP Kultura, 17.12.2014, godz. 04.10
18 lat to nie grzech... (obszerna część koncertu to występ Waglewski / Maleńczuk)
TVP2, 19.12.2014, godz. 03.55
mc2 - maszyna czasu Manna i Materny, odc. 3 (w programie gośćmi są Waglewski / Maleńczuk)
Kino Polska, 17.12.2014, godz. 10.00
poniedziałek, 15 grudnia 2014
25 najlepszych płyt na 25 lat wolności - plebiscyt onet.pl
Jak na złość Wojtkowi Waglewskiemu, który w każdym wywiadzie ostatnio opowiada, że starczy już tego Łobi Jabi, to właśnie płyta pod tym tytułem jako jedyna, została wybrana do zestawu 50 krążków, z których czytelnicy serwisu muzyka.onet.pl mogą wybierać 25 najlepszych płyt na 25 lat wolności.
Głosować można TUTAJ. Na tą chwilę album ma 0,5% głosów, czyli niestety słabo.
Voo Voo ponownie w Gdańsku
Miła niespodzianka i chyba też pewne zaskoczenie dla fanów Voo Voo z okolic Trójmiasta. Otóż 25 stycznia 2015 o godz. 20.00 zespół ponownie wystąpi w gdańskim klubie Żak. Zaskoczenie może wynikać z faktu, że w tym samym miejscu koncert odbył się już 21 listopada. Wtedy jednak nie wszyscy mieli okazję zobaczyć występ z uwagi na wyprzedane bilety. Dlatego tym razem warto kupić je wcześniej a można to zrobić TUTAJ.
Voo Voo - koncert urodzinowy na Przystanku Woodstock 2015
Ta informacja była mi znana już od jakiegoś czasu, jednak dotąd była to tajemnica. Rozumiem jednak, że skoro sam Wojtek Waglewski opowiedział już o tym w radio, tajemnicą być przestaje. Otóż podczas 21 Przystanku Woodstock, który odbędzie obędzie się w dniach 30 lipca - 1 sierpnia 2015, swój urodzinowy koncert zagra zespół Voo Voo. O tym, o serialach telewizyjnych, o Irenie Santor, powstaniu grupy Voo Voo, najnowszej płycie i wielu innych rzeczach Wojciech Waglewski opowiedział w obszernej rozmowie z Maciejem Kierzkowskim na antenie Radio Łódź. Oczywiście, jak w każdym ostatnim wywiadzie, nie zabrakło opowieści o "dwóch obliczach" i "magicznej muzyce".
Mój osobisty komentarz do tego wywiadu: nie jest prawdą, że nikt nie czeka na koncertach na "Flotę Zjednoczonych Sił", "Nim stanie się tak, jak gdyby nigdy nic nie było" czy "Łobi jabi".
Wywiadu można posłuchać TUTAJ.
czwartek, 11 grudnia 2014
Fisz i Emade o swoim ojcu
Fisz i Emade w rozmowie z Łukaszem Piątkiem na portalu interia.pl opowiedzieli między innymi o dzieciństwie pod okiem Wojciecha Waglewskiego:
czy z racji tego, że macie znanego ojca, to w waszych latach
szkolnych była w was taka pokusa pokazania kolegom i koleżankom, że
jesteście synami "tego Waglewskiego"?
Emade: - Mówiono kiedyś, że mamy ojca muzyka, więc jest nam
łatwiej, bo możemy wejść do studia i bawić się w muzykę. Było to bzdurą,
bo nasz ojciec nigdy nie miał własnego studia. Mieliśmy jedynie dostęp
do jego gitar, ale żaden z nas na gitarze nie gra. Na pewno ojciec
zaszczepił w nas pasję muzyczną, aczkolwiek wydaje mi się, że nie do
końca zrobił to świadomie. Zawsze otaczała nas duża ilość płyt, ale nie
chodziliśmy do żadnej szkoły muzycznej, nie było nacisku ze strony ojca,
żebyśmy byli muzykami. To przyszło naturalnie.
Fisz: - Z tą popularnością ojca bym nie przesadzał. Oczywiście
byliśmy postrzegani jako rodzina artystyczna, bo tata stawiał włosy na
cukier i chodził w skórze, ale wówczas zespół Voo Voo nie cieszył się
jakimś wielkim rozgłosem wśród gospodyń domowych. Więc tak naprawdę kim
był mój ojciec, wiedzieli nieliczni. Znam dzieci popularnych aktorów i
faktycznie oni się stykali z poczuciem zatracenia swojej prywatności. Ja
nigdy czegoś takiego nie odczułem.
Bartek powiedziałeś kiedyś, że ojciec był lekko zawiedziony, bo
chciał was widzieć z gitarami, w kurtkach skórzanych i długich włosach, a
wy tymczasem braliście mikrofon i produkowaliście na komputerze bity.
Tata długo oswajał się waszym muzycznym wyborem?
Fisz: - Wiedział, że pewne zmiany pokoleniowe są nie do
uniknięcia. Natomiast dla niego ta rewolucja była o tyle duża i
zaskakująca, że nagle okazywało się, iż muzykę od początku do końca
można stworzyć za pomocą komputera, że nie trzeba mieć wiedzy o harmonii
i melodii.
Cała rozmowa dostępna jest TUTAJ.
środa, 10 grudnia 2014
Waglewski Fisz Emade w Siemianowicach
19.03.2015 o godz. 18.00 w siemianowickim Parku Tradycji wystąpi Waglewski Fisz Emade. Bilety w przedsprzedaży: 40 zł, w dniu koncertu: 45 zł.
Cały repertuar wydarzeń Siemianowickiego Centrum Kultury na pierwszy kwartał 2015 dostępny jest TUTAJ.
Edit: jak widać w linku powyżej, repertuar uległ już zmianie i zamiast Waglewski Fisz Emade wystąpić ma Voo Voo.
Edit: jak widać w linku powyżej, repertuar uległ już zmianie i zamiast Waglewski Fisz Emade wystąpić ma Voo Voo.
Wojciech Waglewski nadyma się i kocha w Urodzie Życia
W styczniowym numerze magazynu Uroda Życia znajdzie się wywiad z Wojciechem Waglewskim. Wkrótce w kioskach.
wtorek, 9 grudnia 2014
Rewelacyjny Mateo na gali Puls Literatury
Wczoraj w Teatrze Nowym w Łodzi odbyła się uroczysta gala "Puls Literatury". Gala delikatnie mówiąc niezbyt porywająca i tragicznie rozwleczona w czasie. Starczy powiedzieć, że impreza sprowadzająca się do wręczenie jednej nagrody trwała ponad godzinę. Łatwo sobie chyba wyobrazić jak porywające dla widza musi być na przykład wysłuchanie czytanej z kartki i nie bez zająknięć laudacji, która zajmuje 4 strony A4. Podobnych chyba niezbyt przemyślanych punktów tej imprezy było więcej. Laureatką tegorocznej Nagrody Literackiej im. Juliana Tuwima została pisarka, dziennikarka i reporterka Hanna Krall. Niezwykle skromna, urocza osoba, która jak najszybciej chciała uciec od błysków fleszy, czego nie można niestety powiedzieć o licznych jurorach. Trudno było uniknąć skojarzeń z inną galą o nazwie "Energia Kultury", która miała miejsce w Łodzi w 2010 roku. Wówczas to również
wręczano tylko jedną nagrodę za wydarzenie kulturalne roku. Pamiętam, że
uznano iż jest to koncert Depeche Mode. Jakby nic bardziej lokalnego i
godnego uwagi nie działo się w Łodzi. Ale nie ważne. Wtedy ta impreza
trwała około 10 minut. Przedstawiono nominacje, ogłoszono kto wygrał,
była jakaś krótka mowa, po czym nastąpił występ Voo Voo i Ukrainni.
Wczoraj niestety tak sprawnie się to nie odbyło. Ale gdy już wszyscy
zeszli w końcu ze sceny, po krótkiej przerwie pojawili się na niej
Mateusz Pospieszalski, Adam Nowak i Kinga Preis. Oraz 18 innych osób.
Wszyscy oni zaprezentowali zgromadzonej publiczności znakomity koncert
"Białoszewski 44". Widzowie szczególnie zainteresowani wiedzieli mniej więcej czego się spodziewać. A jednak rozmach z jakim pomyślany został
ten występ robił ogromne wrażenie. Na umieszczonym z tyłu ekranie nie zabrakło oprawy multimedialnej, pomyślanej jednak z wielkim wyczuciem tak aby nie rozpraszać uwagi widza od samego koncertu. Kolejnym ważnym elementem, który
zadziałał bez najmniejszych zastrzeżeń było rewelacyjne nagłośnienie. No
i oczywiście artyści, którzy stworzyli przepiękne widowisko. Widać było, że Mateo jest w najwyższej formie, chociaż przyznam szczerze, że nie przypominam sobie aby kiedykolwiek było inaczej. Na zakończenie wykonawcy zostali nagrodzeni oklaskami na stojąco.
Podsumowując trzeba powiedzieć, że muzykom udało się podnieść poziom wczorajszej imprezy w stopniu, jakiego nikt się chyba nie mógł spodziewać po pierwszej godzinie tego co można było zobaczyć na scenie.
Wojciech Waglewski z Markiem Dyjakiem nietuzinkowo
Do sklepów trafiła książka a w rzeczywistości wywiad-rzeka pt. „Marek Dyjak. Polizany przez Boga”, który przeprowadzili Arkadiusz Bartosiak i Łukasz Klinke.
Fanów Wojciecha Waglewskiego może zaciekawić zwłaszcza jedno zdanie: „Zaraz po wydaniu książki, zaczynam pracę nad płytą z Wojtkiem Waglewskim. Będzie nietuzinkowo”.
Wojciech po angielsku, Karim po niemiecku
Były polski premier potrafi i chłopaki z Voo Voo też nie są gorsi. W sieci pojawił się materiał filmowy z festiwalu PolenmARkT 2014. Na nagraniu możemy zobaczyć jak Wojtek Waglewski radzi sobie z językiem angielskim a Karim Martusewicz z niemieckim.
Waglewski Fisz Emade na vinylu
Ta wiadomość z pewnością ucieszy fanów muzyki utrwalanej na tradycyjnych nośnikach. Otóż do sklepów trafiła właśnie płyta zespołu Waglewski Fisz Emade - "Matka, Syn, Bóg". Tym razem jednak w formie dwupłytowego albumu vinylowego. O płycie wiadomo właściwie wszystko, zatem dokończę tą wiadomość tradycyjną formułką: do nabycia w dobrych sklepach muzycznych.
niedziela, 7 grudnia 2014
Apel twórców
3 listopada na stronie www.apeltworcow.pl ukazał się "Apel w sprawie opłaty od czystych nośników skierowany do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego" podpisany przez 600 twórców. Lektura tekstu wywołała moją irytację, która jest tym większa że podpisał się pod nim również człowiek którego cenię i szanuję, czyli Wojciech Waglewski. Za podobne postulaty Zbigniew Hołdys został blisko 3 lata temu bardzo dokładnie wyrównany z ziemią, a wręcz wdeptany 100 metrów pod jej powierzchnię na łamach portalu wolnemedia.net, co można przypomnieć sobie TUTAJ. Ja oczywiście podobnych intencji względem Wojciecha Waglewskiego nie mam, niemniej jednak problem jest i warto się nad nim mocniej pochylić.
W apelu przeczytać możemy między innymi: "My, twórcy kultury, artyści i wydawcy jesteśmy zbulwersowani ostatnimi
działaniami przedstawicieli producentów i importerów urządzeń
elektronicznych i reprograficznych. Nie zgadzamy się, by ich odmowa
ponoszenia opłat z tytułu tzw. czystych nośników narażała polską kulturę
na dalsze straty."
Aby przybliżyć trochę o co chodzi, cytat z portalu gazetaprawna.pl: "Zgodnie z obecnie obowiązującym
rozporządzeniem opłaty są pobierane m.in. od kserokopiarek, skanerów,
magnetowidów oraz czystych nośników, a więc kaset magnetofonowych, kaset
VHS, płyt CD i DVD, papieru do kopiarek. Opłata nie obejmuje np.
smartfonów, tabletów czy odtwarzaczy mp3, czego oczekują twórcy."
Powracając do apelu, możemy w nim przeczytać również: "Społeczeństwo rozumie potrzebę wynagradzania pracy twórców." Czy faktycznie??? Najbardziej kuriozalnie wydaje się brzmieć zdanie: "Manipulacją jest też nazywanie opłaty od czystych nośników podatkiem,
podczas gdy jest to wynagrodzenie należne prywatnym osobom – autorom i
artystom – za korzystanie z ich utworów."
Nieodparcie nasuwa się pytanie: ale jakim osobom prywatnym? Jakim autorom i artystom? Jakich utworów? Za co to wynagrodzenie? Za to, że student nagra sobie na płycie swoją pracę magisterską albo zrobi ksero dowodu osobistego? I do kogo to wynagrodzenie ma trafić? Czy jeżeli pan Ziutek uważa się za twórcę bo lepi ludziki z kasztanów to też należą mu się pieniądze? Jakie są kryteria określania kto jest twórcą, któremu należą się pieniądze a kto nie?
Coraz częściej można usłyszeć o rozmaitych przybytkach, począwszy od zakładów fryzjerskich a na restauracjach skończywszy, nachodzonych są przez przedstawicieli najrozmaitszych organizacji, którzy twierdzą, że reprezentują interesy twórców. Znowu nie bardzo wiadomo jakich twórców, zwłaszcza że do jednej takiej restauracji potrafi zgłosić się kilka stowarzyszeń i każde z nich w świetle prawa reprezentuje wszystkich twórców, niezależnie od tego czy podpisało z nimi jakiekolwiek umowy czy też nie. Każde domaga się pieniędzy za to samo, czyli za to że w lokalu stoi telewizor albo leci muzyka z radioodbiornika. A w owym radiu czy telewizorze może pojawić się każdy. Nikt nie kontroluje tego kto przygrywał z głośników do kotleta panu Cześkowi w restauracji. Jaka jest zatem szansa, że pieniądze pobrane przez którąś z organizacji trafią rzeczywiście do artysty, którego utwór był faktycznie emitowany? Żadna. Więc do kogo te pieniądze trafiają i według jakich kryteriów? Przy czym warto wspomnieć, że rozgłośnie radiowe ani też stacje telewizyjne nie nadają programów za darmo. Twórcom emitowanych treści wypłacane są wynagrodzenia, które trafiają oczywiście do stowarzyszeń reprezentujących artystów.
Czyli tak: artysta nagrywa płytę. Jeżeli to jest dobra płyta, sprzedaje ją i uzyskuje może niezbyt wielkie pieniądze ale jednak otrzymuje. Niestety albo stety świat idzie do przodu i dziś już w coraz mniejszym stopniu sprzedaje się albumy na tradycyjnych nośnikach. Co nie oznacza że artysta napracował się za darmo. Płyta trafia bowiem zgodnie z duchem czasu do rozmaitych serwisów, na których osoby zainteresowane mogą sobie nabyć bądź to całą zawartość, bądź też pojedyncze nagrania pod postacią plików. Oczywiście nie za darmo, więc artysta znowu dostaje pieniądze. Ta sama płyta trafia również do serwisów streamingowych typu np. Deezer czy Spotify, które oferują odbiorcom co prawda darmowe słuchanie zawartości ale artyści ponownie otrzymują z tego tytułu pieniądze. Nie są to kokosy ale jednak. Jeżeli nagrania trafią na YouTube, po spełnieniu pewnych prostych warunków twórca lub twórcy otrzymują honoraria.
Tymczasem artysta rusza w trasę koncertową i sprzedaje po raz kolejny ten sam materiał. Koncert można też wydać na DVD, na rynek można wypuścić specjalną edycję płyty i zrobić wiele innych rzeczy, które przynoszą wymierny zysk. Nagrania, które wielu z nas już sobie kupiło albo pod postacią płyty albo pliku dźwiękowego, trafiają też do radia i telewizji. Za ich nadawanie w mediach pobierana jest opłata na rzecz twórców, za ich odbiór w miejscach publicznych również a do tego wszystkiego jeszcze dochodzi abonament RTV. Rodzi się proste pytanie: ile razy można zapłacić za tą samą rybę?
Czyli tak: artysta nagrywa płytę. Jeżeli to jest dobra płyta, sprzedaje ją i uzyskuje może niezbyt wielkie pieniądze ale jednak otrzymuje. Niestety albo stety świat idzie do przodu i dziś już w coraz mniejszym stopniu sprzedaje się albumy na tradycyjnych nośnikach. Co nie oznacza że artysta napracował się za darmo. Płyta trafia bowiem zgodnie z duchem czasu do rozmaitych serwisów, na których osoby zainteresowane mogą sobie nabyć bądź to całą zawartość, bądź też pojedyncze nagrania pod postacią plików. Oczywiście nie za darmo, więc artysta znowu dostaje pieniądze. Ta sama płyta trafia również do serwisów streamingowych typu np. Deezer czy Spotify, które oferują odbiorcom co prawda darmowe słuchanie zawartości ale artyści ponownie otrzymują z tego tytułu pieniądze. Nie są to kokosy ale jednak. Jeżeli nagrania trafią na YouTube, po spełnieniu pewnych prostych warunków twórca lub twórcy otrzymują honoraria.
Tymczasem artysta rusza w trasę koncertową i sprzedaje po raz kolejny ten sam materiał. Koncert można też wydać na DVD, na rynek można wypuścić specjalną edycję płyty i zrobić wiele innych rzeczy, które przynoszą wymierny zysk. Nagrania, które wielu z nas już sobie kupiło albo pod postacią płyty albo pliku dźwiękowego, trafiają też do radia i telewizji. Za ich nadawanie w mediach pobierana jest opłata na rzecz twórców, za ich odbiór w miejscach publicznych również a do tego wszystkiego jeszcze dochodzi abonament RTV. Rodzi się proste pytanie: ile razy można zapłacić za tą samą rybę?
Smaczku sprawie dodaje fakt, że o ile się nie mylę to każdy, dowolny pan Ziutek z panem Mietkiem, Wieśkiem i Cześkiem może sobie założyć stowarzyszenie, które nazwie na przykład Związek Producentów Prześladowanych albo w jakiś sposób innych, a następnie wpisać sobie w statut działalność polegającą na egzekwowaniu środków finansowych z tytułu praw autorskich. A potem nachodzić przydrożne zajazdy domagając się podpisywania umów. Pomysł na życie może fajny ale przy wszystkich wątpliwościach aż nadto przypominający działalność "grup towarzyskich" nękających te same lokale i domagających się opłat w zamian za ochronę.
Jestem jak niemal każdy odbiorcą wszelkiego rodzaju przekazów zamieszczanych w mediach oraz użytkowaniem wszelkich niezbędnych dziś urządzeń typu np ksero i chciałbym wiedzieć co ma piernik do wiatraka? Komu oprócz producenta należą się pieniądze za to że kupię sobie na przykład 100 czystych płytek CD? A może ja nie chcę na nich nic nagrywać tylko udekorować nimi ścianę w domu kultury. Pomysł aby kazać każdemu uiszczać dodatkową opłatę za te płytki, bo być może nagra sobie na niej jakiś pirackie pliki jest skrajnie absurdalny. Czy naprawdę uważacie drodzy twórcy, że chcecie traktować wszystkich swoich fanów jako potencjalnych złodziei, od których w dodatku należy pobierać opłaty na rzecz przyszłych przestępstw, których być może się dopuszczą? A może zamiast szargać swój zdobywany przez lata autorytet i posiłkować się absurdalnymi argumentami, które średnio rozgarniętego człowieka przyprawiają o ból głowy, powinniście całą tą energię skierować w kierunku wypracowania takich rozwiązań, które doprowadziłyby do utworzenia wyłącznie jednej organizacji która zbierałaby tantiemy. Takiej, która będzie działała w sposób całkowicie transparentny. Sklepikarze, restauracje, fryzjerzy, lotniska i wiele innych instytucji pewnie znacznie szybciej wniosą opłaty, gdy będzie trzeba zapłacić za to samo tylko raz. Pamiętajcie, że im więcej tych wszystkich stowarzyszeń, tym większą armię ludzi musicie wyżywić swoją pracą, więc może się tak zdarzyć, że dla was już zabraknie. Tylko do ZPAV-u w ubiegłym roku tantiemy odprowadzało 50 tyś. rozmaitych punktów handlowych i usługowych. Naprawdę wierzycie, że w tym całym systemie jest mało kasy? Czy naprawdę chcecie nam powiedzieć, że tylko dlatego że ktoś uważa się za artystę to należą mu się jakieś pieniądze??? Pod tym apelem podpisał się również Zygmunt (Muniek) Staszczyk. Facet który pochwalił się w rozmowie z "Twoim Stylem" że zarabia około miliona rocznie. "Z koncertów tak rocznie, jak patrzę na PIT, mam
350-400 tysięcy, z tantiem około pół miliona, a z płyt z 50 tysięcy" - wyjawił. Ale jeszcze jak widać mu mało skoro się podpisał pod apelem, co świadczy chyba o lekkim oderwaniu od realiów społecznych w tym kraju. Nie wiem drodzy artyści, może idźcie do Muńka i zapytajcie skąd wziąć pieniądze bo jak widać, jeżeli ktoś reprezentuje zadowalający widownię poziom to wcale nie musi w Polsce przymierać głodem.
Mamy bowiem do czynienia z ogromną grupą osób, które pomimo iż uznawane za opiniotwórcze, jakoś nie są w stanie przekonać opinii publicznej do swoich racji w tym temacie i że chodzi o coś więcej niż tylko skok na kasę. Dlatego wydaje mi się, że artyści zamiast dążyć do rozwiązań siłowych czyli do stworzenia przymusu płacenia za pomocą rozwiązań prawnych, w pierwszej kolejności powinni skupić się na wyjaśnieniu swoim odbiorcom tych i wielu innych wątpliwości.
Rozmaite talent-showy którymi jesteśmy obficie raczeni w ostatnich latach przez wszystkie większe stacje telewizyjne, najlepiej pokazują ile osób myśli o sobie że jest artystami. Czy tylko dlatego, że tak im się wydaje, mamy ich wszystkich utrzymywać? Jeżeli ktoś nie potrafi utrzymać się z muzyki to może powinien dopuścić do siebie myśl, że jest artystą słabym.
Podstawą do jakiejkolwiek dyskusji na temat kolejnych pieniędzy powinno być wprowadzenie przejrzystości w dzieleniu tych już zbieranych. Wówczas to może się okazać, że gdy każdemu będzie płacone wg zasług i włożonej pracy, dobrzy artyści utrzymają się bez żadnych problemów. A ci słabsi? No cóż... Ponoć Islandia cały czas potrzebuje rąk do pracy. I naprawdę dobrze płacą. Nie ma obowiązku bycia artystą.
Tymczasem jednak sprawa czystych nośników ma swój ciąg dalszy. Oto bowiem Sławomir Pietrzak, szef SP Records, wydającej płyty Kazika i Kultu, na portalu dziennikpolski24.pl raczył wypowiedzieć się w sposób następujący: "Mój najpopularniejszy zespół sprzedaje po 5 tysięcy egzemplarzy każdej płyty. Tymczasem podczas trasy koncertowej na jego występy przychodzi 200 tysięcy osób. Coś więc jest tu nie tak. Skąd 195 tys. fanów zna jego muzykę? Najwidoczniej sobie przegrało. Mój zespół i ja na tym tracimy. Dlatego trzeba wprowadzić opłatę reprograficzną na nowe nośniki. Skorzysta z tego cała branża". Przyznam szczerze, że już nawet nie wiem jak to nazwać, żeby zachować mimo wszystko kulturalny ton tego tekstu. Pan Pietrzak udaje, że żyje w latach 80-tych i nie wie gdzie się znajduje. Zastanówmy się... Skąd ludzie mogą znać Kazika??? Z radia? Z telewizji? Z YouTube? Ze Spotify? Z Deezera? Z WiMPa? Z pomarańczowych plakatów? Z licznych felietonów, które napisał w prasie? Z książek? Z Facebooka? Ale pan Pietrzak udaje najwyraźniej że to wszystko nie istnieje. I to jest kolejny przykład na to, o jak żałosne argumenty oparta jest ta cała dyskusja. Żeby było zabawniej, pomysł na swoim Facebooku kategorycznie krytykuje Kazik, pisząc między innymi: "Pomysł obłożenia podatkiem różnych ustrojstw uważam za skandaliczny. Każdy podatek jest złem , bowiem zabiera nam uczciwie zarobione pieniądze (nieuczciwie zarobione przeważnie są nieopodatkowane) pod groźbą sankcji prawnej." Jak więc widać, Kazik najwyraźniej nie skarży się, że nie ma za co żyć w swoim mieszkaniu na Teneryfie, gdzie spędza czas gdy akurat nie koncertuje.
Cała sprawa wywołała tak wielkie oburzenie, że w dniu 5 grudnia w "Dzienniku Polskim" ukazało się wyjaśnienie z którego wynika, że w wypowiedzi szefa SP Records nie chodziło wcale o Kazika ani też zespół Kult. Ale moment... To SP Records ma jakiegoś popularniejszego wykonawcę niż Kult??? I na jego koncerty przychodzi rocznie 200 tysięcy osób??? Jaka szkoda, że świat o nim dotąd nie słyszał. Widać wyraźnie, że traktuje się nas - odbiorców sztuki jak zwykłych idiotów. Właśnie w takiej retoryce utrzymany jest też cały ten apel twórców. Ale OK. Spróbujmy na chwilę przyjąć ten karkołomny sposób myślenia szefa SP Records. Jesteśmy na innej planecie i muzykę można usłyszeć tylko na płytach CD. No i oczywiście na koncertach. Kazik wydaje płytę, sprzedaje się 5 tyś. sztuk ale na koncert przychodzi 200 tyś. ludzi. Zachodzi poważne podejrzenie, że widzowie wcześniej spiracili sobie płytę. Pan Pietrzak oznajmia: "Skąd 195 tys. fanów zna jego muzykę? Najwidoczniej sobie przegrało. Mój zespół i ja na tym tracimy." I w tym momencie ten wyimaginowany świat zaczyna się sypać. No bo jak tracimy, skoro nielegalne skopiowanie płyt okazało się tak znakomitą formą promocji, że na koncert przyszło i zapłaciło za bilety 200 tyś. ludzi???
Jedno jest pewne: jeżeli ktoś tak jak Muniek uważa że milion złotych rocznie to wciąż mało, żadne rozwiązania nie zaspokoją jego potrzeb bo zawsze będzie mało.
Okradani artyści... Brzmi strasznie. Jednak czy rzeczywiście?
Ilustracja na samej górze przedstawia część moich płyt Wojciecha Waglewskiego. Kupuję je, bo uważam że są tego warte a poza tym wiem za co płacę. Natomiast nie kupuję np. płyt pana Muńka bo jakoś nie specjalnie za nim przepadam i nie zamierzam mu płacić tak po prostu bo tak.
Powyższy tekst to ledwie zarys problemu. Tych, którzy chcą dalej zgłębiać temat odsyłam:
TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ,
Ciąg dalszy pewnie nastąpi.
Mamy bowiem do czynienia z ogromną grupą osób, które pomimo iż uznawane za opiniotwórcze, jakoś nie są w stanie przekonać opinii publicznej do swoich racji w tym temacie i że chodzi o coś więcej niż tylko skok na kasę. Dlatego wydaje mi się, że artyści zamiast dążyć do rozwiązań siłowych czyli do stworzenia przymusu płacenia za pomocą rozwiązań prawnych, w pierwszej kolejności powinni skupić się na wyjaśnieniu swoim odbiorcom tych i wielu innych wątpliwości.
Rozmaite talent-showy którymi jesteśmy obficie raczeni w ostatnich latach przez wszystkie większe stacje telewizyjne, najlepiej pokazują ile osób myśli o sobie że jest artystami. Czy tylko dlatego, że tak im się wydaje, mamy ich wszystkich utrzymywać? Jeżeli ktoś nie potrafi utrzymać się z muzyki to może powinien dopuścić do siebie myśl, że jest artystą słabym.
Podstawą do jakiejkolwiek dyskusji na temat kolejnych pieniędzy powinno być wprowadzenie przejrzystości w dzieleniu tych już zbieranych. Wówczas to może się okazać, że gdy każdemu będzie płacone wg zasług i włożonej pracy, dobrzy artyści utrzymają się bez żadnych problemów. A ci słabsi? No cóż... Ponoć Islandia cały czas potrzebuje rąk do pracy. I naprawdę dobrze płacą. Nie ma obowiązku bycia artystą.
Tymczasem jednak sprawa czystych nośników ma swój ciąg dalszy. Oto bowiem Sławomir Pietrzak, szef SP Records, wydającej płyty Kazika i Kultu, na portalu dziennikpolski24.pl raczył wypowiedzieć się w sposób następujący: "Mój najpopularniejszy zespół sprzedaje po 5 tysięcy egzemplarzy każdej płyty. Tymczasem podczas trasy koncertowej na jego występy przychodzi 200 tysięcy osób. Coś więc jest tu nie tak. Skąd 195 tys. fanów zna jego muzykę? Najwidoczniej sobie przegrało. Mój zespół i ja na tym tracimy. Dlatego trzeba wprowadzić opłatę reprograficzną na nowe nośniki. Skorzysta z tego cała branża". Przyznam szczerze, że już nawet nie wiem jak to nazwać, żeby zachować mimo wszystko kulturalny ton tego tekstu. Pan Pietrzak udaje, że żyje w latach 80-tych i nie wie gdzie się znajduje. Zastanówmy się... Skąd ludzie mogą znać Kazika??? Z radia? Z telewizji? Z YouTube? Ze Spotify? Z Deezera? Z WiMPa? Z pomarańczowych plakatów? Z licznych felietonów, które napisał w prasie? Z książek? Z Facebooka? Ale pan Pietrzak udaje najwyraźniej że to wszystko nie istnieje. I to jest kolejny przykład na to, o jak żałosne argumenty oparta jest ta cała dyskusja. Żeby było zabawniej, pomysł na swoim Facebooku kategorycznie krytykuje Kazik, pisząc między innymi: "Pomysł obłożenia podatkiem różnych ustrojstw uważam za skandaliczny. Każdy podatek jest złem , bowiem zabiera nam uczciwie zarobione pieniądze (nieuczciwie zarobione przeważnie są nieopodatkowane) pod groźbą sankcji prawnej." Jak więc widać, Kazik najwyraźniej nie skarży się, że nie ma za co żyć w swoim mieszkaniu na Teneryfie, gdzie spędza czas gdy akurat nie koncertuje.
Cała sprawa wywołała tak wielkie oburzenie, że w dniu 5 grudnia w "Dzienniku Polskim" ukazało się wyjaśnienie z którego wynika, że w wypowiedzi szefa SP Records nie chodziło wcale o Kazika ani też zespół Kult. Ale moment... To SP Records ma jakiegoś popularniejszego wykonawcę niż Kult??? I na jego koncerty przychodzi rocznie 200 tysięcy osób??? Jaka szkoda, że świat o nim dotąd nie słyszał. Widać wyraźnie, że traktuje się nas - odbiorców sztuki jak zwykłych idiotów. Właśnie w takiej retoryce utrzymany jest też cały ten apel twórców. Ale OK. Spróbujmy na chwilę przyjąć ten karkołomny sposób myślenia szefa SP Records. Jesteśmy na innej planecie i muzykę można usłyszeć tylko na płytach CD. No i oczywiście na koncertach. Kazik wydaje płytę, sprzedaje się 5 tyś. sztuk ale na koncert przychodzi 200 tyś. ludzi. Zachodzi poważne podejrzenie, że widzowie wcześniej spiracili sobie płytę. Pan Pietrzak oznajmia: "Skąd 195 tys. fanów zna jego muzykę? Najwidoczniej sobie przegrało. Mój zespół i ja na tym tracimy." I w tym momencie ten wyimaginowany świat zaczyna się sypać. No bo jak tracimy, skoro nielegalne skopiowanie płyt okazało się tak znakomitą formą promocji, że na koncert przyszło i zapłaciło za bilety 200 tyś. ludzi???
Jedno jest pewne: jeżeli ktoś tak jak Muniek uważa że milion złotych rocznie to wciąż mało, żadne rozwiązania nie zaspokoją jego potrzeb bo zawsze będzie mało.
Okradani artyści... Brzmi strasznie. Jednak czy rzeczywiście?
Ilustracja na samej górze przedstawia część moich płyt Wojciecha Waglewskiego. Kupuję je, bo uważam że są tego warte a poza tym wiem za co płacę. Natomiast nie kupuję np. płyt pana Muńka bo jakoś nie specjalnie za nim przepadam i nie zamierzam mu płacić tak po prostu bo tak.
Powyższy tekst to ledwie zarys problemu. Tych, którzy chcą dalej zgłębiać temat odsyłam:
TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ,
Ciąg dalszy pewnie nastąpi.
"Z koncertów tak rocznie, jak patrzę na PIT, mam 350-400 tysięcy, z tantiem około pół miliona, a z płyt z 50 tysięcy"
Czytaj wiÄcej na http://muzyka.interia.pl/alternatywa/news/ile-zarabia-muniek-staszczyk,1627782,45?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czytaj wiÄcej na http://muzyka.interia.pl/alternatywa/news/ile-zarabia-muniek-staszczyk,1627782,45?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
"Z koncertów tak rocznie, jak patrzę na PIT, mam 350-400 tysięcy, z tantiem około pół miliona, a z płyt z 50 tysięcy"
Czytaj wiÄcej na http://muzyka.interia.pl/alternatywa/news/ile-zarabia-muniek-staszczyk,1627782,45?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czytaj wiÄcej na http://muzyka.interia.pl/alternatywa/news/ile-zarabia-muniek-staszczyk,1627782,45?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
"Z koncertów tak rocznie, jak patrzę na PIT, mam 350-400 tysięcy, z tantiem około pół miliona, a z płyt z 50 tysięcy"
Czytaj wiÄcej na http://muzyka.interia.pl/alternatywa/news/ile-zarabia-muniek-staszczyk,1627782,45?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_c
Czytaj wiÄcej na http://muzyka.interia.pl/alternatywa/news/ile-zarabia-muniek-staszczyk,1627782,45?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_c
"Z koncertów tak rocznie, jak patrzę na PIT, mam 350-400 tysięcy, z tantiem około pół miliona, a z płyt z 50 tysięcy"
Czytaj wiÄcej na http://muzyka.interia.pl/alternatywa/news/ile-zarabia-muniek-staszczyk,1627782,45?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czytaj wiÄcej na http://muzyka.interia.pl/alternatywa/news/ile-zarabia-muniek-staszczyk,1627782,45?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Subskrybuj:
Posty (Atom)